Autor : Marta Markiewicz
2020-12-10 08:36
Nie będzie kontynuacji rządowego "Programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego" - taką informację uzyskała redakcja naszego portalu. Z końcem grudnia zakończone zostanie finansowanie dotychczasowych działań, których koszty przez ostatnie cztery lata miały wynieść 98,16 mln złotych (wg. kosztorysu). Efektów - w postaci żywych urodzeń - nie da się niestety określić, bo te raportowane były wyłącznie w pierwszych latach funkcjonowania programu. Od 2019 roku resort zdrowia przestał zbierać informację o efektach programu w postaci ciąż wskazując, że z punktu widzenia założeń i celów programu jego skuteczność powinna być mierzona liczbą par, które skutecznie zakończyły diagnostykę.
Na pytanie o efekty dotychczasowych działań podjętych w ramach rządowego programu kompleksowej ochrony życia prokreacyjnego resort zdrowia wskazał, że: "monitoruje realizację zadań wynikających z realizacji programu, prowadząc regularną ocenę zgłaszalności par do programu (listy uczestnictwa), w tym określenie liczby par, które ukończyły etap diagnostyczny oraz liczby par, które zostały skierowane do dalszego leczenia niepłodności". Niestety po pierwszych dwóch latach, kiedy liczba potwierdzonych ciąż nie była - delikatnie mówiąc - oszałamiająca, resort zrezygnował ze śledzenia tego parametru wskazują, że pary uczestniczące w programie nie miału obowiązku informowania ośrodka referencyjnego, w którym odbyły diagnostykę, o tym, że zaszły w ciążę.
Pod koniec listopada wiceminister Waldemar Kraska w odpowiedzi na interpelację posłanki Moniki Rosy (N.) informował o efektywności 4-letnego funkcjonowania programu. - Z danych przekazanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia wynika, że liczba par, które zgłosiła się do programu do dnia 30 września 2020 r. wyniosła 6 997. Liczba par, które ukończyły diagnostykę w programie to 3 407 par, natomiast do dalszego leczenia zostało skierowanych 1 556 par. Należy jednak podkreślić, że realizację świadczeń z zakresu diagnostyki w ośrodkach referencyjnych rozpoczęto w 2017 r, a w niektórych podmiotach, w związku z ich modernizacją, dopiero w 2018 r. Ponadto w związku z obecną sytuacją epidemiologiczną związaną z epidemią wirusa SARS-CoV-2, realizacja świadczeń w ramach programu została ograniczona- wskazywał wiceminister. Dodał również, że w programie nie monitoruje się wskaźnika dotyczącego odsetka par, u których została potwierdzona klinicznie ciąża.
- Wynika to między innymi z faktu, że zasadniczym celem programu jest poprawa diagnostyki i leczenia w wybranych ośrodkach referencyjnych. Należy zauważyć, że pary mające problem z niepłodnością mogą (i korzystają) oprócz specjalistycznej diagnostyki w referencyjnych ośrodkach leczenia niepłodności ze świadczeń w podmiotach działających bliżej miejsca zamieszkania i nie mają obowiązku informować ośrodków leczenia niepłodności o zajściu w ciążę. Z uwagi na powyższe,nie jest możliwe wskazanie dokładnej liczby dzieci, które urodziły się parom biorącym udział w ww. programie w związku z nieprzekazywaniem takich danych przez podmioty realizujące program- ocenił wiceminister.
Oceniamy dobrze, ale nie będziemy kontynuować
Ministerstwo Zdrowia zapytane przez redakcję CwZ o kontynuacjeę finansowania działań mających na celu wsparcie par zmagających się z problemami z zajście w ciąże poinformowało, że realizacja kolejnej edycji programu polityki zdrowotnej pn. „Program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2016 – 2020" nie jest planowana.
W ramach dotychczas realizowanego programu Ministerstwo Zdrowia przekazało środki finansowe na zakup sprzętu, wyposażenie oraz przeprowadzenie prac budowlanych lub modernizacyjnych w referencyjnych ośrodkach leczenia niepłodności. - Tym samym 16 wysokospecjalistycznych podmiotów leczniczych zajmujących się diagnostyką i leczeniem niepłodności zostało dobrze przygotowanych do diagnostyki i leczenia par, w szczególności w zakresie posiadanej infrastruktury. Biorąc powyższe pod uwagę, cel ogólny i cele szczegółowe programu zostały zrealizowane. Ministerstwo Zdrowia w celu przeprowadzenia rzetelnej oceny realizacji programu prowadzi również analizę ankiet przekazywanych przez podmioty oraz kontrole w ośrodkach referencyjnych. Oceniamy pozytywnie dotychczasową realizację programu- wyjaśniło nam Biuro Prasowe resortu zdrowia.
Naprotechnologia w miejsce in vitro
Przypomnijmy, że „Program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2016 – 2020" uruchomiony został tuż po zakończeniu „Programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego” realizowanego w latach 2013–2016. Jak argumentował ówczesny minister zdrowia - Konstanty Radziwiłł wskazywał, że realizowany program in vitro redukował problem zaburzeń płodności i jego rozwiązywanie do jednej procedury, która w dodatku w ocenie Radziwiłła miała niezbyt dużą skuteczności, a co więcej budziła wiele kontrowersji natury etycznej.
- Wielu obywateli ma poważne opory natury etycznej wobec tej procedury medycznej i przeznaczania na nią publicznych pieniędzy. Jednak czym innym jest jej finansowanie ze środków publicznych, a czym innym jest możliwość do skorzystania z niej, co pozostaje bez zmian – wyjaśniał. Trudno jednak nie przytoczyć liczb - okazuje się bowiem, że tylko trzyletni program leczenia niepłodności metodą in vitro, a finansowany z budżetu państwa w latach 2013-2016 zaowocował ponad 21 tysiącami żywych urodzeń, podczas gdy w pierwszych latach funkcjonowania programu ochrony zdrowia prokreacyjnego (tj. do 2018 roku) rząd "chwalił się" 70 ciążami. Niestety nawet tak duża dysproporcja nie zmieni decyzji rządu ws. przywrócenia finansowania dla metody in vitro.
- Doświadczenia z realizacji programu in vitro wskazały konieczność dofinansowania rozwoju wielopłaszczyznowych działań związanych z diagnostyką i wcześniejszym leczeniem przyczynowym niepłodności. W związku z powyższym,obecnie realizowany jest program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce w latach 2016- 2020. Założenia aktualnego programu, jak i jego cele, wynikają z ujęcia problemu zdrowia prokreacyjnego i kwestii niepłodności w szerszy sposób. Program prokreacyjny to kompleksowa diagnostyka niepłodności par, natomiast Program in vitro ograniczał się wyłącznie do finansowania jednej z metod leczenia niepłodności, pomijając kwestie związane z diagnostyką i zapewnieniem dostępności do świadczeń, z których mogłyby skorzystać pary mające problem z zajściem w ciążę. Biorąc powyższe pod uwagę Ministerstwo Zdrowia nie rozważa możliwości ponownej realizacji programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - wskazał Kraska.
Ile wydaliśmy na zmianę w podejściu do leczenia niepłodności?
O ile rządowy program leczenia niepłodności metodą in vitro kosztował nieco ponad 244 mln złotych, to koszt programu ochrony zdrowia prokreacyjnego zaplanowany na ostatnie cztery lata miał pochłonąć (z budżetu państwa oraz środków europejskich) ponad 98,16 mln złotych (wg. kosztorysu).