Autor : Anna Gumułka
2024-03-07 12:56
Blisko 4 tys. osób objął dotąd pilotaż Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w woj. śląskim, gdzie rozpoczął się 1 kwietnia ubiegłego roku. W sieci są obecnie 73 poradnie podstawowej opieki zdrowotnej, 43 przychodnie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz 8 oddziałów szpitalnych na pierwszym i drugim poziomie zabezpieczenia.
Krajowa Sieć Kardiologiczna i Krajowa Sieć Onkologiczna to projekty zainicjowane jeszcze przez poprzednią ekipę rządzącą i wpisane przez nią do Krajowego Planu Odbudowy jako tzw. kamienie milowe. O ile prace nad Krajową Siecią Onkologiczną trwają - choć wiadomo, że wejdzie w życie później, niż planowano - to w przypadku Krajowej Sieci Kardiologicznej nie ma nawet ustawy, a pilotaż obejmuje tylko 7 województw. Minister Izabela Leszczyna deklaruje, że w jej resorcie toczą się intensywne prace nad wdrożeniem obu sieci i planem restrukturyzacji szpitali.
Polecamy także:
Izabela Leszczyna o KPO: rozbroję te miny
Przypomnijmy, Krajowa Sieć Kardiologiczna przyspiesza drogę pacjenta od wykrycia choroby do wdrożenia skutecznej terapii. Pacjenci maksymalnie w ciągu 30 dni mają trafić do specjalisty, aby rozpocząć leczenie najlepszymi metodami w ośrodku specjalistycznym. Obecnie pilotaż jest realizowany w siedmiu województwach: śląskim, mazowieckim, dolnośląskim, łódzkim, małopolskim, pomorskim i wielkopolskim.
W słynącym z dobrej opieki kardiologicznej województwie śląskim pilotaż koordynuje Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu. O to, jakie są dotychczasowe wyniki pilotażu KSK, zapytaliśmy prof. Mariusza Gąsiora, kierownika III Katedry i Kliniki Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego działającej w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, który pełni też funkcję koordynatora wojewódzkiego pilotażu.
- Pierwsi pacjenci w naszym województwie zostali włączeni do pilotażu w maju ubiegłego roku. Obecnie jest to 3 954 osób, przy czym do pilotażu kwalifikuje się jedynie pacjentów z de novo podejrzeniem choroby układu krążenia. Warto dodać, że chorzy wymagający diagnostyki i leczenia w trybie nagłym z oczywistych powodów nie są objęci pilotażem sieci kardiologicznej. Czas od zgłoszenia pacjenta do sieci do wizyty u specjalisty wynosi u nas 20 dni, podczas gdy założenia programu przewidują, że pacjent ma się znaleźć u kardiologa najpóźniej 30 dni od zgłoszenia - relacjonuje prof. Mariusz Gąsior.
- Jeśli okazuje się, że chory wymaga leczenia w szpitalu, to czas oczekiwania na hospitalizację w ramach KSK wynosi 40 dni, a więc łącznie, od pojawienia się problemów świadczących o chorobie układu krążenia do przyjęcia do szpitala (o ile jest konieczne) mija 60 dni. - To istotne, bo to chorzy planowi, którzy poza Krajową Siecią Kardiologiczną musieliby czekać na przyjęcie do szpitala znacznie dłużej - dodaje prof. Gąsior.
Bardzo ważną rolę w Krajowej Sieci Kardiologicznej pełnią koordynatorzy. W woj. śląskim tę funkcję sprawuje Iwona Bugaj, dbając o to, by każdy z blisko 4 tys. pacjentów w odpowiednim czasie znalazł się u specjalisty lub, jeśli jest taka potrzeba, w szpitalu. Czy koordynowanie ścieżek leczenia aż 4 tys. pacjentów nie jest zadaniem ponad siły jednego człowieka? - Nie, daję sobie radę - zapewnia Iwona Bugaj. - Mam nawet jeszcze rezerwę, spokojnie mogłabym zajmować się 5-6 tys. pacjentów. Ale 8 tys., czyli dwa razy tyle, co teraz, to by już jednak było za dużo. Pacjenci jak to pacjenci, czasem zapominają o wizytach, czasem nie odbierają telefonu. Niektórzy są zaskoczeni, że tak szybko mogą iść do szpitala - opowiada Iwona Bugaj.
Za analizy statystyczne odpowiada natomiast pełnomocniczka dyrektora ŚCCS ds. KSK Marta Krok.
Średni wiek pacjentów w pilotażu KSK w Śląskiem to 61 lat. 49 proc. pacjentów KSK w Śląskiem to kobiety, 51 proc. - mężczyźni. Najwięcej chorych objętych obecnie pilotażem w woj. śląskim - blisko 50 proc., trafiło tam z powodu niewydolności serca, w pozostałych wskazaniach: zaburzenia rytmu, nadciśnienie, wady zastawkowe serca. Pacjenci dzielą się na podobne, liczące kilkanaście procent grupy. - Zdecydowana większość ocenia udział w programie dobrze lub bardzo dobrze - podkreśla Marta Krok, przywołując dane z ponad 400 wypełnionych przez pacjentów ankiet.
- Korzyści dla pacjentów z leczenia w ramach KSK są zatem oczywiste - skrócony czas oczekiwania na pierwszą wizytę u specjalisty, krótki czas do hospitalizacji. Patrząc z punktu widzenia systemu, to rozwiązanie nie jest bardzo drogie, skoro jeden koordynator jest w stanie organizować leczenie kilku tysięcy pacjentów, a zatem można myśleć o organizowaniu sieci na większą skalę, ale jakie będą decyzje? Zobaczymy - podsumowuje prof. Mariusz Gąsior.
O opinię ws. Krajowej Sieci Kardiologicznej spytaliśmy też śląskiego konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie kardiologii prof. Krystiana Witę z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach - Ochojcu. - Analizując liczbę procedur wykonanych w naszym województwie widać istotny progres jeśli chodzi o ablacje, wszczepienia urządzeń wysokoenergetycznych czy TAVI, a to świadczenia limitowane. Jeśli liczba tych zabiegów wzrosła, to znaczy, że potrzeby w tych zakresach zostały zaspokojone. Było to możliwe właśnie dzięki Krajowej Sieci Kardiologicznej, gdzie dostęp do tych procedur w wybranych grupach jest nielimitowany - powiedział CowZdrowiu.pl prof. Wita.
- Pilotaż ma potrwać do końca tego roku, potem odbędzie się ewaluacja. Jestem przekonany, że sieć będzie potem wdrożona w całej Polsce. Minister Izabela Leszczyna deklarowała podczas ubiegłotygodniowej wizyty w GCM, że prace nad ustawą o KSK trwają - dodał.
Polecamy także:
Izabela Leszczyna: nie zlikwiduję nierentownych powiatowych szpitali
Wczesne zapalenie stawów: więcej ośrodków w pilotażu
Rzecznik Praw Pacjenta: warto zwiększyć uprawnienia urzędu (wywiad)
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl