Autor : Aleksandra Kurowska
2020-05-26 16:14
Przy przedłużaniu decyzji refundacyjnych, brane będą pod uwagę faktyczne efekty leczenia polskich pacjentów. Wiceminister Maciej Miłkowski był dziś uczestnikiem webinarium organizowanego przez Pracodawców RP. Nasza redakcja jest partnerem medialnym tego wydarzenia.
Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP, Prezes Zarządu LUX MED, Prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej oraz Dorota Hryniewiecka-Firlej, Wiceprezydent Pracodawców RP, Prezes INFARMA oraz Pfizer Polska zadawały dziś pytania wiceministrowi zdrowia w ramach webinarium "COVID-19 a branża farmaceutyczna".
Miłkowskiego pytano m.in. o to, czy jest szansa na to, by w lipcu ukazała się nowa lista leków refundowanych. Potrzymał opinię, którą przedstawił w wywiadzie dla naszej redakcji - że lista ukaże się dopiero we wrześniu, czyli tak jak zaplanowano podczas szykowania ustawy antyCOVID dla zdrowia.
Wiceminister podkreślił, że organizacyjnie i prawnie przyspieszenie listy byłoby trudne lub wręcz niemożliwe. Wymagałoby to nowelizacji ustawy, a toczące się właśnie posiedzenie Sejmu nie ma takiego punktu.
Decyzje z datą na wrzesień
Miłkowski podkreślił też, że toczą się negocjacje z firmami, a inne wczoraj dostały już decyzje refundacyjne i mają one datę wrześniową. - W tym tygodniu zaczęliśmy wydawać decyzje refundacyjne, które były wstrzymane. Będziemy mieli więc już dużo decyzji pozytywnych wydanych przed ogłoszeniem listy we wrześniu - mówił wiceminister.
Prace trwają. Co z nowymi lekami?
Jak zapewniał M. Miłkowski prace nad refundacją leków cały czas trwają. Z nowych substancji największe szanse mają te, które uzyskają trzy pozytywne decyzje równocześnie: Rady Przejrzystości, prezesa AOTMiT oraz Komisji Ekonomicznej działającej przy MZ.
Jednocześnie przyznał, że nie można spodziewać się, że będzie następował taki wzrost wydatków ministerstwa zdrowia na leki, jak dotychczas. - Średnio wzrost w ostatnich latach był na programy lekowe na poziomie 15 proc. Będzie trudno utrzymać tę tendencję wzrostową - stwierdził wiceminister zdrowia. - Na pewno nie możemy dopuścić, by na leki było mniej niż w roku ubiegłym - dodał.
Co z lekami jakie weszły na listy i instrumentami dzielenia ryzyka?
Miłkowski przypomniał, że w marcu weszło do refundacji wiele nowych leków. Odniósł się też do tych, które na listę wchodziły pod koniec zeszłego roku. Mówiąc o ograniczonych środkach na leczenie, wspomniał, że część z nowych leków ma wolumeny mniejsze niż MZ się spodziewało. To wpływa m.in. na wykorzystanie mechanizmów dzielenia ryzyka, gdy firma negocjując warunki z MZ godzi się np. zapłacić za dawki leków po przekroczeniu pewnej kwoty. Takie zwroty z refundacji mogą być mniejsze niż MZ i NFZ planowały.
Duże populacje, duże kłopoty
W kwestii refundacji nowych leków pojawiły się pytania, czy na korzystne zmiany mogą też liczyć duże grupy pacjentów. Miłkowski wspomniał, że resort podejmował w ostatnim roku takie decyzje. Wspomniał m.in. terapie dla cukrzyków.
-Nie mamy dodatkowych środków, więc będziemy musieli zmieścić się w tym, co mamy - mówił wiceminister. Jak mówił, refundacja leków dla dużych populacji dotyczy pacjnentów z rakiem płuca, rakiem piersi czy czerniakiem. - To są duże populacje, gdzie musimy bardzo głęboko przemyśleć, bo to duże populacje z dużymi kosztami na jednego pacjenta. To często koszty przekraczające rocznie 200 tys. zł na pacjenta - dodał Miłkowski. I przypomniał też inne terapie, które trzeba finansować, np. przeciwko WZW, w ramach których za 15 tys. zł pacjent pozbywa się wirusa i jest zdrowy.
Miłkowski zapowiedział też poszerzanie grup pacjentów uprawnionych do refundacji leków, które już teraz są finansowane przez NFZ.
Leki generyczne i biopodobne - decyzja nawet w 2 miesiące
- Jeżeli chodzi o leki generyczne, to te, które zmniejszają koszty systemu ochrony zdrowia, są przez nas chętnie przyjmowane (...) jesteśmy w stanie przeprocedować wniosek nawet w dwa miesiące - mówił Miłkowski. Podkreślił, że wtedy nie są potrzebne dodatkowe badania, a na dodatek są niższe opłaty dla firm.
Przedłużenia - większość raczej bez problemów
- Mamy dużo kontynuacji decyzji refundacyjnych. Mamy też dużo trudnych kontynuacji - mówił Miłkowski. Przypomniał, że po kilku latach stosowania w Polsce, resort ma informacje o skuteczności leków (nie tylko z dostarczonych przez firmy danych czy badań z innych państwa). Teraz będą szerzej brane pod uwagę.
- Mamy wiedzę jak wygląda efektywność leczenia tymi lekami w programach lekowych, co jest istotne przy podejmowaniu decyzji o przedłużeniu - mówił M.Miłkowski.
Podkreślił, że większość wniosków przedłużeniowych jego zdaniem będzie mieć pozytywne decyzje.
Nowelizacje kluczowych ustaw. Koniec blokowania zmian w programach?
Wiceminister mówił też o planach nowelizacji ustawy refundacyjnej, Prawa farmaceutycznego oraz pracach w Sejmie nad ustawą o zawodzie farmaceuty.
Zapowiedział, że MZ będzie dążyć, do zmiany by decyzja refundacyjna nie miała w sobie opisu programu lekowego. - Gdy decyzja dotyczy jednej firmy to miało sens, ale gdy jest więcej firm, nie ma żadnego uzasadnienia - podkreślał. Zmieniamy programy, wprowadzamy nowe i praktycznie przy każdej liście jest problem blokowania przez uczestników, którzy są w programie, nowych uczestników. Teraz też mamy taki problem - wyjaśniał.
Branża farmaceutyczna a COVID-19
- Wiem, że sytuacja jest trudna, ale branża farmaceutyczna to jedna z niewielu branż, która nie straciła na sytuacji COVID-u - mówił wiceminister M.Miłkowski. Podkreślił, że popyt na leki jest dość stały.
Wyroby medyczne - potrzebna zmiana limitów
Pytany o plany dotyczące wyrobów medycznych, wiceminister stwierdził, że jeśli chodzi o te szpitalne, to"- Cały czas nowe zastawki, stenty, kardiomonitory są sprzedawane jako część JGP w szpitalach. To jest zaszyte w cenie produktu ostatecznego, nowe wchodzą, wypychają stare - mówił.
Za to jeśli chodzi o wyroby na zlecenie, potrzebne są zmiany. - Limity w zakresie wyrobów medycznych nie zmieniły się od dawna, a ceny poszły w górę. Tutaj na pewno potrzebne są istotne środki finansowe -mówił Miłkowski podczas webinarium Pracodawców RP.
Wsparcie przemysłu farmaceutycznego
- Na rynku aptecznym mamy tylko 30 proc. leków produkowanych w Polsce, a w programach lekowych i chemioterapii ten udział jest znikomy - mówił Miłkowski.
-Oczekujemy na wsparcie UE. Jeśli nas wesprze, to my też ją wesprzemy - wyjaśniał pytany o plany UE dotyczące produkcji API w Europie.
Przypomniał, że zwłaszcza pandemia pokazała, że to własna produkcja substancji czynnych jest bardzo ważna. -Na początku Chiny, potem Indie blokowały dostarczanie API. Teraz UE planuje odbudowę przemysłu farmaceutycznego. Chcemy przedstawiać swoją ofertę, że jesteśmy dobrym miejscem do prowadzenia biznesu - stwierdził.
Odnośnie tzw. RTR plus Miłkowski poinformował, że producenci leków na prośbę MZ przesłali już dane o tym ile z ich leków produkowanych jest w Polsce, skąd mają API, oraz jakie inne działania prowadzą w naszym kraju.
Analitycy z Narodowego Funduszu Zdrowia zrobili na podstawie tych opracowania, które posłużą do przygotowania modelu RTR w Polsce tak, aby zabezpieczyć populację w leki produkowane w Polsce. Jak podkreślał wiceminister, wcześniej takich danych nie było. Mówił też o tym szerzej w rozmowie z naszą redakcją.
M. Miłkowski m.in. o listach antywywozowej i refundacyjnej oraz RTR
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl