Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-10-28 12:26
Udar uznaje się za najczęstszą przyczynę niepełnosprawności osób po 40. roku życia. Aby temu przeciwdziałać konieczna jest natychmiastowa rehabilitacja. O tym jak powinna przebiegać i jakie mamy w kraju potrzeby w tym zakresie mówi prof. Iwona Sarzyńska-Długosz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji (PTR).
- O ile sam udar przebiega błyskawicznie, to powrót po nim pacjenta do normalnego funkcjonowania nie jest łatwym zadaniem i wymaga czasu, niekiedy nawet lat. Czas jest tu kluczem do sukcesu – podkreśla profesor. Wyjaśnia, że postępowanie w takich przypadkach jest uzależnione od stopnia deficytu neurologicznego i jest procesem wieloetapowym.
- Aby ten deficyt był najmniejszy, pacjent z objawami udaru musi trafić jak najszybciej do oddziału udarowego i otrzymać tam adekwatne leczenie. Jeżeli ten warunek nie zostanie spełniony, to szanse chorego na powrót do formy sprzed udaru są mniejsze. W takim wypadku deficyt będzie głębszy, a problemy chorego nie tylko długotrwałe, ale wręcz mogące się z czasem pogłębiać – wyjaśnia prof. Iwona Sarzyńska- Długosz.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że kolejnym i koniecznym warunkiem odzyskania sprawności jest rehabilitacja. - Zaczynamy ją już w ciągu 48 godzin od zachorowania, czyli natychmiast po tym jak stan ogólny pacjenta zostanie ustabilizowany. To, ile czasu potem będzie trwała i jakiego rodzaju wsparcia chory będzie potrzebował zależy od jego stanu. Na pewno rehabilitacja ta trwa przez cały pobyt chorego na oddziale udarowym.
Wczesna rehabilitacja w oddziałach udarowych
Czy wszyscy są rehabilitowani od razu w szpitalu? - Większość pacjentów. Tylko niewielka grupa osób po udarze nie jest kwalifikowana do tzw. intensywnej rehabilitacji, a zamiast tego zostaje kierowana do dalszej opieki m.in. w zakładach opiekuńczo- leczniczych. Dotyczy to pacjentów, których rokowania co do dalszej samodzielności są wątpliwe. Mowa tu o chorych w starszym wieku, z wcześniejszym udarem, niepełnosprawnych z innymi chorobami przewlekłymi. Znacznie liczniejsza populacja pacjentów po udarze to osoby, które pozostają z mniejszym lub większym deficytem i kwalifikują się do rehabilitacji – wyjaśnia wiceprezes PTR.
Dodaje: - Jeżeli mamy do czynienia z niewielkim deficytem, możemy zaproponować świadczenia w trybie ambulatoryjnym. Jeżeli jest to niedowład, to zasadniczo nie mamy większego problemu z pomocą. Natomiast jeżeli problemem dominującym są zaburzenia językowe, zaburzenia rozumienia, zaburzenia artykulacji, to trzeba przyznać, że pojawia się większy problem.
Dlaczego? -Obecnie w kraju działa właściwie jeden ośrodek w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, który realizuje taką specyficzną terapię bezpośrednio po zachorowaniu. Z tego powodu nie jest on wydolny nawet, by zaspokoić potrzeby pacjentów z samej tylko Aglomeracji Warszawskiej - komentuje profesor i zaznacza, że zdecydowana większość chorych to osoby, które powinny być rehabilitowane właśnie w takich oddziałach rehabilitacji neurologicznej.
Podkreśla, że tam chory ma szansę na kompleksową opiekę prowadzoną przez zespół terapeutyczny tworzony m.in. przez fizjoterapeutów, neuropsychologów, terapeutów zajęciowych, pielęgniarki.
Rehabilitacja krok po kroku
Rehabilitacja wielu osobom może kojarzyć się z ortopedią. Jak wygląda po udarze?
- Jeżeli mówimy o kompleksowej opiece to myślimy zarówno o rehabilitacji ruchowej, rozumianej jako klasyczna gimnastyka lecznicza, która będzie ukierunkowana na powrót podstawowych funkcji motorycznych, ale także o terapii zajęciowej. Ta druga ma za zadanie naukę i utrwalanie wyuczonych aktywności ruchowych, ich wykorzystanie w czynnościach codziennych, takich jak: ubieranie, mycie czy przygotowywanie posiłków. To pozwala zapewnić chorym samodzielność, nawet jeżeli jakiś deficyt u nich po udarze pozostanie np. w postaci niedowładu - wyjaśnia prof. Sarzyńska-Długosz.
Ważnym elementem kompleksowej rehabilitacji jest też terapia logopedyczna, prowadzona przez neurologopedę. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, dotyczy ona tych pacjentów, którzy mają problemy z prawidłową artykulacją lub mają zaburzenia połykania. Profesor zwraca uwagę, że ten drugi problem dotyka wielu pacjentów we wczesnej fazie po udarze i dotyczy nawet 60 proc. chorych. Nauka bezpiecznego połykaniem jest kluczowa dla unikania groźnych powikłań, wśród których jest zachłystowe zapalenia płuc.
- Te zaburzenia z czasem się wycofują i na oddziałach rehabilitacji nie każdy chory musi mieć terapię logopedyczną. Czasami wystarczy choremu jedynie przekazać, jak należy postępować przy przygotowywaniu posiłków lub wskazać jaka dieta jest właściwa, by nie ryzykować zachłyśnięcia czy zakrztuszenia – tłumaczy wiceprezes Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji.
Zwraca uwagę także na rolę, jaką w zespole terapeutycznym odgrywają neuropsycholodzy, którzy zajmują się usprawnianiem stanu poznawczo- emocjonalnego. - Ich praca może się pokrywać z pracą logopedy w zakresie pracy z zaburzeniami językowymi. Różnica polega na tym, że neuropsycholog zajmuje się chorym, który ma afazję, czyli nie w pełni rozumie co do niego mówimy czy sam ma problem z wypowiadaniem się i nie wynika to z kłopotów z artykulacją tylko z produkcją mowy na poziomie mózgu. Te zaburzenia w sposób dramatyczny wpływają na jakość życia pacjentów i rehabilitacja tej dysfunkcji jest niezmiernie istotna. Trzeba pamiętać, że elementem afazji jest też utrata zdolności czytania i pisania. Więc terapia w tym zakresie obejmuje również właśnie naukę czytania i pisania - zaznacza.
Jak podkreśla wiceprezes PTR, wszystkie te elementy rehabilitacji są bardzo ważne i powinny być pacjentowi zapewnione. - Taką możliwość daje wyłącznie oddział rehabilitacji neurologicznej. W warunkach polskich oczywiści istnieje duże ograniczenie w dostępie do nich, a powinno to się odbywać w sposób bezpośredni tzn. chorzy z oddziału udarowego powinni płynnie być przekazywani na oddział rehabilitacji neurologicznej. Tak, aby faktycznie wykorzystać ten wczesny etap po udarze, kiedy te naturalne procesy neuroregeneracyjne postępują dynamicznie. Na tym etapie ich wsparcie rehabilitacją może przyczynić się do osiągania najlepszych efektów - podkreśla prof. Sarzyńska-Długosz i dodaje, że wczesna rehabilitacja jest też ważna dlatego, że zapobiega utrwalaniu się nieprawidłowych wzorców, czy to ruchowych, czy słownych i oczywiście zapobiega wtórnym powikłaniom wynikającym np. z unieruchomienia.
- Jeżeli pacjent wychodząc z oddziału udarowego jedzie do domu i czeka na rehabilitację kilka tygodni czy miesięcy to trafia na nią z utrwalonymi przykurczami. W takich przypadkach zamiast iść do przodu specjalista musimy pracować na osiągnięcie takiego stanu jaki pacjent miał bezpośrednio po udarze - wyjaśnia.
Zgodnie z przepisami maksymalny czas rehabilitacji na oddziale może wynieść 16 tygodni. Zdaniem naszej rozmówczyni to może się wydawać długo, ale w przypadków chorych z dużym deficytem tak wcale nie jest, bo czasem powrót do normalnego funkcjonowanie trwa nawet kilka lat. W jej opinii optymalna ścieżka powinna przewidywać jednak możliwość podziału czasu w taki sposób, by chory po kilku tygodniach terapii na oddziale mógł wrócić na pewien okres do własnego otoczenia, by sprawdzić, jak daje sobie w nim radę. Po tym okresie powinien wrócić na oddział, by szlifować umiejętności, które w domu sprawiały mu trudność.
- Oczywiście po wyjściu z oddziałów rehabilitacyjnych pacjenci mają szansę na korzystanie ze wsparcia w trybie ambulatoryjnym, na oddziałach dziennych czy w poradniach rehabilitacyjnych. Tu jednak może korzystać jedynie z fizjoterapii – zaznacza.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że częstym problem obserwowanym u chorych jest to, że po powrocie do domu się „cofają” i pogarsza się ich stan funkcjonalny. - Z jednej strony trzeba powiedzieć wprost, że wynika to z lenistwa, bo chorzy przestają ćwiczyć i zaczynają się uczyć nieprawidłowych wzorców. Zaczynają np. gorzej chodzić, bo tak im jest wygodniej. Pojawiają się z czasem nowe objawy jak spastyczność, np. ręka zaciska się w pięść, pacjent chodzi ze zgiętym łokciem, a to prowadzi do wtórnych zmian w mięśniach. W ich następstwie dochodzi do nowych dysfunkcji, ograniczania mobilności i narastania niepełnosprawności – podsumowuje.
W przypadku wystąpienia spastyczności, jednym ze stosowanych rozwiązań jest podawanie toksyny botulinowej, dzięki której pacjentom jest łatwiej podjąć rehabilitację.
Każdego roku w Polsce na udar mózgu zapada ponad 80 tysięcy osób.
Czytaj także:
Prof. J. Sławek o leczeniu spastyczności u pacjentów po udarze
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl