Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-21 13:51
Tylko co piąty Polak uważa, że używana przez niego obecnie maseczka skutecznie chroni przed SARS-CoV-2 - wynika z badania sondażowego "Bezpieczeństwo zdrowotne podczas epidemii koronawirusa", przeprowadzonego w dniach 17-20 kwietnia przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat i haloDoctor.pl
Brak pewności, że maseczki ochronne są skuteczne, wyraziło aż 56,7 proc. spośród 1 tys. respondentów, natomiast 23,5 proc. jednoznacznie uważa maseczki za nieskutecznie zabezpieczenie przed SARS-CoV-2. Tylko 19,8 proc. uważa, że skutecznie chronią przed zakażeniem.
Które maseczki zasłaniają najwięcej nosów i ust?
BioStat zapytał Polaków również o to, jakich osłon twarzy używają oraz które z nich uważają za najskuteczniejsze. Najczęściej wybierane okazały się maseczki bawełniane, których w wersji wielowarstwowej zamierza używać 42,4 proc. pytanych, a jednowarstwowych 15,7 proc. Noszenie maseczek jednorazowych zadeklarowało 15 proc. ankietowanych, Co dziesiąta osoba zamierza zakładać maskę płócienną z wkładem filtrującym, 5,7 proc. - maski z filtrem klasy FFP2 lub FFP3.
Które maseczki uważamy za najskuteczniejsze?
Za najskuteczniejsze większość respondentów uważa półmaski filtrujące klasy FFP3 (53,2 proc. wskazań). Skuteczną ochronę w miejscach publicznych zapewniają ich zdaniem również chirurgiczne maseczki jednorazowe (30,5 proc.) oraz maseczki bawełniane (25,9 proc.). Według 11,4 proc. pytanych żaden rodzaj osłony twarzy nie chroni należycie przed zakażeniem.
Akceptujemy, ale nie wierzymy w skuteczność maseczek
Rafał Piszczek, prezes Centrum Badawczo-Rozwojowego BioStat, komentując wyniki badania podkreśla, że maseczki zostały zaakceptowane jako jednak z form zabezpieczania się przed zakażeniem koronawirusem. Polacy stosują się do zaleceń, nie mają jednak pewności, czy podejmowane działania są skuteczne. - Sondaż pokazuje także, jak różne środki ochrony przed SARS-CoV-2 wybieramy, co jest efektem pewnej dezorientacji, a także zapewne konieczności przygotowywania na własną rękę środków ochronnych, których brakuje na rynku - mówi Rafał Piszczek.
Jak Polacy chronią się przed zakażeniem?
W celu ochrony przed zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 88,5 proc. respondentów zadeklarowało, że regularnie myje ręce, 75,4 proc. utrzymuje dystans powyżej 2 metrów, 73,2 proc. zachowuje ostrożność na zakupach, a 70,7 proc. nosi rękawiczki jednorazowe w miejscach publicznych. Do innych, często wskazywanych metod zabezpieczania się przed zakażeniem, należą: dokładne mycie rąk mydłem przez ponad 30 sekund (70,3 proc.), unikanie spotkań rodzinnych (65,9 proc.), czy noszenie maseczki ochronnej (61,5 proc.).
Coraz trudniej z dostępem do lekarza
Pacjenci podkreślają, że z powodu zagrożenia infekcja koronawirusem mają coraz częściej utrudniony bezpośredni dostęp do lekarza. Przeprowadzony 16 kwietnia br. sondaż BioStatu był kolejnym z cyklu badań dotyczących sytuacji w ochronie zdrowia w okresie zagrożenia epidemicznego. W porównaniu z wynikami badania „Ochrona zdrowia i telemedycyna w czasie koronawirusa”, zrealizowanego 18 marca br., dostęp do lekarza pogorszył się o ponad 10 proc. (w kwietniu kłopoty z dostaniem się do lekarza miało 69,8 proc. badanych, podczas gdy miesiąc wcześniej 58,3 proc.). Wyraźnie zmniejszył się również (z 21,8 proc. do 16,4 proc.) odsetek pacjentów, którzy nie mają żadnego problemu z dostaniem się do lekarza.
Ratunkiem dla pacjentów jest telemedycyna
Ograniczenia związane z zagrożeniem epidemicznym wpływają na sposób korzystania z pomocy medycznej. Okazuje się, że już 43,8 proc. Polaków skorzystało w ciągu ostatnich siedmiu dni ze zdalnej pomocy medycznej, co uczyniło z konsultacji telefonicznych lub online najczęściej wybieraną formę świadczenia usług zdrowotnych. Odsetek pacjentów korzystających z telemedycyny w ciągu ostatniego miesiąca wzrósł aż o 17 punktów procentowych.
Zmiany w funkcjonowaniu przychodni spowodowały, że spada również odsetek pacjentów udających się bezpośrednio do lekarza POZ – z 49,9 proc. w połowie marca do 43,3 proc. w połowie kwietnia. Wyraźnie mniej pacjentów dotarło również do przychodni specjalistycznych (mniej o 8,8 punktów procentowych) i gabinetów prywatnych (różnica wyniosła 7,1 punktów procentowych).
Rafał Piszczek podkreśla, że zwiększone zainteresowanie usługami telemedycznymi jest widoczne od początku roku. - Jednak wyraźny wzrost zainteresowania oraz liczba porad medycznych na odległość bezpośrednio związane są z ograniczeniami wprowadzonymi podczas pandemii COVID-19 - ocenia.
Polecamy także:
Polacy popierają obowiązek noszenia maseczek
9737 to aktualna liczba osób zakażonych, zmarło kolejnych 5 osób