Autor : Aleksandra Kurowska
2021-09-17 11:33
Pół na pół podzieliły się głosy w czasie głosowania nad programem przygotowanym przez Sopot w celu pomocy kobietom mającym problem z zajściem w ciążę. Rada Przejrzystości by projekt mógł być realizowany wskazuje warunki, które w praktyce mogą znacznie podrożyć koszt działań. Chodzi m.in. o 20 lat przechowywania zarodków - tego wymaga ustawa.
Dziś Agencja Oceny Technologii Medycznych opublikowała opinię z 6 września 2021 r. „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego in vitro dla mieszkańców Gminy Miasta Sopotu w latach 2022-2025”.
Rada wydała opinię negatywną. A przypomnijmy, że po zmianie przepisów kilka lat temu, samorządy nawet gdy chcą wydać własne pieniądze, to programu nie mogą realizować bez "zgody". Przepisy przewidują, że rozpoczęcie wdrożenia, realizacji i finansowania programu polityki zdrowotnej może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej lub warunkowo pozytywnej opinii Prezesa AOTMiT. A ten kieruje się opinią Rady.
Jak uzasadnia decyzję? Dla kogo miasto chciało realizować w kolejnych latach program?
Aktualizacja: jak poinformowała Agencja: "Proces oceny projektu programu kończy opinia Prezesa Agencji, która w tym przypadku była warunkowo pozytywna". Ale warunkiem jest zmiana części zapisów.
Z pomocy finansowej miasta skorzystać mają mieszkańcy Sopotu, u których stwierdzono niepłodność kobiety i/lub mężczyzny oraz wyczerpały się lub nie istnieją inne metody jej leczenia. Pieniądze miały zapewnić pomoc dla ok. 20 par - czyli 2-5 proc. populacji docelowej - czyli osób spełniających kryteria.
Jak planowano realizować in vitro w Sopocie? Kto za co płaci?
Miasto zaplanowało IVF z wykorzystaniem gamet własnych lub z wykorzystaniem gamet dawców/dawczyń oraz możliwość adopcji zarodka.
Do pokrycia kosztów związanych z przechowywaniem zarodków oraz kriotransferów zobligowany będzie pacjent.
Agencja stwierdza w uzasadnieniu, że ustawa o leczeniu niepłodności, która normuje zasady pozyskiwania, użycia i przechowywania gamet i zarodków, określa jedynie ogólne ramy stosowania IVF, dlatego wiele kwestii pozostawionych poza regulacją ustawową wymaga wypracowania dodatkowych rozwiązań chroniących godność oraz podstawowe wolności i prawa wszystkich osób zaangażowanych w interwencję.
-Niezależnie od uwag zawartych w raporcie AOTMiT, dotyczących celów, mierników efektywności, ewaluacji i warunków realizacji programu, należy do projektu zgłosić następujące zastrzeżenia: Brak uwzględnienia możliwości kriokonserwacji komórek jajowych. Zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami Rady, wnioskodawca winien zaoferować beneficjentom programu możliwość kriokonserwacji komórek jajowych, jako alternatywę dla kriokonserwacji zarodków - stwierdza Agencja. I uważa, że "mrożenie" komórek powinno być formą promowaną.
- W ten sposób ogranicza się moralny i społeczny problem zarodków nadliczbowych - czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Rada działająca przy AOTMiT wskazuje też, że brakuje informacji o liczbie komórek jajowych poddawanych zapłodnieniu oraz liczbie transferowanych zarodków.
-Należy wprowadzić obowiązek dokumentowania oraz informowania beneficjentów o liczbie komórek jajowych poddawanych zapłodnieniu oraz liczbie transferowanych embrionów, co pozwoli monitorować liczbę zarodków nadliczbowych poddawanych kriokonserwacji - uzasadnia. Liczba zarodków powinna być monitorowana.
Czas przechowywania zarodków
Zdaniem Rady są też niejasności w kwestii czasu, w jakim zarodki mają być przechowywane. Wskazuje, że w sopockim projekcie zapisano „przez rok czasu”, podczas gdy ustawa o leczeniu niepłodności wymaga aż okresu 20-letniego. Chce też ustalić co po tych 20 latach się z nimi stanie.
Mają informować o ryzykach procedury
Rada oczekuje, że Sopot zapewni przez program "odpowiednie" poradnictwo parom biorącym udział w programie i wskazuje m.in. kwestie ryzyka związanego z udziałem w programie, w celu umożliwienia podjęcia świadomej decyzji. I wskazuje jeszcze jeden wymóg, który może stanowić problem.
− W przypadku zapłodnienia z użyciem gamet dawców należy uwzględnić kwestie związane z prawem do poznania pochodzenia biologicznego (tożsamości genetycznej) osób poczętych w ramach tej procedury. Może się to wiązać z niemożnością zachowania anonimowości dawstwa o czym należy poinformować dawców. (...) Rada oczekuje poprawienia projektu programu i przedstawienia do ponownej oceny - czytamy w uzasadnieniu.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl