Autor : Aleksandra Kurowska
2021-09-12 18:20
W ostatnich latach bardzo dużo zmieniało się w leczeniu raka piersi - i to na korzyść - podkreślą eksperci i przedstawiciele organizacji pacjenckich. Zwiększono nakłady na diagnostykę, dużo leków trafiło do refundacji. Nadal jednak są kwestie wymagające poprawy.
Dlatego podczas naszej debaty redakcyjnej rozmawialiśmy nie tylko o tym co się udało, ale i zdarzających się lukach, często wynikających z organizacji opieki. Mówiliśmy o sukcesach, ale też nierównościach oraz o brakach w edukacji zarówno pacjentów, jak i lekarzy, potrzebnych rozwiązaniach dotyczących tego dokąd, kiedy i które pacjentki należy kierować z określonymi dolegliwościami i jakie leczenie wdrażać.
W leczeniu raka piersi są sukcesy, ale i wyzwania
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski podkreślał, że w ostatnim czasie sporo się zmieniało w obszarze raka piersi. - Dwa lata już minęły od wejścia dużej bardzo zmiany i teraz właśnie było przedłużenie dla cyklibów (inhibitory CDK4/6), gdzie od początku wprowadziliśmy dwa leki, potem trzeci - wyliczał wiceminister – mówił minister. Korzystnych zmian na liście było więcej. - Staramy się ujednolicać i zwiększać możliwości terapeutyczne w poszczególnych liniach leczenia. Mamy dostępne wszystkie podstawowe leki. Teraz głównym elementem, o którym rozmawiamy i będziemy rozmawiać, jest właściwe wykorzystanie tego arsenału, bo to jest leczenie zaprojektowane w raku piersi na wiele lat, często nawet na kilkanaście. Właściwe rozpoczęcie leczenia jest tu bardzo istotne - podkreślał. Barbara Dziuk, przewodnicząca sejmowej podkomisji ds. onkologii przypomniała, że jest rządowa Narodowa Strategia Onkologiczna. - To jest uporządkowanie leczenia onkologicznego, to jest pokazanie innowacyjności w leczeniu. Widzę, że brakuje takiego kontaktu, rankingu ośrodków, które naprawdę wypełniają swoją rolę - wskazywała. Dodała także, że w mediach zbyt mało mówi się o mało inwazyjnym leczeniu w raku piersi. - Wszyscy wiemy o chemii, a to jest tylko jedna z metod leczenia - podkreśliła.
Organizacja leczenia - pacjentki nie wiedzą, gdzie szukać pomocy
Dr Agnieszka Gruszfeld z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie rozwinęła myśl wiceministra zdrowia. - Jeżeli mielibyśmy coś zmieniać w organizacji ścieżek pacjentów, to mam wrażenie, że dobrze by tu było podkreślić to, co pan minister mówił wcześniej, że w raku piersi bardzo ważne jest to, jak się zaczyna - wskazała.
Dr Gruszfeld przyznała, że większość pacjentek niestety nie szuka tych ośrodków, które zapewniają kompleksowe leczenie (czyli Breast Unit), tylko wyszukuje jakikolwiek ośrodek onkologiczny, a nawet nie onkologiczny, i pierwszego lepszego chirurga, który mógłby jak najszybciej podjąć diagnostykę i leczenie. - To jest chyba najgorsza rzecz, którą można zrobić w takiej sytuacji, dlatego że często jest tak, że te pacjentki trafiają do zupełnie przypadkowych lekarzy, którzy nie mają pojęcia, bądź mają bardzo blade pojęcie o leczeniu raka piersi. Pacjentom się wydaje, że jak trafią do prywatnego gabinetu, gdzie robi się biopsje, to będzie szybko - wskazała ekspertka, a dr Aleksandra Łacko z Katedry Onkologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podkreśliła, że nie zawsze takie „szybciej” oznacza „lepiej”.
Dr Jagiełło-Gruszfeld zwróciła też uwagę, że małe szpitale często nie mają dostępu do programów lekowych, więc stosują chemioterapię, w efekcie zamykając pacjentce dostęp do innych metod leczenia na późniejszym etapie. - Po prostu nie ma sensu stosować pewnych leków w kolejnych liniach leczenia, bo one nie zapewnią takiej odpowiedzi, jak w I czy II linii leczenia. To nie jest kwestia refundacji, to jest kwestia logiki terapii - wyjaśniła.
Większe ośrodki to większe doświadczenie
Dr Aleksandra Łacko również zwróciła uwagę na ten problem. - My właściwie od kilkudziesięciu lat wiemy, że chore leczone w specjalnie dedykowanych im ośrodkach, z dedykowanym im personelem, mają znacznie lepsze wyniki leczenia - podkreśliła i wskazała rozwiązanie: wystarczyłoby nie opłacać pewnych procedur związanych z leczeniem raka piersi w tych szpitalach, które nie są do tego przygotowane. Krystyna Wechmann, przewodnicząca Federacji Stowarzyszeń Amazonki stwierdziła, że do onkologa najczęściej trafiają pacjentki z zaawansowanym rakiem, rzadkością jest stopień zerowy, przedinwazyjny. - Breast Unity są najlepszym, co się mogło wydarzyć - podkreśliła z zadowoleniem. Dodała też, że mimo świadomości, że są już refundowane inhibitory CDK4/6, o które Federacja przez parę lat walczyła, nie są one wykorzystywane u pacjentek z hormonozależnym HER2 ujemnym rakiem piersi
Tymczasem rak nie wybiera, jak podkreśliła Anna Hencka- Zyser, założycielka fundacji Spa For Cancer. - Co czwarta Polka zachoruje na nowotwór. W fundacji mamy dziewczyny z małych miejscowości, chcemy żeby też miały szansę na leczenie. To jest 300 dziewczyn od 20 do 70 roku życia - wskazała. Na pytanie, czy pacjentki mają wybór, odpowiedziała, że raczej nie mają dostatecznej wiedzy do tego. - Nie pytają o inhibitory CDK 4-6, a lekarze też o nich nie wspominają, nawykowo proponują chemioterapię, bo jest to refundowana, najprostsza, sprawdzona metoda. Ale inhibitory są mniej inwazyjne, mniej toksyczne, nie mają takich działań niepożądanych jak chemia. Lekarze czasem denerwują się, kiedy pacjentki pytają o leki. A to jest ważne, żeby pacjentka widziała, o co pytać, dokąd pójść, gdzie się zgłosić - wyjaśniała Anna Zyser.
Czym są inhibitory w leczeniu raka piersi?
Hormonozależny rak piersi jest najczęściej występującym fenotypem tego nowotworu. Przez ostatnie kilkanaście lat pacjentki z tym podtypem choroby mogły korzystać jedynie z leczenia hormonoterapią i chemioterapią. Dzięki odkryciom naukowym dostępne jest dla nich nowe, skuteczne i dobrze tolerowane leczenie (inhibitory CDK4/6). Od ponad dwóch lat w Polsce refundowane są wszystkie leki z tej grupy. Zastanawiającym pozostaje jednak fakt, jak wiele chorych nadal leczonych jest chemioterapią, podczas gdy terapię inhibitorami CDK4/6 uznaje się za mniej toksyczną, skuteczniejszą i zapewniającą lepszą jakość życia – o czym mówiono podczas debaty. To wszystko przekłada się na dłuższe przeżycie całkowite pacjentek. Przywiązanie do starszych schematów leczenia może wynikać także z braku dostatecznej wiedzy na temat zasad refundacji cyklibów lub z niewystarczającego doświadczenia klinicznego z tą grupą leków.
Historia krajów w których leczenie inhibitorami CDK4/6 było dostępne wcześniej, pokazuje, że daje się wzmocnić pozycję terapii opartej o hormonoterapię, lecz mimo tego nadal, nawet tam, osób leczonych chemią jest proporcjonalnie za dużo.
Istnieje ogromna potrzeba szerszego dostępu do informacji na temat możliwych ścieżek leczenia pacjentek z zaawansowanym hormonozależnym HR(+) HER2(-) rakiem piersi, zwłaszcza w ramach terapii refundowanych i dostępnych w ramach programu leko
Do naszej debaty wiceminister Maciej Miłkowski nawiązał w czasie wystąpienia na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Wspominał, że poza refundacją, musimy przeglądać rozwiązania i procedury, tak by wykorzystanie szans jakie daje farmakoterapia było jak najlepsze.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl