Autor : Aleksandra Kurowska
2021-09-30 01:01
- Brak personelu medycznego, sam pisze nam scenariusz mapy, może nie mapy potrzeb zdrowotnych, ale mapy, w której staniemy przed decyzją, który z kolei oddział w jakim szpitalu zamknąć, bo o czasowych przestojach w działalności (z powodu braków kadrowych) słyszy się często. Już nie tylko w małych szpitalach - stwierdza Piotr Miadziołko, były dyrektor szpitala powiatowego, a obecnie prezes medycznej spółki związanej w wyrobami dla szpitali. Poniżej publikujemy jego komentarz.
Nie ma chyba partii politycznej lub przedstawiciela partii, która nie miała szansy na zmianę systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju. Jak to już zazwyczaj bywa punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie mam na myśli tutaj popierania jakiegoś ugrupowania politycznego, ponieważ tak jak wspomniałem każdy miał szansę, jednak w jaki sposób ją wykorzystał i jakie mamy tego efekty niech każdy dokona własnej oceny. Oczywiście oceny ze swojego punktu widzenia.
Łatwo jest krytykować, łatwo jest obrażać publicznie (np. bulwersująca wypowiedź w Sejmie), łatwo jest mówić że wszystko jest źle robione i w końcu łatwo jest rzucać ogólnymi hasłami bez konkretnych propozycji i przedstawienia konkretnego planu działania. Tak było zawsze bez względu na to kto był decydentem w systemie opieki zdrowotnej.
W jednej z takich ostatnich propozycji naprawy systemu była mowa o likwidacji znacznej części szpitali i przedstawienie jako wzór rozwiązania duńskiego. No tak, przecież to bardzo proste, dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł i tego nie zrobił? Mam nadzieję, że system duński opieki zdrowotnej jest wszystkim bardzo dobrze znany i nie przypadkiem to podkreślam, ponieważ miałem okazję swojego czasu zapoznać się z nim na wykładzie w Ministerstwie Zdrowia w Danii i z pewnością inne strony zainteresowane straciłyby na nim dużo, jak nie wszystko. A to już by nie było wielkim sukcesem. Zresztą chwała temu, który pierwszy odważy się zamknąć szpital. Z pewnością byłby to właściciel raczej małego szpitala, czyli starosta. Jednak ten odważny ruch, raczej oznaczałby początek końca jego działalności dla powiatu. Widać, że nawet przedstawiciele tego „obozu politycznego” chyba nie chcą o tym poważnie rozmawiać, a już z pewnością zaproponować, który szpital pierwszy będzie do likwidacji i dalej następny, itd. albo stworzyć „mapę szpitali niepotrzebnych”. Recept i diagnoz na uzdrowienie systemu opieki zdrowotnej w Polsce i jego uporządkowanie jest dużo (w postaci ogólnych haseł i braku konkretnych propozycji), jednak gdzie zrealizować daną receptę i jakim kosztem pozostaje już pewnym małym problemem, po prostu nie ma na dziś odpowiedniej „apteki”.
Co jest potrzebne w naszym systemie opieki zdrowotnej? Czy więcej środków finansowych? Więcej zasobów ludzkich? Nowej wyceny świadczeń medycznych? Nowej reformy? (o ile ten system wytrzyma kolejna reformę), a może wszystkiego po trochę, a może na wszystko jest trochę za późno, aby do uzdrowienia doszło w szybkim czasie.
Załóżmy, że do systemu opieki zdrowotnej „wpompujemy” znaczne środki finansowe, jednak czy to już w zupełności uzdrowi ten system? Jak powiadają niektórzy „studnia bez dna” zawsze będzie sucha, więc nie tylko tędy droga. Rosnąca inflacja, wzrost minimalnego wynagrodzenia, podwyżki energii, to również wzrost kosztów stałych działalności szpitali.
Z pewnością uchwalenie ustawy „7 proc. PKB na zdrowie" jest wyzwaniem finansowym i powinno cieszyć, iż większość kosztów stałych uda się pokryć, tak samo jak zapowiedzi, że szpitale otrzymają wyższy ryczałt, czyli ok. 730 mln zł, z których pierwsza transza trafi od października z wyrównaniem za lipiec 2021 r. i to pozwoli zwiększyć ryczałty o około 7 proc. To zapewne jeden z kroków, który można potraktować jako kontynuację dalszych miejmy nadzieję konkretnych rozmów w kwestii naprawy systemu opieki zdrowotnej.
