Autor : Agata Szczepańska
2023-10-05 12:15
Koordynatorzy medyczni starają się o wpisanie do klasyfikacji zawodów i specjalności oraz uznania pełnionych przez nich funkcji za pełnoprawny zawód medyczny. Jak przekonują, mogłoby to poprawić jakość opieki nad pacjentem i sytuację tej grupy pracowniczej. Resort zdrowia jest jednak temu przeciwny.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Koordynatorów Opieki Onkologicznej (ON-KO) poinformowało, że Ministerstwo Zdrowia negatywnie zaopiniowało wniosek o powołanie zawodu koordynatora medycznego – wpisanie go do klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy (KZiS). I apeluje o ponowne poddanie tej kwestii pod rozwagę.
- W marcu 2022 r. złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej o uznanie koordynatora medycznego za zawód medyczny. Wniosek złożyliśmy w imieniu całej grupy pracowników pełniących funkcję koordynatora w różnych dziedzinach medycyny w związku z rosnącym zapotrzebowania na pracę koordynatorów medycznych. MRiPS wydało opinię negatywną do wniosku po uprzednim uzyskaniu stanowiska Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie. Stanowisko MZ, zgodnie z przekazanymi informacjami, ma charakter wiążący dla MRiPS. Jest więc ono kluczowe dla uzyskania przez koordynatorów medycznych wpisu do klasyfikacji zawodów i specjalności, i uznania pełnionych przez nich funkcji za pełnoprawny zawód medyczny – informuje stowarzyszenie.
Polecamy: Koordynatorzy chcą być odrębnym zawodem medycznym
W onkologii funkcja koordynatora działa od ośmiu lat, a obecnie zapotrzebowanie na pracę koordynatorów rośnie w związku z wejściem w życie Krajowej Sieci Onkologicznej i pojawieniem się kolejnych projektów opieki koordynowanej, nie tylko w onkologii. W tej chwili koordynator wymagany jest w przypadku koordynowanej opieki w: bariatrii, neurologii (stwardnienie rozsiane), kardiologii (leczenie zawału), jest także kluczową funkcją w koordynowanej opiece w POZ. O potrzebie powołania koordynatora w przyszłości mówi się w kontekście takich dziedzin jak psychiatria, diabetologia, leczenie udarów.
- Zależy nam, aby funkcję tę pełniły osoby realnie wspierające pacjenta, rozwijające się w tej dziedzinie, kształcące się i traktujące ją jako swój zawód główny. Będzie to dużo trudniejsze bez zapewnienia minimalnej choćby stabilizacji, jaką daje powołanie zawodu koordynatora – przekonuje Eliza Działach, prezeska ON-KO.
Jak dodaje, w tej chwili sytuacja koordynatorów pod względem formalnym jest gorsza w porównaniu do innych pracowników ochrony zdrowia. Jeśli pielęgniarka lub sekretarka medyczna decyduje się na podjęcie pracy koordynatora i staje się to jej głównym zajęciem, oznacza to degradację pracowniczą. Zawód ten bowiem formalnie nie istnieje, nie ma praw przysługujących innym pracownikom medycznym. Jest to de facto przejście z zawodu regulowanego w niebyt. Nie ma bowiem żadnych gwarancji związanych z zatrudnieniem, jakie daje zawód ujęty w klasyfikacji (KZiS). W ocenie stowarzyszenia jest to znaczący czynnik ryzyka zniechęcający do wejścia na tę ścieżkę kariery.
Polecamy: Koordynacja leczenia chorych na raka płuca (wywiad)
- Jako stowarzyszenie zrzeszające koordynatorów onkologicznych z ogromnym zdziwieniem przyjęliśmy opinię MZ. (…) Ministerstwo powołało się na opinię Polskiego Towarzystwa Onkologicznego oraz konsultanta krajowego w dziedzinie onkologii klinicznej. Jednak opinia PTO dla zawodu koordynatora – choć z zastrzeżeniami – jest pozytywna. Zważywszy na fakt, że sprawa dotyczy nie tylko obszaru onkologii, prosimy ministerstwo o zasięgnięcie opinii towarzystw naukowych i konsultantów w dziedzinach: kardiologii, medycyny rodzinnej, neurologii. Mamy nadzieję na zmianę stanowiska – podkreśla Eliza Działach.
Zapytaliśmy resort, jakie argumenty stały za decyzją w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
Tymczasem stowarzyszenie wystosowało w tym tygodniu pismo do wiceministra Piotra Brombera z prośbą o zmianę rekomendacji.
Odnosząc się do przedstawionych w korespondencji pomiędzy MZ a MRiPS argumentów, które stały się podstawą decyzji odmownej, ON-KO podkreśla, że w swoim wniosku w pełni świadomie postulowało powołanie zawodu „koordynatora medycznego” – nie jest to błąd w nazewnictwie, jak sugeruje resort zdrowia.
– Faktem jest, że po raz pierwszy funkcja koordynatora pojawiła się wraz z tzw. pakietem onkologicznym. Nasze stowarzyszenie zrzesza pracowników specjalizujących się w tej dziedzinie. Jest to grupa pracowników o najdłuższym stażu i największym doświadczeniu w dziedzinie koordynacji. Niemniej wniosek złożyliśmy w imieniu całej kategorii pracowników specjalizujących się w różnych obszarach medycyny. W ostatnich latach kolejne projekty opieki koordynowanej w dziedzinach innych niż onkologia, powielają obowiązek powołania koordynatora przy realizacji świadczeń – wskazuje Eliza Działach w piśmie do MZ. Jednak ministerstwo skonsultowało wniosek o powołanie zawodu koordynatora medycznego wyłącznie z przedstawicielami onkologii, pomijając pozostałe dziedziny.
Polecamy: Adam Maciejczyk: koordynator musi być dobrym organizatorem [WYWIAD]
Stowarzyszenie zwraca uwagę, że dotychczas koordynatorzy rekrutowali się z różnych grup zawodowych. Nie są to wyłącznie byli pracownicy medyczni, ale również pracownicy administracyjni. Stowarzyszenie ON-KO było jednym z inicjatorów powołania kierunku studiów dla koordynatorów na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Naszym celem było ujednolicenie poziomu wiedzy wśród koordynatorów i stworzenie fundamentów kształcenia dla pracowników, dla których jest to pierwsza praca i wiodący zawód. Obecnie, jak podkreśla stowarzyszenie, na wielu uczelniach medycznych w kraju na kierunku zdrowie publiczne funkcjonuje specjalność koordynacja medyczna, powołano także studia podyplomowe na Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu o tej samej nazwie. - Kolejne uczelnie wyższe zgłaszają chęć powołania analogicznych kierunków kształcenia dostrzegając rosnące zapotrzebowanie na pracowników wykonujących tego rodzaju pracę oraz potrzebę zapewnienie im formalnego wykształcenia – podkreśla Eliza Działach.
Dodaje, że w dyskusjach na temat KSO podkreśla się, iż koordynacja jest kluczową kwestią w tej reformie. - Aby spełnić wymogi ustawy, do zawodu powinny wejść nowe osoby. Funkcja ta powinna zatem być wzmacniana w systemie – również poprzez oczywisty krok, jakim jest uznanie jej za zawód – uważa prezeska ON-KO.
Polecamy także:
Sieć onkologiczna jest potrzebna, ale czy w tej formie?
Krajowa sieć hematologiczna: co ma dać pacjentom, ile ma kosztować?
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl