Autor : Radosław Chrzanowski
2021-11-15 18:56
Choć w kartach bilansów uczniów trzeba wpisać, jakie szczepienia ma dziecko, informacje te są też wymagane np. przez organizatorów kolonii, to MZ na razie twierdzi, że akurat w przypadku COVID-19 informacje o zaszczepieniu dziecka są niejawne. Przez to gdy klasa idzie na kwarantannę lub w przyszłości będą zdalne lekcje, fakt zaszczepienia nie będzie mieć znaczenia. Uodpornieni uczniowie nie mogą mieć wtedy lekcji w szkole stacjonarnie. Ale wysłało do resortu edukacji pismo ws. systemów IT.
Szkoły przez wszystkie kolejne fale Covid-19 stanowiły poligon doświadczalny. W zależności od wielu czynników - czasem dzieci z młodszych klas uczęszczały na zajęcia podczas gdy ich starsze koleżanki i koledzy korzystali z uroków zdalnego nauczania. Bywały sytuacje że rówieśnicy chodzący do różnych szkół w ramach jednego miasteczka uczyli się zarówno stacjonarnie jak i zdalnie. Tak jest zresztą i teraz.
O tym jak cała ta sytuacja wpływa zarówno na poziom wyedukowania uczniów, jak i na ich stan psychologiczny większość z nas wie, niemal każdy ma w rodzinie lub wśród znajomych kogoś kto ma dziecko w "wieku szkolnym". Rozwiązaniem miały być szczepienia, ale są w niewielkim stopniu.
Czy fakt że młodzi ludzie będą zaszczepieni pozwoli zapobiec sytuacjom kiedy to całe szkoły były wysyłane na zdalne nauczanie? We wrześniu br. pisaliśmy o bezpiecznej szkole w okresie pandemii.
Sytuacja obecnie wygląda tak, że jak przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski - to właśnie szkoły są głównymi ogniskami zakażeń.
Bardzo interesującą korespondencję na ten temat wymienili: Krzysztof Strzałkowski - Burmistrz warszawskiej dzielnicy Wola, oraz Paweł Masiarz, zastępca Dyrektora w Departamencie Innowacji Ministerstwa Zdrowia.
20 września bieżącego roku, a więc jeszcze przed rozpędzeniem się IV fali Covid-19, ale już po rozpoczęciu akcji szczepienia uczniów szkół, Burmistrz Strzałkowski wystosował oficjalne pismo, właściwie apel do Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego, w którym zasugerował żeby wprowadzić regulacje prawne umożliwiające powiązanie danych w Systemie Informacji Oświatowej (SIO) i w systemie e-pacjent (P1) co stworzyłoby narzędzie dla Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, czy dla dyrektorów szkół. Oczywiście głównym sensem tego apelu było to żeby nie wysyłać na zdalne nauczanie tych uczniów którzy są zaszczepieni przeciwko Covid-19. Ale żeby tak mogło być osoby decyzyjne musiałby mieć dostęp do takiej wiedzy.
Na 10 listopada datowana jest odpowiedź. Ministerstwo Zdrowia nie widzi aktualnie potrzeby zmiany przepisów by stworzyć możliwość przepływu informacji miedzy wspomnianymi systemami "szkolnym" i "zdrowotnym". Jako argument użyto stwierdzenia, że dane o szczepieniu mają charakter danych medycznych, a jako takie nie mogą być przekazywane innym instytucjom. Ale zaznaczono, że w przypadku zmiany formuły będą dokonywane zmiany przepisów w tym zakresie.
Niemniej ciekawa jest kolejna informacja, mianowicie Departament Innowacji Ministerstwa Zdrowia dokonał wstępnej analizy połączenia danych pomiędzy wspomnianymi systemami, a 27 października wystosowano pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki o zajęcie stanowiska we wspomnianej sprawie.
Na zakończenie oficjalnej odpowiedzi burmistrz został zachęcony do jeszcze szerszego prowadzenie działań promujących szczepienia. Warto nadmienić że właśnie dzięki aktywności i zaangażowaniu burmistrza dzielnica Wola była pionierem zarówno w kwestii kampanii promującej szczepienia młodzieży szkolnej, jak i przeprowadzenia samych szczepień nie tylko w Warszawie ale w skali całego kraju.
"Ciekawe czy już wiedzą, że sami wydają certyfikaty, których nie pozwalają wykorzystać."
To prawdopodobnie pytanie retoryczne (pisownia oryginalna) stanowiło komentarz Burmistrza Krzysztofa Strzałkowskiego, wyrażony na twitterze po otrzymaniu odpowiedzi na swój apel.