Autor : Anna Rokicińska
2020-06-16 14:30
Dwie równoległe rzeczywistości szpitalne. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska informował dziś senacką Komisję Zdrowia o tym, jak radzą sobie szpitale w czasie epidemii. W skrócie wiceszef resortu mówił o sukcesach, a zaproszona strona społeczna o problemach.
Przewodnicząca komisji Beata Małecka-Libera pytała o to jak w dobie pandemii funkcjonują szpitale powiatowe, jak wygląda ich finansowane. Pytała także o szpitale jednoimienne, o to jak są finansowane, kto podejmował decyzje o ich przekształceniu i na podstawie jakich kryteriów. Odpowiadał wiceminister Waldemar Kraska.
Dane resortu czyli optymizm
Wiceminister przypominał, że w kilka dni po stwierdzeniu w Polsce pierwszego przypadku koronawirusa podjęto decyzję o przekształceniu części szpitali w jednoimienne szpitale zakaźne. Decyzja była podjęta po konsultacjach ze specjalistami z dziedziny epidemiologii i zakaźnictwa. Wiceminister przypominał, że w tym czasie w Europie Zachodniej w tysiącach liczono nowe przypadki zakażeń oraz zgonów. Idea była taka, że pacjenci z COVID-19 mogą mieć też inne choroby więc muszą trafić do szpitali wielooddziałowych. Przywoływał liczbę miejsc w tych szpitalach i dane dotyczące zabezpieczenia w sprzęt ochrony osobistej. Mówił także o obecnie prowadzonym procesie odwrotnym czyli o przekształcaniu szpitali jednoimiennych w wielooddziałowe dla zwykłych pacjentów. Mówił, że resort zadbał także o zwykłe szpitale - Nie tylko szpitale COVIDowe były dofinansowane. Na bieżąco monitorowaliśmy sytuacje w szpitalach. - stwierdził. Powiedział, że wzrosła wycena punktu rozliczeniowego, a z 14 do 5 dni skrócono czas rozliczania procedur medycznych. - Także wprowadzono mechanizm wyrównania ryczałtu – powiedział Kraska. Szpitale jednoimienne miały płacone za tzw. Gotowość udzielania świadczeń. Na walkę z epidemią resort wydał 200 mln zł, Narodowy Fundusz Zdrowia natomiast 231 mln zł. Fundusz otrzymał też 483 mln zł w ramach rekompensaty za zwolnienie części płatników z opłacania składek zdrowotnych. - Jesień może nas zaskoczyć drugą falą koronawirus – stwierdził wiceminister. Jego zdaniem może do tego dojść fala zachorowań na grypę. Dlatego resort stara się wyposażyć lekarzy rodzinnych w sprzęt diagnostyczny, tak by łatwiej można było stwierdzać z czym ci lekarza mają do czynienia.
Co na to NFZ?
Prezes Funduszu Adam Niedzielski przypominał, że już 2 marca został przyjęta specustaw która przewidywała, że ciężar walki z COVID-19 finansowany będzie z budżetu państwa. Chodziło o to by nie uszczuplać środków przeznaczonych na walkę z innymi chorobami. Przypominał, że powstał cały system finansowania procedur związanych z koronawirusem. - Mamy tutaj i opłaty związane z pewną gotowością,opłatę rekompensacyjną - powiedział Niedzielski. Jeżeli szpital został przekształcony w jednoimienny, jego ryczałt jest rekompensowany. Fundusz opłacał także każdą procedurę wykonaną w związku z leczeniem. Fundusz na walkę z epidemią do tej pory wydał 740 mln zł. Dopytywany o obłożenie łóżek w szpitalach, powiedział, ze w szczycie epidemii było to średnio na poziomie 30, 40 proc. Choć ten wskaźnik różnił się w zależności od regionu Polski.
Strona społeczna krytykuje i wskazuje nieścisłości
Waldemar Malinowski prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych przypominał, że od lipca ub. roku trwały negocjacje w sprawie podniesienia finansowania szpitali w związku z podniesieniem płacy minimalnej. - Ponad 80 proc. wydatków przeznaczamy na finansowanie wynagrodzeń – stwierdził. Przypomniał, że udało się uzyskać ten wzrost na poziomie 4 do 5 proc w zależności od placówki, choć walczono o 8 do 10 proc. Argumentował że każda zmiana VAT, ZUS czy płacy minimalnej powinna za sobą pociągać zmianę finansowania. - My za te regulacje nie odpowiadamy za to odpowiadają politycy – stwierdził. Prezes Niedzielski odpowiedział, że to już się zmienia. Od 1 lipca wzrasta kwota bazowa dla szpitali
W ocenie Malinowskiego szpitale nie poradzą sobie z odpracowywaniem kontraktów. Chodzi o to, że część szpitali w czasie epidemii nie wypracowywała kontraktów, bo wstrzymano przyjęcia na planowe zabiegi. Szpitale mają czas do końca półrocza przyszłego roku na odpracowanie kontraktów. - Ja wolałbym o tym rozmawiać jak pan minister wyjdzie i powie, że koniec pandemii. W tej chwili o odrobieniu nie może być mowy, bo to nie są normalne warunki – stwierdził.
Natomiast Jarosław Fedorowski prezes Polskiej Federacji Szpitali z jednej strony mówił o tym, że pojawiła się cała masa wytycznych sanitarnych, które czasami były ze sobą sprzeczne. Wytyczne wydawali konsultanci krajowi, wojewódzcy i towarzystwa naukowe. - Apeluję aby stworzyć mechanizm spójności tych zaleceń – powiedział. Bywa, że sprzeczne wytyczne mają chirurdzy z anestezjologami.
Podnoszono także argumenty o dalszym zadłużaniu się szpitali niewypłacaniu ryczałtu szpitalom jednoimiennym czy wynagrodzeń w ramach tzw rozwiązania 1 medyk jeden etat.
Na zadane podczas dyskusji pytania resort ma odpowiedzieć na piśmie.
Polecamy także:
Uwaga: dwa leki mogą być podmienione w opakowaniach