Autor : Anna Rokicińska
2022-04-20 10:46
Trzeba ochronić szpital przed inflacją – apeluje Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz przewodniczący Rady Zamówień Publicznych. W jego ocenie kontrakty publiczne są zagrożone, a waloryzacja jest konieczna. Obecnie inflacja sięga 11 proc., a Narodowy Fundusz Zdrowia podniósł wyceny za świadczenia o 4,5 proc.
Przypomnijmy, że ostatnie dane za marzec Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące inflacji mówią o 11 proc. inflacji. Tymczasem NFZ podnosi wyceny świadczeń i ryczałty jedynie o 4,5 proc. To powoduje, że podwyżka stawek nie tylko nie urealnia wycen, ale nie pokrywa samego wzrostu cen.
Federacja wskazuje, że konieczne jest zwiększenie wynagrodzeń wykonawców zamówień publicznych w sposób równoważący wzrost kosztów realizacji umów, bo te znacznie wzrosły na skutek nadzwyczajnej inflacji. Jeśli to się nie stanie, FPP wieszczy, że wykonawcom bardziej opłaci się zerwać umowy i wejść w spór sądowy z zamawiającym niż dokładać przez wiele miesięcy do kontraktu. W ocenie Federacji, na największe ryzyko utraty wykonawców narażone są szpitale czy przedszkola i szkoły. A przecież takie placówki muszą prowadzić działalność w sposób bezpieczny i nieprzerwany. Brak dostaw czy usług niezbędnych do ich działania oznacza ich zamknięcie. Federacja podkreśla, że rozwiązania waloryzacyjne są pilnie potrzebne. Przypomina, że wprowadzono je już dzięki szybkiej decyzji Ministra Infrastruktury w branży budowlanej.
Jak informuje FPP, brak szybkiej i skutecznej interwencji nie uchroni finansów publicznych przed poniesieniem dodatkowych kosztów. Spowoduje jedynie większe zakłócenia w realizacji zamówień.
– Nasilająca się presja inflacyjna powoduje, że wykonawcy zamówień publicznych ponoszą znacznie wyższe niż zakładane koszty realizacji zamówień. W wypadku kontraktów wieloletnich, oferty były kalkulowane w zupełnie innych warunkach ekonomicznych, często jeszcze przed pandemią COVID-19. Poza utrudnieniami operacyjnymi wynikającymi z pandemii, czy rosyjskiej agresji na Ukrainę, takimi jak brak pracowników, konieczność finansowania dodatkowych środków ochronnych itp. – ocenia Marek Kowalski. Według niego, kluczową przeszkodą dla wykonawców stał się gwałtowny wzrost cen towarów i usług.
– Sztywne ramy prawne powodują, że wykonawcy zamówień publicznych mają znacznie bardziej ograniczone możliwości renegocjowania umów, w porównaniu do umów rynkowych. Pisane jednostronnie przez zamawiających umowy, nie przewidują zazwyczaj postanowień niwelujących wpływ inflacji, przerzucają całość ryzyk na wykonawców, a równocześnie zastrzegają wysokie kary umowne za ich rozwiązanie. Zamawiający nadal wybierają oferty głównie w oparciu o najniższą cenę, co powoduje, że umowy realizują wykonawcy, którzy zgodzili się realizować je z najniższą marżą – stwierdza przewodniczący. Jak informuje, wykonawcy ci nie mają więc rezerw na pokrycie kosztów nadzwyczajnej inflacji. – Prowadzi to do braku możliwości pokrywania kosztów zakupu środków niezbędnych do wykonania zamówienia i płac pracowników, którzy jednocześnie również oczekują waloryzacji swoich wynagrodzeń. W tej sytuacji interwencja państwa wydaje się niezbędna. Całościowe uregulowanie kwestii waloryzacji w odpowiedzi na wzrost inflacji pozwoli uczytelnić i zobiektywizować zmiany umów, zachować ciągłość realizacji dostaw i usług dla zamawiających oraz uniknąć sporów sądowych między wykonawcami a zamawiającymi – podkreśla Kowalski.
W ocenie Federacji, waloryzacja oparta o wskaźniki publikowane przez Główny Urząd Statystyczny jest rozwiązaniem niezadawalającym dla części wykonawców, których dotknęły wyższe wzrosty kosztów. Za jej zastosowaniem przemawia jednak jego transparentność i prostota. Pozwala ona na sprawne, w miarę sprawiedliwe i skuteczne przeprowadzenie procesu dla zdecydowanej większości umów. Wyjątkiem są umowy na roboty budowlane, które są objęte odrębną regulacją.
Polecamy także: