Autor : Anna Jackowska
2022-04-06 11:35
Wydłużenie do pięciu lat obowiązywania decyzji refundacyjnych dla leków produkowanych w kraju oraz bardziej elastyczne negocjacje refundacyjne - to tylko część z rozwiązań, jakie chce wdrożyć Ministerstwo Zdrowia w celu zapewnienia dostępności do leków w kraju. Podczas dzisiejszego posiedzenia sejmowej Komisji zdrowia Maciej Miłkowski zapowiedział, że w planach resortu jest również zdefiniowanie minimalnego poziomu leków, który musi być zagwarantowany przez producentów i dystrybutorów w całym łańcuchu dostaw.
Bezpieczeństwo lekowe kraju to jeden z priorytetów polityki lekowej państwa - zapewniał dziś Maciej Miłkowski. Jak poinformował parlamentarzystów, podstawy do monitorowania dostępności leków stworzyło Centrum e-Zdrowia, które przygotowało rozwiązania informatyczne działające w ramach ZSMOPL. - Centrum e-Zdrowia jest również głównym odbiorcą danych dotyczących realizacji recept, czyli de facto obrotu refundowanymi i nierefundowanymi preparatami wydawanymi na receptę. Te informacje na bieżąco system ochrony zdrowia ma i zbiera je do modułu prognostycznego, który przedstawia nam informację - na podstawie stanów magazynowych u producentów i hurtowników - w jakim okresie możemy mieć problemy z poszczególnymi lekami. Na tej podstawie staramy się w ramach zespołu ds. bezpieczeństwa lekowego monitorować dostępność leków i reagować w odpowiedni sposób i raz na dwa miesiące opracowywać listę leków zagrożonych dostępnością - wskazał Maciej Miłkowski (czytaj również: System cyberbezpieczeństwa niepokoi producentów leków. Dlaczego?).
Najczęstsze problemy z dostępnością wynikają z problemów po stronie producentów, którzy mają obowiązek informowania prezesa URPL o ewentualnych brakach w dostępności. - Jeśli do takich dochodzi, wówczas możemy diagnozować, co jest powodem zaburzeń w dostępności. Na tej podstawie współpracujemy z ekspertami decydując o tym, czy istnieje możliwość zamiany dane leku na inny na poziomie aptek, czy też bezpośrednio powinno być to dokonywane w gabinecie lekarza. Jeśli pojawiają się problemy z dostępnością, wówczas lek może trafić na listę preparatów zagrożonych dostępnością i wówczas wywóz tych preparatów wymaga zgody GIF - wskazał Miłkowski. Dodał również, że Ministerstwo Zdrowia ma również możliwość wydania zgody na import interwencyjny preparatów leczniczych. W przypadku leków stosowanych w lecznictwie zamkniętym, w przypadku importu interwencyjnego nie jest wymagana zmiana opakowania zewnętrznego.
Bezpieczeństwo lekowe kraju to z jednej strony produkcja leków w Polsce, z drugiej strony dobra dystrybucja powiązana z planem dostaw. Jak zapewnił Maciej Miłkowski, w przypadku leków refundowanych plan dostaw jest zawsze uwzględniany podczas negocjacji refundacyjnych z firmami farmaceutycznymi, które muszą przedstawić deklarację dostaw. - W przypadku nierealizowania zadeklarowanych planów i pojawienia się ryzyka dla bezpieczeństwa pacjentów, wówczas ministerstwo może nakładać kary na producentów. Obecnie w resorcie pracujemy nad zmianą części zapisów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i wprowadzeniem minimalnego poziomu leków, które powinny znaleźć się na terenie kraju. Będzie to dotyczyło zarówno leków produkowanych w kraju, jak i sprowadzanych do Polski. Odpowiedni poziom będzie określony dla całego łańcucha dostaw od producenta, przez hurtownie, po apteki szpitalne i ogólnodostępne. Planujemy, by zapas ten wystarczał na kwartał - wskazał wiceminister.
MZ chce również zachęcać do produkcji preparatów leczniczych na terenie kraju. I, jak zapewnił wiceminister zdrowia, dla krajowych produktów negocjacje refundacyjne są zdecydowanie bardziej elastyczne. - Cieszymy się z każdej przeniesionej molekuły i ostatnio mieliśmy na tym polu sukcesy - najpierw poprzez licencjonowanie produkcji, a następnie całkowite jej przeniesienie do kraju. Przy planowanej nowelizacji ustawy refundacyjnej planujemy wdrożenie kolejnych rozwiązań (np. wydłużenia decyzji refundacyjnych), pozwalających na zwiększenie potencjału produkcji leków generycznych oraz biopodobnych wytwarzanych w kraju. Dodatkowo w przypadku przenoszenia produkcji leków do Polski chcemy zaproponować, by pierwszy okres obejmowania decyzji refundacyjnej dla tych preparatów wynosił pięć lat. Chcemy, by produkcja leków w Polsce rozwijała się, by producenci leków spoza Polski podpisywali umowy licencyjne na produkcję w polskich zakładach - poinformował Maciej Miłkowski.
Uspakajając parlamentarzystów, wiceminister zdrowia zapewnił, że resort monitoruje kwestię dostępności do leków w związku z wojną toczącą się na terenie Ukrainy. Wskazał, że nie mamy dużej współpracy w zakresie dostaw leków z Ukrainy, a i produkcja polskich przedsiębiorców na rynku ukraińskim nie była znaczna, więc może być uzupełniona przez innych wytwórców działających na naszym rynku.
Wiceminister poinformował jednak o wzroście zapotrzebowania na leki w związku z pojawieniem się na terenie Polski uchodźców przybywających z objętej wojną Ukrainy. Zapewnił jednak, że obecnie producenci zabezpieczają potrzeby wszystkich pacjentów znajdujących się na terenie kraju. Czego możemy się jednak spodziewać w kolejnych miesiącach? - Więcej informacji dotyczących wzrostu zapotrzebowania z pewnością pozyskamy do 10 kwietnia, kiedy NFZ rozliczy się ze świadczeniodawcami, i wówczas będziemy wiedzieli, z jakimi schorzeniami borykają się pacjenci z Ukrainy. Natomiast pod kątem zużycia leków nie widzimy większych problemów - zapewnił Maciej Miłkowski.
Podczas posiedzenia Marcelina Zawisza (Lewica) zwróciła uwagę, że w kwestii bezpieczeństwa lekowego działania Ministerstwa Zdrowia sprowadzają się do ... cyklicznych dyskusji. - Strach pytać o działania resortu zdrowia, szczególnie, że w tym roku mija siedem lat rządów państwa opcji i kilka koncepcji na zapewnienie bezpieczeństwa, których jedynym wspólnym punktem jest to, że się nie wydarzyły- wskazała posłanka Lewicy. Dopytywała również o możliwość pogłębienia mechanizmu promującego w aptekach leki wytwarzane w Polsce oraz środki, jakie z Krajowego Planu Odbudowy miały zostać przekazane na budowanie linii produkcyjnych dla substancji czynnych (API). - Potrzeba rządowego wsparcia nabiera szczególnego znaczenia. Bezpieczeństwo lekowe kraju nie jest podobne do bezpieczeństwa militarnego, ono jest bezpieczeństwem militarnym. Jak pokazuje przykład Ukrainy powinniśmy myśleć o tworzeniu zapasów strategicznych właściwie na każdym poziomie łańcucha produkcji i dystrybucji leków. (...) Odejście od systemu "wszystko na jutro" zdaje się mieć strategiczne znaczenie - zwróciła uwagę Marcelina Zawisza. Jej zdaniem konieczna jest również szersza dyskusja dotycząca marż aptecznych. - Bezpieczeństwo lekowe kraju było i nadal jest sprawą do zrobienia "na wczoraj", a ślimaczące się tempo prac Ministerstwa Zdrowia - w świetle tego co dzieje się na świecie - powinno ulec radykalnej zmianie. Koncepcja bezpieczeństwa lekowego Polski powinna zostać zdecydowanie poszerzona. Czas ucieka, a dostawy leków mogą się w każdej chwili załamać po uścisku dłoni Pana Xi i Władymira (Xi Jinping'a - prezydenta Chin oraz Władymira Putina - przypis redakcji). Apeluję - zmieńmy to - grzmiała Marcelina Zawisza.
Polecamy także:
Zakup leków do przychodni na nowych zasadach
NFZ. Nowy plan finansowy został zatwierdzony
Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. A gdyby tak zakazać rozwodów?