Autor : Agata Szczepańska
2023-11-29 13:02
Place podniesiono, ale na najwyższe stawki może liczyć niespełna 10 proc. pielęgniarek. Zmiany w ustawie będą kosztować, ale procesy również kosztują, a już kilka tysięcy pielęgniarek walczy o pieniądze w sądzie. Sejmowa debata na temat obywatelskiego projektu dotyczącego wynagrodzeń pielęgniarek zakończyła się skierowaniem go do komisji. Nikt nie wnioskował o odrzucenie.
Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, przygotowany z inicjatywy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, trafi do dwóch komisji: zdrowia i finansów.
Przypominamy: Adekwatne do wykształcenia płace albo… tachografy dla pielęgniarek?
Obecne z Sejmie przedstawicielki wnioskodawców były zadowolone z decyzji posłów, choć niekoniecznie z przebiegu samej debaty. Padały w niej informacje o zarobkach, na jakie w rzeczywistości – jak przekonywały – może liczyć niewielka grupa ich koleżanek i kolegów. Wspominano o wysokich kosztach, jakie wiążą się z projektem, pytano także o inne zawody ujęte w nowelizowanej ustawie, których jednak nowela nie dotyczy.
- Cieszę się, że projekt trafi do komisji, ale jestem też pełna nadziei i obaw. Nadziei, bo procedowanie ruszyło ponownie w tej kadencji Sejmu, a obaw o to, żeby to procedowanie nie trwało zbyt długo - powiedziała w rozmowie z CowZdrowiu.pl Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP, reprezentująca wnioskodawców.
Wszystkie kluby zadeklarowały poparcie dla skierowania go do dalszych prac. Teraz największym zmartwieniem pielęgniarek jest więc tempo prac. Nieoficjalnie mówi się, że ze względu na koszty komisje zajmą się nim dopiero po powołaniu nowego koalicyjnego rządu.
Do obserwujących obrady na sejmowej galerii pielęgniarek wyszedł premier Mateusz Morawiecki. Część z nich była zbulwersowana faktem, że znalazł na to czas dopiero teraz, choć wcześniej wielokrotnie był zapraszany do rozmowy.
Przypominamy: Na czym polega płacowy problem? Pielęgniarki pokazują przykład
Zasadniczym celem zmian zawartych w projekcie, który pielęgniarki i położne złożyły w Sejmie w czasie majowego protestu, jest powiązanie wynagrodzeń pracowników objętych ustawą z faktycznie posiadanymi kwalifikacjami (a nie wymaganymi) - jako podstawą ustalenia współczynników pracy. Współczynniki te służą do ustalania minimalnych stawek, które wylicza się, mnożąc przez nie kwotę bazową, równą średniej krajowej. Zaszeregowanie poszczególnych grup pracowników uzależnione jest od ich kwalifikacji. W ustawie mowa jest jednak o „kwalifikacjach wymaganych na danym stanowisku pracy”. To, zdaniem pielęgniarek, daje pole do nadużyć. Dyrektorzy szpitali mogą bowiem uznać, że na danym stanowisku nie potrzebują magistra pielęgniarstwa ze specjalizacją, a pielęgniarkę po licencjacie. W efekcie osoba z wyższymi kwalifikacjami jest wynagradzana tak samo jak osoby z niższymi kwalifikacjami. W przypadku pielęgniarek jest to szczególnie odczuwalne, gdyż system ich kształcenia dość znacząco się zmienił na przestrzeni ostatnich lat. Na rynku pracy są wciąż pielęgniarki i położne po liceach medycznych (co nie wyklucza zrobienia specjalizacji), choć obecnie kształcenie w tym zawodzie odbywa się na dwustopniowych studiach.
Celem postulowanych przez środowisko zmian, jakie zostały zawarte w obywatelskim projekcie są nieustannie m.in. cztery główne punkty:
Podniesienie współczynników pracy dla 5 i 6 grupy zawodowej, co wpłynie na wzrost ich zarobków.
Powiązanie wynagrodzenia z faktycznie posiadanymi kwalifikacjami, a nie kwalifikacjami wymaganymi.
Gwarancja przekazywania środków na pokrycie wzrostu minimalnego wynagrodzenia określonego ustawą w ramach systemu świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych.
Zaliczenie każdej pielęgniarki i położnej do grupy o wyższym współczynniku od następnego miesiąca po udokumentowaniu uzyskanych przez nią kwalifikacji.
- Zmiany te przyciągną młode osoby do zawodu i sprawią, że większa część absolwentów będzie podejmowała pracę w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz równocześnie zatrzyma w zawodzie 80 tys. pielęgniarek, które nabyły uprawnienia emerytalne - przekonuje OZZPiP.
Według szacunków w Polsce toczy się obecnie już blisko 15 tys. spraw pielęgniarek i położnych o degradację i dyskryminację. Coraz więcej jest pozytywnych na rzecz pozywających wyroków. - Sytuacja ta jasno wskazuje na pilną potrzebę nowelizacji wadliwych przepisów - podkreślają pielęgniarki.
Polecamy także:
Władysław Kosiniak-Kamysz o projekcie pielęgniarek: to ważne zmiany
Sejm: ruszą prace nad obywatelskimi projektami z poprzedniej kadencji
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl