Autor : Agata Szczepańska
2023-11-30 08:09
Ile tak naprawdę zarabiają pielęgniarki i jak to się ma do kwot rzucanych przez polityków? Od czego zależą ich wynagrodzenia? Dlaczego sądzą się z pracodawcami i jak kończą się te sprawy? O tym w rozmowie z CowZdrowiu.pl mówią Dorota Ronek i Zofia Czyż, wiceprzewodniczące Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, przygotowany z inicjatywy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, trafić ma do dwóch komisji: zdrowia i finansów. To już drugie podejście do tego projektu, który wniesiono do Sejmu w poprzedniej kadencji i przeszedł wówczas pierwsze czytanie.
Podczas sejmowej debaty nad projektem posłowie PiS, była minister zdrowia, a także urzędujący wciąż wiceminister przekonywali, że place w ochronie zdrowia znacząco w ostatnich latach wzrosły i wymieniali kwoty wynagrodzeń, na jakie mogą liczyć w tej chwili pielęgniarki i położne. Przedstawicielki OZZPiP, reprezentujące zarazem Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, prostują te informacje.
- Kwoty, które padały, do 12 tys. zł, tak naprawdę dotyczą bardzo małej grupy pielęgniarek i położnych, dlatego że tutaj jest mowa o tych najwyższych kwalifikacjach czyli magistrów ze specjalizacją. A tylko 10 proc. pielęgniarek i położnych w Polsce posiada takie kwalifikacje, przy czym tylko połowa ma je uznawane przez dyrektorów. Te kwalifikacje często nie są uznawane i stąd są te sprawy sądowe – mówi Dorota Ronek.
- Poza tym pielęgniarki pracują w różnym systemie czasu pracy. Pielęgniarka, która pracuje na jedną zmianę otrzymuje wynagrodzenie nawet o 50 proc. niższe od tych maksymalnych kwot, dlatego że nie korzystają z dodatków za pracę nocną czy w święta – dodaje Zofia Czyż.
Pielęgniarki, których kwalifikacje nie są uznawane, procesują się z pracodawcami. Takich spraw są już tysiące i stale ich przybywa. Jak się kończą? – Na chwilę obecną w większości pozytywnie dla pielęgniarek, ale też jest to pierwsza instancja, nie ma orzeczeń w drugiej instancji, a pracodawcy odwołują się od tych orzeczeń – mówi Zofia Czyż.
A z jakimi placówkami najczęściej „sądzą się” pielęgniarki? – Głównie dotyczy to szpitali powiatowych, bo one faktycznie mają najgorsze finansowanie i mamy świadomość że się borykają z problemami finansowymi. Ale są też miejsca, gdzie placówki byłoby stać na płacenie zgodnie z kwalifikacjami, ale dyrektorzy mówią że ze względu na dyscyplinę finansów publicznych potrzebują wręcz tych wyroków sądowych, żeby mieć nakazy zapłaty – wskazuje Dorota Ronek.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy:
Przypomnijmy, zasadniczym celem zmian zawartych w projekcie, który pielęgniarki i położne złożyły w Sejmie w czasie majowego protestu, jest powiązanie wynagrodzeń pracowników objętych ustawą z faktycznie posiadanymi kwalifikacjami (a nie wymaganymi) - jako podstawą ustalenia współczynników pracy. Współczynniki te służą do ustalania minimalnych stawek, które wylicza się, mnożąc przez nie kwotę bazową, równą średniej krajowej. Zaszeregowanie poszczególnych grup pracowników uzależnione jest od ich kwalifikacji. W ustawie mowa jest jednak o „kwalifikacjach wymaganych na danym stanowisku pracy”. To, zdaniem pielęgniarek, daje pole do nadużyć. Dyrektorzy szpitali mogą bowiem uznać, że na danym stanowisku nie potrzebują magistra pielęgniarstwa ze specjalizacją, a pielęgniarki po licencjacie. W efekcie osoba z wyższymi kwalifikacjami jest wynagradzana tak samo jak osoby z niższymi kwalifikacjami. W przypadku pielęgniarek jest to szczególnie odczuwalne, gdyż system ich kształcenia dość znacząco się zmienił na przestrzeni ostatnich lat. Na rynku pracy są wciąż pielęgniarki i położne po liceach medycznych (co nie wyklucza zrobienia specjalizacji), choć obecnie kształcenie w tym zawodzie odbywa się na dwustopniowych studiach.
Polecamy także:
Władysław Kosiniak-Kamysz o projekcie pielęgniarek: to ważne zmiany
Adekwatne do wykształcenia płace albo… tachografy dla pielęgniarek?
Na czym polega płacowy problem? Pielęgniarki pokazują przykład
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl