Autor : Aleksandra Kurowska
2020-03-26 15:10
Dziś jako pierwsi opisaliśmy rządowe propozycje zmian 14 ustaw o ochronie zdrowia. Nie było konsultacji, a pracownicy medyczni, nie tylko lekarze, ostro krytykują zapisy w mediach społecznościowych. Dopiero analizują przepisy, ale informację w tej sprawie wydała już Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie.
O projekcie ustawy informujemy tutaj W Sejmie jest już projekt ustawy ws. ochrony zdrowia w czasie pandemii
A tu o planowanej autopoprawce Będzie autopoprawka specustawy w zakresie kierowania rodziców do pracy
Stanowisko NRL Lekarze o specustawie: niech rząd zacznie od podstaw jak maski, testy
Sejm może przyjąć projekt w tym tygodniu.
Odpowiedź Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19:
Nie można tworzyć prawa, które szkodzi. Zwłaszcza, w sytuacjach kryzysowych, do jakich bez wątpienia należy epidemia. My lekarze nie boimy się koronawirusa, boimy się nieodpowiedzialnych decyzji.
Przepisy tworzone na szybko, koncentrujące się na bezwzględnej i nieprzemyślanej maksymalnej eksploatacji lekarzy, których i tak w normalnych warunkach jest za mało, nie naprawią błędów w systemie, chaosu, problemów ze sprzętem ochronnym czy brakiem testów.
Stanowczo sprzeciwiamy się zapisom, które pojawiły się w rządowym projekcie ustawy (ustawa o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-191), które sprowadzają się do tego, że nawet lekarki – matki karmiące, matki maleńkich dzieci, obydwoje lekarzy – rodziców mogą zmusić – o każdej porze, z dnia na dzień, z godziny na godzinę do pracy w zwalczaniu epidemii.
W walce z koronawirusem jesteśmy na pierwszej linii frontu, co doskonale rozumiemy. Walka jednak musi być odpowiedzialna, nie można nas traktować jak mięso armatnie, nie możemy na czołgi rzucać się z pięściami. Taki sposób prowadzenia wojny skazuje na przegraną nie tylko lekarzy, ale przede wszystkim pacjentów i nasze państwo.
Podczas kryzysu procedury powinny być jasne, oparte na strategii, a tymczasem mamy chaos i działania partyzanckie.
Rządzący próbują mobilizować lekarzy bez względu na wszystko, nie zapewniając im podstawowych środków bezpieczeństwa. Gdy tymczasem wielu medyków utknęło w kwarantannach z powodu braku testów i nie ma możliwości pomagania pacjentom. Należałoby zacząć od rozwiązywania problemów od podstaw.
Jesteśmy lekarzami, gotowymi nieść pomoc. Jesteśmy jednak też ludźmi, którzy są odpowiedzialni także za własne rodziny, którzy niestety nie mogą liczyć na wsparcie ze strony państwa, a od których oczekuje się bezwzględnego poświęcenia tu i teraz, nie zważając na okoliczności i na skutki.
Dziękowaliście za naszą pracę, mówiliście, że jesteśmy bohaterami. A tymczasem dziś pozbawiacie praw nie tylko nas, ale też nasze rodziny, nasze niepełnoletnie dzieci.
Zobacz także:
Jeden lekarz - jedna placówka, a może dużo gorzej. Realny scenariusz?
Liczba zakażonych wzrosła do 1244 podaje Ministerstwo Zdrowia
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl