Autor : Aleksandra Kurowska
2020-10-19 13:03
- Zalecamy placówkom, by organizowały pracę w taki sposób, by przyjmowały planowych pacjentów. Ciągłość udzielania świadczeń musi zostać zachowana. To kwestia praw pacjenta oraz ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Nie wolno zaprzestać udzielania świadczeń bez ustawowego unormowania, tłumacząc to sytuacją epidemiologiczną - mówi Katarzyna Adamska, prawnik z Kancelarii Doradczej Rafała Piotra Janiszewskiego.
W raporcie „Wpływ epidemii wywołanej wirusem SARS-CoV-2 na system opieki zdrowotnej w Polsce”, jaki przygotowała wasza Kancelaria, znalazł się wątek komunikatów NFZ, za pomocą których, od wybuchu epidemii, próbuje się dyrygować systemem. Krytykujecie Państwo takie działania.
KATARZYNA ADAMSKA: Tak, zdecydowanie krytykujemy, ponieważ komunikaty i zalecenia to nie są regulacje, które można zaliczyć do porządku prawnego.
W polskim systemie prawnym mamy ugruntowane ustawy oraz rozporządzenia. Natomiast komunikaty czy zalecenia wydawane zarówno przez Ministerstwo Zdrowia jak i Fundusz nie mają żadnego ugruntowanego statusu prawnego w legislaturze.
Tymczasem pojawił się kolejny komunikat NFZ - z 14 października, w którym czytamy „by minimalizować ryzyko transmisji infekcji COViD-19 oraz zapewnić dodatkowe łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala, Centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo”.
Byliśmy załamani, kiedy ten komunikat się ukazał, ponieważ w ten sposób wracamy do sytuacji z początków epidemii. Przecież wiosną również pojawiły się zalecenia odnośnie ograniczenia działalności i wstrzymania udzielania poszczególnych świadczeń! NFZ wyliczał wtedy wprost, że wstrzymać należy m.in. wykonywanie endoprotez dużych stawów, zabiegów korekcyjnych kręgosłupa czy naczyniowych na aorcie brzusznej i piersiowej. Już wówczas alarmowaliśmy, że to jest łamanie praw pacjenta. A teraz proszę popatrzeć, co się stało: pacjenci, którym wtedy odmówiono wykonania zaplanowanego, umówionego świadczenia, operacji - oni czekali kilka miesięcy i teraz, kiedy te zabiegi miały być wreszcie wykonane, one znowu zostaną przełożone bądź wręcz odwołane! A stan zdrowia pacjentów mógł się przecież pogorszyć. Dziś cała odpowiedzialność za tych pacjentów spoczywa na lekarzach, którzy będą podejmowali decyzje o tym, czy ich zabieg można przesunąć i jaki to będzie miało wpływ na ich zdrowie i życie. Oczywiście lekarze nie decydują samodzielnie. Może zdarzyć się tak, że dyrektor odczyta komunikat NFZ literalnie i zarządzi wstrzymanie wszystkich planowych zabiegów. Tak się działo wiosną. Obserwowaliśmy nadgorliwość w stosowaniu się do wydanego wtedy, bliźniaczego komunikatu o wstrzymaniu przyjęć planowych.
Powiedziała pani, że szpitale, które stosują się do tego komunikatu - łamią prawa pacjenta.
Zdecydowanie tak! Pomimo nadzwyczajnej sytuacji epidemiologicznej bezwzględnie należy pamiętać o obowiązku zapewnienia pacjentom dostępu do świadczeń zdrowotnych. Obowiązek ten wynika wprost z ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych oraz z umów, jakie placówki zawarły z NFZ.
Wspomniała pani też o takim oto ryzyku, że szpitale będą nadinterpretowały komunikat NFZ z 14 października. W ostatnich miesiącach było głośno m.in. o spadku liczny nowych pacjentów onkologicznych, choć aktualnie komunikat zwraca uwagę, że onkologii nie dotyczy.
Pewnie tylko dlatego ten zapis się w nim znalazł, że w mediach było faktycznie duże poruszenie, że pacjenci onkologiczni często zostawali bez pomocy. Onkologia jak wiadomo jest medialna, a np. kardiologia już nie tak bardzo, więc sercowców i naczyniowców możemy odsyłać, tak? Przecież pacjenci kardiologiczni są w grupie, w której mamy dużą umieralność! A endoprotezy? Na taki zabieg czeka się 2 lata. I w jakiej sytuacji jest stawiany pacjent, który teraz nie otrzyma takiego zabiegu? Mówimy, że komunikat nie dotyczy onkologii, ale to jest bardzo ogólne stwierdzenie. Bo w sumie co to tak naprawdę znaczy? Czy mówimy o wszystkich pacjentach onkologicznych czy tylko tych, którzy są leczeni w ramach pakietu onkologicznego? Mam dużą obawę, że pacjenci onkologiczni również zostaną poszkodowani komunikatem Funduszu. Kolejny raz.
Jak placówki powinny podchodzić do wartości tego komunikatu, zdaniem prawnika?
Podmioty lecznicze traktują go jako prawo powszechnie obowiązujące. Komunikat nim nie jest, ale jednak wpływa wprost na sytuację milionów pacjentów, ponieważ szpitale się do niego stosują. A ja ostrzegam i przypominam, że komunikaty wydawane wiosną później czasem były ugruntowywane w przepisach, a czasem nie! Wszyscy pamiętamy, jak NFZ wskazał, iż należy zaprzestać działalności AOS a potem skorygował, że nie dopuszcza się całkowitego zamykania miejsc udzielania świadczeń.
Niedawno NFZ zdecydował o przedłużeniu okresu rozliczeniowego do czerwca przyszłego roku. Jak szpitale miałyby nadrobić niedowykonania - nawet do czerwca - skoro dziś mają wstrzymać przyjęcia planowe pacjentów?
Dokładnie tak. Przez pół roku mieliśmy częściowe zaprzestanie udzielania świadczeń. Placówki udzielały ich na poziomie około 60 proc. Więc, jeśli teraz miałyby znowu ograniczyć wykonanie, to jak jednocześnie miałyby zdążyć nadrobić wykonanie i rozliczyć się z ryczałtu? To niewykonalne.
Co państwo dziś rekomendujecie placówkom?
Zalecamy by nie traktować tego komunikatu jako podstawy prawnej do nieudzielania świadczeń planowych. Rekomendujemy, by placówki tak zorganizowały pracę, by jednak przyjmowały pacjentów planowych. Ciągłość udzielania świadczeń musi zostać zachowana. Bezwzględnie. To jest słuszne zarówno pod katem prawnym, jak i etycznym.