Autor : Aleksandra Kurowska
2020-03-28 08:24
Ratowanie firm? Ratowanie pacjentów poprzez usprawnienie systemu ochrony zdrowia? A w nocy poselska wrzutka ze zmianą kodeksu wyborczego. Jeśli intencje są szczere, to czemu nie było jej w rządowym pakiecie? Czemu wybrane kryteria do głosowania korespondencyjnego mają się nijak do kryteriów medycznych grup ryzyka? W ciąży czy przy chorobie nowotworowej wirus nie jest groźny? Równocześnie rozwala się Radę Dialogu Społecznego.
Staram się być symetrystką, a w tekstach generalnie odcinać się od polityki. Pisząc o błędach czy zaniechaniach obecnej ekipy, często przypominam błędy i zaniechania poprzedniej. A gdy opozycja zarzuca coś rządowi, a problem był wcześniej - staram się pytać, co sami zrobili w tej sprawie. Jednak jako obywatelka zostałam dziś w nocy zrobiona w wała, gdy pakiet antykryzysowy, który miał ratować gospodarkę i przeorganizować system ochrony zdrowia pod potrzeby walki z pandemią, okazał się koniem trojańskim.
PiS nocą dodał poprawki do tarczy antykryzysowej. Wśród tych przyjętych przez Sejm - ok. 4:20 rano - znalazła się zmiana kodeksu wyborczego, która umożliwia głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i powyżej 60. roku życia. Można byłoby przełożyć wybory, ale wtedy nie jest pewne, czy szanse Andrzeja Dudy by nie spadły, o czym dość często się mówiło w kontekście rozwoju sytuacji z pandemią. Spakietowanie zmian i dodanie poprawki o wyborach w czasie posiedzenia plenarnego spowodowało m.in. że było kworum (część posłów PiS nie poparło tego pomysłu, gdyby nie podstęp mogłoby zabraknąć głosów by osobny projekt uchwalić), a teraz pchać będzie zmiany dalej - no bo przecież firmy czekają na ratunek, a ustawa to całość.
O pakiecie dla ochrony zdrowia pisaliśmy tu:
W Sejmie jest już projekt ustawy ws. ochrony zdrowia w czasie pandemii
Będzie autopoprawka specustawy w zakresie kierowania rodziców do pracy
Lekarze ostro o projekcie rządu ws. walki z COVID: szkodliwe przepisy
Dlaczego w nocy?
Poprawka zakłada, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyłącznie wyborcy podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji szpitalnej lub izolacji w warunkach domowych, a także ci, którzy najpóźniej w dniu wyborów skończą 60 lat.
Nie ulegając spiskowym teoriom dziejów i zakładając że intencje PiS są czyste, chciałabym spytać, czemu rząd PiS, czy raczej Zjednoczonej Prawicy, nie umieścił tego zapisu w dzień? Czemu zrobił to w środku nocy i de facto bez możliwości dyskusji, pytań, choćby o kwestie techniczne, przyjął taką zmianę? Czemu też nie wyciągnął np. zmiany w kodeksie do osobnego projektu i głosowania? Przecież ratowaniem gospodarki nie da się tego nazwać. Próbą ratowania obecnego prezydenta i pozycji PiS - i owszem.
Dlaczego osoby 60 plus? Względy medyczne? To dodajmy chorych na raka, osoby z problemami kardiologicznymi znacznie zwiększającymi ryzyko ciężkiego przechodzenia COVID-19, kobiety w ciąży, chorych na cukrzycę, pacjentów z obniżoną odpornością (np. po przeszczepach). Przecież polskimi ofiarami koronawirusa są w dużej mierze osoby młodsze. Podaje te dane sam resort zdrowia - przecież nie kłamie. W Wielkiej Brytanii o życie walczy córka piosenkarki Kasi Kowalskiej (informowała, że musiała wydać zgodę na jej intubację). Czy osoby młodsze - zakładając nawet jak wynika z intencji posłów, że dla nich wirus nie jest groźny - spod urn nie zaniosą wirusa innym - tym 60 plus, czy w kontaktach z nimi powinny zachować 14 dni kwarantanny. Po co promowanie akcji #zostańwdomu - także przez premiera i resort zdrowia?
Inny zmieniony tą poprawką przepis zakłada, że głosowania korespondencyjnego nie będzie można przeprowadzać w obwodach zagranicznych, na statkach morskich, natomiast wyborcy ponad 60-letni zamiast głosowania korespondencyjnego, będą mogli wybrać głosowanie przez pełnomocnika (tak jak niepełnosprawni).
Zamiar głosowania korespondencyjnego trzeba będzie zgłosić komisarzowi wyborczemu do 15. dnia przed wyborami, a jeśli ktoś jest na kwarantannie, do 5. dnia przed dniem wyborów. Kwarantanna, przypomnijmy, trwa 14 dni.
Szczegóły głosowania korespondencyjnego, w tym sposób i tryb otwierania kopert z głosami oddanymi korespondencyjne, ma ustalać minister właściwy do spraw łączności (obecnie minister infrastruktury) w rozporządzeniu, po zasięgnięciu opinii szefa MSWiA, ministra zdrowia i Państwowej Komisji Wyborczej.
Andrzej to jebnie
Koperty. Nie elektronicznie, a koperty. Unikam też w tekstach wulgaryzmów, ale teraz popularne powiedzenie, często używane w memach pasuje jak ulał. Czemu nie elektronicznie? Pamiętamy, że nawet z elektronicznym przekazywaniem liczby głosów był problem. Podobnie problemy zgłaszali posłowie opozycji, chcący wczoraj zdalnie brać udział w obradach. Aplikacja do domowej kwarantanny zresztą też nie u wszystkich działa, prawdopodobnie dlatego, że resort cyfryzacji nie dostał danych wszystkich osób objętych kwarantanną, choć przekazały one służbom granicznym czy sanepidowi swoje numery telefonów.
Ludzie będą więc odhaczać i ktoś od nich te koperty będzie przekazywać dalej. Wciąż nie bardzo wierzę, jak można tak bezczelnie ustawiać przepisy pod siebie.
Opozycja zwracała uwagę, że Trybunał Konstytucyjny w dwóch wyrokach wskazał, że istotne zmiany w kodeksie wyborczym mogą być dokonywane najpóźniej pół roku przed pierwszą czynnością wyborczą, którą jest zarządzenie wyborów przez marszałka Sejmu. PiS odpowiadał, że przecież to tylko kwestia techniczna.
Suweren ma inne zdanie? Problem suwerena
Przypomnijmy też, że według sondażu przeprowadzonego na zlecenie RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" aż 71,7 proc. Polaków uważa, że wybory prezydenckie powinny zostać przełożone. Tylko ok. 16 proc. jest przeciwnego zdania.
Zobacz także: Grodzki: Senat nie jest maszynką do głosowania. Posiedzenie we wtorek
Francja płaci za głupotę polityków
Czy tylko nasz rząd kombinuje? No nie. Ale nasi politycy mówią, że uczymy się na błędach innych. Ale tylko tam, gdzie im pasuje - powinni dodać. I chętniej mówią o Włoszech, ale nie o Francji, gdzie 15 marca mimo pandemii odbyła się I tura wyborów samorządowych. Dopiero następnego dnia prezydent Emmanuel Macron zdecydował się na wprowadzenie ograniczeń w państwie i przesunięciu terminu II tury. Efekt? Tysiące osób uważają, że do zakażenia mogło dojść właśnie w czasie głosowania. Media cytują członków komisji wyborczych, którzy mają COVID-19, a grupa 600 lekarzy składa skargę do Trybunału Stanu przeciwko premierowi Francji, Edouardowi Philippe i byłej minister zdrowia, Agnes Buzyn. Ale nie - my wyborów nie przełożymy. Nauczyliśmy Francuzów jak jeść widelcem, nauczymy jak robić wybory w czasie pandemii.
Dialog na rządowych warunkach
PiS dał też rządowi narzędzie w postaci uciszenia Rady Dialogu Społecznego. I tak mało się z nią liczy, nie wysyłając swoich przedstawicieli np. na obrady zespołów i podzespołów. Teraz będzie mógł w związku z epidemią odwoływać członków RDS - tych wybranych przez reprezentacyjne organizacje pracodawców i związków zawodowych (jest ich po kilka z każdej strony). Teraz RDS przewodzi Andrzej Malinowski z Pracodawców RP. Organizacja ta, jak i cała Rada, stawiała trudne pytania m.in. o spowolnienie gospodarki bez epidemii, ale też o scenariusz związany z koronawirusem. Odwołania Malinowskiego z funkcji przewodniczącego, jak informowaliśmy, domagali się wspierająca rząd Solidarność oraz ZPP, zarzucając mu kłamstwo lustracyjne (Malinowski temu zaprzecza). Czy w dobie walki z koronawirusem demontaż RDS to najpilniejszy zdrowotnie czy gospodarczo cel? Ilu ludziom uratujemy tym życie? Ile firm dzięki temu nie zbankrutuje?
No tak, polityczna wrzutka posłów nie wymaga oceny skutków regulacji, więc na pytanie o cel nie trzeba było odpowiadać. A może jednak to wykorzystanie epidemii do politycznej zagrywki? Pozostawiam to Waszej ocenie.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl