Autor : Anna Rokicińska
2020-06-24 13:01
Posłowie Koalicji Obywatelskiej po kontroli poselskiej w Ministerstwie Zdrowia powiedzieli, że mają wszystkie dokumenty dotyczące zakupu respiratorów od lubelskiej firmy E&K. Transakcję zawarł resortem zdrowia. Z dokumentów ma wynikać, że umowę podpisano i przelewów dokonano w ciągu jednego dnia. Rzecznik MZ zapewnia, że resort nie będzie stratny.
Posłowie przeprowadzali kontrolę dziś rano. - Mamy wszystkie dokumenty, które potwierdzają aferę - mówił poseł Michał Szczerba. Mówił, że MZ podpisało umowę z handlarzem bronią 15 kwietnia. Tego samego dnia w ciągu kilkunastu minut podpisano 4 faktury i na konto lubelskiej spółki przelano 35 mln euro czyli około 160 mln zł. Szczerba mówił, że z dokumentów wynika, że oferta miała być aktualna tylko przez 12 godzin. - To była ta presja, która uzasadnia zakupy bez żadnego trybu – tłumaczył poseł.
Natomiast poseł Dariusz Joński stwierdził, że resort odmówił pokazania mejla czy dokumentu, który by potwierdzał, że Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdzało transakcję i zezwoliło na jej przeprowadzenie. - Zadajemy dziś pytanie ministrowi Kamińskiemu. To jemu podlegają służby – powiedział Joński. Zapowiedział, że we wtorek w tej sprawie zbierze się senacka Komisja Zdrowia. - Pytamy o odpowiedzialność polityczną. O karną mam nadzieję że będzie pytała prokuratura bo wniosek został złożony – stwierdził Joński.
Posłowie zaznaczyli także, że do rozliczenia umowy zostało 5 dni. - To bezczelny geszeft – ocenił szczerba. Przypominali, że spółka E&K oddawała pieniądze za niezrealizowaną umowę w ratach, co ma świadczyć o tym, że firma nie ma tych pieniędzy na koncie, a obraca nimi handlarz bronią. Ich zdaniem do tej pory firma oddała tylko 40 mln zł. Podkreślali, że w umowach MZ wycofało się z odsetek za zwłokę w wysokości 0,2 proc. - Minister Szumowski odstępuje od dochodzenia od wartości zamówionego sprzętu i sam rezygnuje z części zamówienia – stwierdził Szczerba.
Posłowie powiedzieli także, że 50 respiratorów, które dotarły z 1,2 tys. zamówionych nie zostało formalnie odebranych. Ich zdaniem sprzęt może się okazać bezużyteczny.
Podobnie ma być z koreańskimi testami antygenowymi, które kupiono za 120 mln zł.
Co na to resort zdrowia?
Wcześniej rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz zapewniał, że resort odstąpił od realizacji umowy kwietniowej i majowej. - Środki w najbliższych dniach zostaną przelane na konto – powiedział. Chodzi o zwrot pieniędzy za te dwie dostawy. Przypominał, że część zamówionego sprzętu przechodzi odprawę celną, a t jest po stronie kontrahenta, a nie MZ. - Jesteśmy w stałym kontakcie z dostawca – mówił Andrusiewicz. Stwierdził, że to nie jest dostawca, który wziął pieniądze i ich nie zwraca i reguluje należności na bieżąco, co ma świadczyć o jego wiarygodności. - Na 200 proc. Ministerstwo Zdrowia nie będzie tutaj stratne – zapewnił.
Polecamy także:
MZ negocjuje kontrakt z Koreańczykami w sprawie testów antygenowych
Gliwicka klinika wznowiła przyjęcia pacjentów onkologicznych