Autor : Aleksandra Kurowska
2020-11-04 11:55
Wojewoda Mazowiecki, a po nim kolejni, poinformowali o zaniechaniu zasad rekrutacji na specjalizacje i zastosowaniu obranego przez samego siebie klucza – wedle potrzeby. Skorzystali z przepisów, które przygotowało MZ i weszły w życie 1 listopada, w których nawet nie podano zasad określania faktycznego zapotrzebowania ani tego, ile kilometrów miałby lekarz - często mający już rodzinę i inne zobowiązania - dojeżdżać. - MZ odebrał kolejnej grupie obywateli ich prawa i wolność - komentuje lekarz rezydent Filip Pawliczak.
30 października 2020 r. Minister Zdrowia podpisał nowe rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów. Jego kluczowe brzmienie zawarto w 2 ustępach:
„1a. W okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii wojewoda może skierować lekarza do odbywania szkolenia specjalizacyjnego w jednostce akredytowanej, w której występuje szczególnie duże zapotrzebowanie na udzielanie świadczeń zdrowotnych przez lekarzy, z pominięciem kryteriów kierowania do odbywania szkolenia specjalizacyjnego określonych w ust. 1. 1b. W przypadku, o którym mowa w ust. 1a, wojewoda bierze pod uwagę miejsce zamieszkania kierowanego lekarza.”
Rozporządzenie weszło w życie 1 listopada 2020 r. tzn. w pierwszym dniu po zakończeniu stażu podyplomowego przez ponad 4000 młodych lekarzy. Znaczna część z tych osób postanowiła rozpocząć szkolenie specjalizacyjne na terenie Rzeczypospolitej stanowiąc powiew świeżości w zamęczonym systemie ochrony zdrowia. Większość wierzyła, iż proces rekrutacji na specjalizacje będzie przejrzysty, uczciwy i oparty na ustalonych wcześniej zasadach. Każda z rekrutujących się osób wybierała specjalizację, województwo i ośrodki akredytowane tak, aby móc realizować swoje marzenia a także rozpocząć życie rodzinne, w wielu przypadkach odkładane do tego, teoretycznie bardziej stabilnego momentu rozwoju zawodowego.
Niestety w dniu, w którym Ci młodzi ludzie powinni się cieszyć wynikami procesu rekrutacyjnego, dowiadywać się o spełnieniu marzeń i zacząć z uśmiechem leczyć ludzi, MZ odebrał kolejnej grupie obywateli ich prawa i wolność. Brzmienie powyższych przepisów literalnie wyjaśnił Wojewoda Mazowiecki na stronie Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, który wprost poinformował o zaniechaniu zasad rekrutacji i zastosowaniu obranego przez samego siebie klucza – wedle potrzeby.
Brak kryteriów i przewidywalności
W żadnym z powyższych przepisów nie ma podanych zasad określania faktycznego zapotrzebowania. Wojewoda może wg przepisów wybrać jednostkę akredytowaną bliską zamieszkania, ale w sumie nie jest to wymóg, gdy placówka w potrzebie będzie odległa o wiele kilometrów.
Otwarta furtka do nepotyzmu
Ponadto, proces wyboru poszczególnych lekarzy z listy nie uwzględnia dotychczasowych wyników w nauce – tzn. że do miejsc, gdzie brakuje pracowników można wysłać dowolnego kandydata. To budzi uzasadniony lęk wśród młodych lekarzy, iż osoby posiadające konotacje rodzinne lub przedstawiające „słuszne” poglądy polityczne mogą nie zostać przeniesione, lecz oczekiwać na korzystniejsze miejsca w klinikach, niezależnie od swoich dotychczasowych osiągnięć. Te obawy są szczególnie uzasadnione, iż w trakcie prac nad ostatnią nowelizacją ustawy o zawodzie lekarza w ostatniej chwili, po interwencji środowiska lekarskiego, zrezygnowano z listów intencyjnych, które takie możliwości wprowadzały niezależnie od stanu epidemii. Wojewoda Mazowiecki wprost przyznaje, iż dopiero w momencie zakończenia epidemii zostaną opracowane mechanizmy prawne pozwalające przenieść się do innych miejsc. Miejsc, które prawdopodobnie będą już zajęte… Podobne pisma wystosowali kolejni wojewodowie.
Rozporządzenie o Niewolnictwie
Przepisy te stanowią naruszenie swobód obywatelskich, likwidują możliwość samostanowienia. Pod przykrywką epidemii w ostatniej chwili wprowadzane są rozwiązania rodem z epoki słusznie minionej. Przez wielu stażystów przepisy te nazywane są Rozporządzeniem o Niewolnictwie.
Tego typu prawodawstwo pokazuje indolencję władz w przygotowaniu się do II fali epidemii. Czas na opracowanie takich rozwiązań, konsultowanie ich, był latem. W tej chwili, w obliczu epidemii i zapaści polskiego systemu ochrony zdrowia, ponad 70 proc. lekarzy deklaruje konieczność skorzystania z pomocy psychologiczno-psychiatrycznej, do 15 proc. deklaruje rezygnację z pracy w zawodzie lub kraju po epidemii.
Większość lekarzy w Polsce to seniorzy, którzy są narażeni na skutki COVID-19. Jeśli młodzi lekarze, którzy mogliby ich zastąpić są zmuszani do pracy w potencjalnie nieuczciwy sposób, to jedyne co osiągną polskie władze, to zwiększenie problemów i zachęta do rezygnacji z pracy lub wyjazd. W ciągu ostatnich tygodni widzimy amok legislacyjny władz, w którym cierpią kolejne grupy społeczne. Jeśli tego typu rozwiązania będą dalej forsowane, to stracimy również młode pokolenie lekarzy, które po części i tak już zostało utracone…
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl