Autor : Aleksandra Kurowska
2023-06-07 22:48
Choć dziś część branży medycznej mówiła o sukcesie i wstrzymaniu prac nad DNUR, czyli dużą nowelizacją ustawy refundacyjnej, to wieczorem ukazał się plan najbliższego posiedzenia rządu, a w nim dwa projekty lekowe. To oznacza, że jednak jest szansa na przyjęcie zmian jeszcze w tej kadencji.
Drugi z projektów, również szykowanych przez wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, dotyczy poszerzenia grupy osób uprawnionych do darmowych leków.
Rząd ma się obydwoma nowelizacjami zająć w najbliższy piątek. Wcześniej nasza redakcja nie włączała się w cotygodniowe spekulacje, że projekt już staje "na rządzie" - bo nie potwierdzał nam tego KPRM.
DNUR podzielił środowisko. Najpierw przez lata wytykano MZ, że kompleksowej nowelizacji nie szykuje, a gdy pojawił się projekt, firmy farmaceutyczne od razu apelowały, by w całości go odrzucić. Najbardziej na zmiany zawarte w DNUR liczą farmaceuci i hurtownie leków wskazując, że bez zmian w marży na leki refundowane los, zwłaszcza aptek, pogorszy się.
Producenci leków mimo, że MZ pozmieniało wiele z budzących kontrowersje zapisów, nadal pozostają sceptyczni. Jedni wciąż liczą, że w tej kadencji Sejmu projekt nie będzie przyjęty, bo rząd nie będzie chciał się narażać, inni liczą, że będą kolejne poprawki w projekcie, a zwłaszcza cięcia. W nieoficjalnych rozmowach często pojawiają się wypowiedzi, że po spotkaniach z branżą do prac nad DNUR nie jest chętny szef sejmowej Komisji Zdrowia Tomasz Latos. Wiadomo, że i inni parlamentarzyści - od koalicji po opozycję, także mają wątpliwości czy temat ruszać, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów.
W tym tygodniu o zmiany w projekcie ustawy apelowali do premiera polscy producenci leków, a na listę korekt wpisali 5 kwestii, w tym m.in. likwidację pozostałości „korytarzy cenowych” w art. 13a, które de facto są presją na kolejne obniżki cen krajowych leków oraz usunięcia obciążenia paybackiem krajowych wytwórców leków, jeśli zwiększą produkcję (skorygowanie przepisów art. 3 projektu) - chodzi o ryzyko, że przy dużych wydatkach publicznych na leki, firmy będą musiały oddać część pieniędzy.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych przewiduje, że leki, środki oraz wyroby przysługujące obecnie bezpłatnie świadczeniobiorcom po ukończeniu 75. roku życia, będą dostępne dla szerszego grona. Projekt nowelizacji ma objąć dostępem do darmowych leków także pacjentów do ukończenia 18. roku życia (czyli dzieci i młodzież) oraz po ukończeniu 65. roku życia (czyli młodszych seniorów).
Zobacz także: Miłkowski: kobiety w połogu mają szansę na darmowe leki
Rozszerzenie grona pacjentów, którzy mają prawo do bezpłatnych leków, zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, podczas konwencji programowej swojego ugrupowania. Miałoby to - jak mówiono w maju - nastąpić od przyszłego roku, dość szybko jednak przedstawiciele rządu zaczęli sugerować, że możliwie jest wprowadzenie tego rozwiązania jeszcze w tym roku. Na pytania naszej redakcji o koszty, w połowie maja MZ poinformowało, że 1,5 mld zł będzie kosztować zwiększenie grupy adresatów programu bezpłatnych leków.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl