Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-07-31 13:50
- Nowe przepisy, które pozornie wydają się korzystne dla obywateli, nie tylko nie przyspieszą i nie poprawią dostępu do leków, ale wręcz mogą odebrać Polakom terapie, które dziś są dla nich dostępne. Proponowane w tzw. ustawie antycovidowej mechanizmy mające na celu jedynie zwiększenie kontroli finansowej, wpłyną negatywnie na sytuację pacjentów - alarmuje Związek Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
Według firm reprezentowanych przez INFARMĘ zaproponowane w projekcie ustawy "o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu" zapisy mogą mieć bardzo poważne, długoterminowe konsekwencje dla całego społeczeństwa. Otwierają one bowiem możliwości stopniowego wyłączania z listy refundacyjnej leków, które obecnie są dostępne dla pacjentów. - Zabieg pomostowego finansowania przez NFZ terapii po usunięciu jej z listy refundacyjnej nie tylko nie poprawi sytuacji w ochronie zdrowia, ale w razie ewentualnej drugiej fali pandemii koronawirusa może mieć poważne skutki - podkreśla INFARMA.
Delistacja groźna dla chorych leczonych w ramach programów lekowych
Wiele leków czeka na odnowienie decyzji refundacyjnych. Gdyby doszło do delistacji [usunięcia produktów z listy refundacyjnej - przyp. red.] wraz z wrześniowym lub listopadowym obwieszczeniem refundacyjnym, w bardzo trudnej sytuacji znaleźliby się m.in. pacjenci leczeni w ramach programów lekowych, chorujący na:
raka płuca (na odnowienie decyzji czekają 3 kluczowe innowacyjne leki),
choroby autoimmunologiczne, w tym m.in. łuszczycę, łuszczycowe zapalenie stawów i zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa,
wrzodziejące zapalenie jelita grubego,
stwardnienie rozsiane,
pierwotne niedobory odporności,
choroby hematoonkologiczne, m.in. białaczkę oraz chłoniaka Hodgkina,
dziedziczny obrzęk naczynioruchowy.
- Po upływie maksymalnie 12 miesięcy od delistacji leku pacjenci ci zostaną bez innowacyjnego leczenia. Może to w efekcie zaprzepaścić uzyskane efekty terapeutyczne, doprowadzić do wzrostu poważnych powikłań, koniecznych hospitalizacji i kosztów ponoszonych przez szpitale, wzrostu liczby wizyt ambulatoryjnych w celu zamiany terapii na inną i wystawienia nowych recept - zwraca uwagę INFARMA.
Bez konsultacji społecznych i oceny skutków regulacji
Zastrzeżenia związku budzi również sam sposób procedowania ustawy w tak ważnej sprawie – całkowity brak konsultacji społecznych, procedowanie w przyspieszonym tempie oraz brak analizy i oceny skutków regulacji. INFARMA będzie szczegółowo analizować procedowane zapisy. Obecnie przygotowywane są analizy prawne w tym zakresie oraz lista pytań, które w związku z nową regulacją wymagają wyjaśnienia.
"Mamy nadzieję, że rząd zrezygnuje z tego rodzaju działań, które wprowadzają obywateli w błąd i narażają ich na poważne skutki zdrowotne. Tym bardziej że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Adam Niedzielski podał w ostatnim czasie dane wskazujące na dobrą kondycję finansową Funduszu (niewielki niedobór około 0,7 mld zł, przy rezerwach na poziomie ponad 6 mld zł, z którymi NFZ rozpoczął 2020 rok). W tej sytuacji, w związku z brakiem finansowych przesłanek, wszelkie działania zmierzające do cięć budżetowych skutkujących ograniczeniem dostępu pacjentów do leków są bezzasadne" - czytamy w stanowisku INFARMY.