Autor : Daniel Zyśk
2023-02-06 19:25
Założyciel i szef Spotify Daniel Ek otworzył w Sztokholmie przychodnię Neko Health, w której chce za pomocą kamer, czujników oraz sztucznej inteligencji skanować ludzi, aby wcześnie wykrywać choroby. Miliarder twierdzi, że w ten sposób można odciążyć system ochrony zdrowia. Lekarze są jednak sceptyczni.
Czy profilaktyka i diagnostyka zyska nowe wydanie? Jak podała w komunikacie firma Neko Health w jej przychodni: - 70 czujników zarejestruje dane z kilku milionów punktów w organizmie. Skan m.in. miałby wykrywać zmiany skórne o wielkości 0,2 mm, szmery serca, miażdżycę tętnic, a także mierzy EKG. Wyniki mają trafić do chmury i być dostępne dla lekarzy, a w aplikacji dla pacjenta.
Według Daniela Eka, który zainwestował w przychodnię wraz ze wspólnikiem Hjalmarem Nilsonne, człowieka powinno się badać jak w nowoczesnym warsztacie. -Jeśli miałeś samochód w latach 90., to gdy się zepsuł, trafiał do mechanika, który sprawdzał poszczególne części i poziom oleju. Teraz podłącza się komputer - i tak samo powinno być ze zdrowiem. Większość lekarzy pracuje jak mechanicy w dawnych czasach, my chcemy to zmienić - uważa Ek..
Nad technologią przez cztery lata pracowało 30 inżynierów oraz lekarzy. -Wyzwaniem było, w jaki sposób zebrać jak najwięcej danych w tani i szybki sposób - zauważa Nilsonne.
Badanie kosztuje 2000 koron, czyli ok. 830 zł i obejmuje konsultację z lekarzem. W pierwszej otwartej przychodni w centrum Sztokholmu zainteresowanie jest ogromne, można się zapisać na razie tylko na listę rezerwową. W poniedziałek było na niej 4,5 tys. osób.
Usługa ma zostać oceniona czterema badaniami klinicznymi. I jeśli tak się stanie i będą pozytywne - to może ją wyróżniać od innych alternatywnych pomysłów na diagnostykę chorób i ich ryzyka.
Ek, jeśli projekt powiedzie się, chce otwierać kolejne przychodnie w innych miastach, również poza Szwecją.
Eksperci są krytyczni wobec pomysły założyciela Spotify, że poprzez zastosowanie najnowocześniejszej technologii w prewencyjnej diagnostyce rozwiąże problemy przeciążonego systemu ochrony zdrowia. Prezes szwedzkiego stowarzyszenia lekarzy pierwszego kontaktu Marina Tuutma stwierdziła, że "jest to naiwne podejście, jeśli uważa się, że można zapobiegać chorobom, jeśli tylko dowiemy się o nich wystarczająco wcześnie. -Istnieją badania pokazujące, że badania przesiewowe zdrowych ludzi są bardzo kosztowne i nie przynoszą wiele dobrego ani jednostce ani systemowi opieki zdrowotnej - ocenia Tuuma w rozmowie z gazetą "Svenska Dagbladet".
Według ekspertki tego typu pomiary mogą podsycać niepokój o zdrowie. -Odkąd od lat 90. zaczęłam pracować jako lekarz znacznie wzrósł u ludzi lęk przed chorobami. Tracą na to dużo czasu i energii - zauważa.
Ponadto, jak zauważa, nie ma pewności, ze uzyskane w ten sposób dane nie zostaną odsprzedane w celach marketingowych. -Osobiście bym nie zaufała - stwierdza.
Lekarz i doradca ds. medycznych organizacji branżowej firm farmaceutycznych DFL Ylva Sandström stwierdziła, że "firmy technologiczne mają duże poczucie własnej wartości, ale lepiej gdyby wiedziały, jak działa ludzkie ciało". -Inżynierowie stworzyli samochody, stąd wiadomo, jak one działają. W przypadku człowieka sytuacja jest bardziej skomplikowana - zauważa Sandström.