Gdzie popełniliśmy błąd? Przyjrzymy się trochę temu, cofnijmy się w czasie, kiedy o nadchodzących problemach dyskutowali kierownicy podmiotów leczniczych z decydentami systemu opieki zdrowotnej, dyskutowali na konkretnych przykładach. Jednym z takich przykładów były problemy kadrowe, przy rosnących wymogach, jednak nikt wtedy nie bardzo chciał w to wierzyć, iż takie problemy w ogóle istnieją, a jednak przekonano się o tym w momencie kiedy już było za późno i kierunki lekarskie zaczęły pojawiać się na większości wyższych uczelniach, w których nikt nigdy nie myślał o stworzeniu takiego kierunku. Podpora systemu opieki zdrowotnej wielu szpitalach to emerytowani lekarze, bez których system już dawno by się załamał, a likwidacja szpitali nie byłaby tylko ogólnym hasłem. Po prostu emerytowanym lekarzom nie jest tak łatwo przeprowadzić się do innego ośrodka.
Mapy potrzeb zdrowotnych. Mapy potrzeb zdrowotnych to dokumenty określające potrzeby zdrowotne poszczególnych regionów i całego kraju. Zebraliśmy w nich dane demograficzne i epidemiologiczne, dane dotyczące realizowanych świadczeń, a także wykorzystania zasobów kadrowych i sprzętowych. Na ich podstawie sporządziliśmy prognozę przyszłych potrzeb w zakresie świadczeń zdrowotnych dla poszczególnych województw i całego kraju. Czy zdały egzamin i rzeczywiście uporządkowały system? To bardziej rozsądek i obecny stan, w którym prawie wszyscy odczuwamy brak personelu medycznego, sam pisze nam scenariusz mapy, może nie mapy potrzeb zdrowotnych, ale mapy, w której staniemy przed decyzją, który z kolei oddział w jakim szpitalu zamknąć, bo o czasowych przestojach w działalności (z powodu braków kadrowych) słyszy się często nie tylko już w małych szpitalach.
IOWISZ (Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia). Pamiętamy, jak wszedł życie sławny IOWISZ, czyli Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych. Został on wprowadzony ustawą o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w lipcu 2016 r. Na podstawie takiego wniosku oceniano zasadność wydatkowania środków finansowych publicznych oraz unijnych. Wiele szpitali po pozytywnym jego zaopiniowaniu dokonało szeregu inwestycji, No właśnie… przecież to nie były i nie są małe inwestycje, mowa o budowie nowych „skrzydeł” do istniejącego budynku, przebudowach, modernizacjach, tworzeniu nowych oddziałów (tutaj kłania się spójność z mapą potrzeb zdrowotnych). Ktoś na te inwestycje zezwolił, więc nie przewidział z pewnością, że taki szpital w niedługim czasie zostanie zlikwidowany. Inwestycje, zakupy specjalistycznego sprzętu medycznego (tomografy, rezonanse, wyposażenia bloków operacyjnych, oczywiście bardzo potrzebne, jednak nie wszyscy dźwigają ciężar utrzymania).
Prawo. O systemie prawnym można i warto wspomnieć, swojego czasu przodowaliśmy w „produkcji prawa” ustaw i rozporządzeń, tempo nad pracami było tak szybkie, że w Unii Europejskiej byliśmy w czołówce, jak nie na 1 miejscu od momentu pojawienia się projektu do ostatecznego uchwalenia i podpisu Prezydenta. To również miało i ma wpływ na działanie systemu opieki zdrowotnej, wiedzą o tym dobrze kierownicy podmiotów leczniczych. Powstające rozporządzenia bez wskazania kwoty finansowania nakazywały kierownikom podmiotów leczniczych szukać środków finansowych lub zasobów tam, gdzie było to zazwyczaj nierealne.
Realnie. Czy rzeczywiście szpitali jest za dużo? Z pozoru bardzo łatwe pytanie, jednak odpowiedź już nie tak do końca łatwa, oczywiście z punktu widzenia politycznego, właścicielskiego oraz samego pacjenta, czyli trzech stron zainteresowanych. Z pewnością jest za dużo (w niektórych już ledwo funkcjonują podstawowe oddziały) … ale co w zamian otrzymają pacjenci w tym miejscu po ich likwidacji? Jeżeli znowu cofniemy się w czasie to pamiętamy słynne tworzenie SOR w szpitalach powiatowych, nie ukrywając odległych od siebie po 15, 20 czy 30 km, są jeszcze przypadki dwóch szpitali w jednym powiecie z jednym właścicielem. SOR oczywiście potrzebny, jednak przy procesie tworzenia znowu nikt nie przewidział szczególnie w małych szpitalach o problemach kadrowych w nim związanych, zresztą problem kadrowy to nie tylko SOR i znowu wracamy do początku pytania, gdzie popełniliśmy błąd przy reformach?
Piotr Miadziołko do 2018 r. były dyrektor Szpitala Powiatowego w Gostyniu, w latach 2016 – 2018 wiceprezesem Wielkopolskiego Związku Szpitali Powiatowych oraz wiceprzewodniczącym Rady Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, w latach 2013 -2018 był członkiem Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali. Obecnie jest prezesem Zarządu- Neomedix Sp. z o.o.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl