Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-03-25 12:46
Z każdym dniem zwiększa się liczba unieruchomianych oddziałów szpitalnych. Główną przyczyną jest zatajanie przez pacjentów, ale też przez lekarzy i pielęgniarki, zakażenia lub kontaktu z osobami zakażonymi.
– Zatajenie faktów kontaktu przez rodzinę z osobami z zagranicy, która to rodzina mimo wielokrotnie zbieranych wywiadów twierdziła, że takich kontaktów nie było, spowodowało w konsekwencji to, że szpital został wyłączony z roli, do której został powołany – podkreślił dyrektor szpitala w Wolicy k. Kalisza (woj. wielkopolskie), gdzie przebywała zmarła kilka dni temu 37-letnia kobieta z Poznania. Dopiero po jej śmierci wyszło na jaw, że miała kontakt z kuzynem, kierowcą tira, który jeżdził z Włoch.
W Szpitalu Powiatowym w Zawierciu (woj. śląskie) u jednego z pracowników oddziału obserwacyjnego-zakaźnego wyniki badań potwierdziły obecność koronawirusa. - W związku ze stwierdzeniem obecności koronawirusa u jednego z pracowników oddziału obserwacyjno-zakaźnego oraz nałożeniem kwarantanny na 20 osób z personelu oddziału, podjęto decyzję o przekazaniu pacjentów do szpitali w Tychach (4 osoby) i Raciborzu (3 osoby). Dwie osoby zostały skierowane do leczenia w ramach izolacji odbywanej w warunkach domowych. W obecnej sytuacji udzielanie świadczeń medycznych na oddziale obserwacyjno-zakaźnym nie może być realizowane - poinformował nas rzecznik prasowy zawierciańskiej lecznicy.
Kto decyduje o wstrzymaniu działalności szpitala?
Zapytaliśmy rzeczników prasowych wszystkich urzędów wojewódzkich, ile oddziałów szpitalnych i szpitali na ich terenie zostało zamkniętych i ilu pracowników medycznych – lekarzy, pielęgniarek, diagnostów laboratoryjnych, ratowników medycznych - jest hospitalizowanych, przebywa na kwarantannie lub jest pod nadzorem epidemiologicznym z powodu zakażenia koronawirusem?
Większość rzeczników odesłała nas do wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych, choć urzędy wojewódzkie powinny mieć aktualne informacje na ten temat.
Mają je w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku, gdzie poinformowano nas, że na terenie Pomorza praca części SOR-ów i oddziałów jest wstrzymywana okresowo, do czasu uzyskania wyników od pacjenta podejrzanego o zakażenie COVID-19, a w przypadku wyłączenia pracy oddziału do czasu uzyskania ujemnych wyników personelu z materiału pobranego nie wcześniej niż siedem dni od narażenia. - Zakażenie SARS-CoV-2 zostało potwierdzone u trzech pracowników medycznych, jedna osoba jest hospitalizowana, dwie są leczone w warunkach izolacji domowej. W całym województwie kwarantanną jest objętych 110 pracowników medycznych, w tym 23 lekarzy. Większość personelu w tym tygodniu wróci do pracy - poinformowało nas biuro prasowe Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim poinformowano nas jedynie, że kwarantannie poddano 35 osób ze szpitala monoprofilowego, zakaźnego. W sprawie pozostałych informacji odesłano nas do sanepidu i Urzędu Marszałkowskiego.
Z naszych informacji wynika, że z powodu zakażenia koronawirusem ewakuowano wczoraj 13 pacjentów z oddziału pulmonologicznego Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc. Przetransportowano ich do placówki w Obornikach Śląskich. Przyczyną było potwierdzone laboratoryjnie zakażenie koronawirusem jednego pacjenta i czterech pracowników medycznych. 52 osoby objęto kwarantanną.
W Wielkopolsce zamknięto trzy oddziały szpitalne: jeden z trzech trzech oddziałów chorób płuc i gruźlicy w Wojewódzkim Specjalistycznym ZZOZ Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy, jeden z dwóch oddziałów pulmonologii w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii Szpital w Chodzieży oraz oddział chorób wewnętrznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu. Według danych, które otrzymaliśmy z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, kwarantannie poddano 49 osób reprezentujących różne grupy zawodów medycznych.
- O zamknięciu czy wstrzymaniu pracy danego oddziału czy całej placówki decyduje jej dyrekcja we współpracy z sanepidem. To sanepid wydaje decyzje o nałożeniu na kogoś kwarantanny czy nadzoru epidemiologicznego - to informacja pochodząca z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Łódzkie jest jednym z trzech województw, w których zakażonych koronawirusem jest najwięcej. Na chwilę obecną są to 144 osoby.
Testów coraz więcej, ale ciągle za mało
Na terenie województwa pomorskiego działają tylko dwa laboratoria, które wykonują badania PCR w kierunku oznaczenia koronawirusa - Laboratorium Diagnostyki Medycznej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku oraz laboratorium w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Wykonują one średnio 150 testów na dobę.
W województwie łódzkim, gdzie badania prowadzą trzy laboratoria (w szpitalu Biegańskiego w Łodzi, w WSSE w Łodzi i laboratorium UM w CKD w Łodzi), do tej pory wykonano kilka tysięcy testów. - Konkretna liczba przeprowadzanych badań zależy od tego, ile osób sanepid wskaże do pobrania próbek danego dnia. Mając trzy laboratoria, nie mamy żadnych zastojów, a wszystkie wymazy są badane od razu - poinformowała nas Dagmara Zalewska, rzecznik prasowy wojewody łódzkiego.
W Wielkopolsce próbki badane są w czterech ośrodkach, srednio na dobę wykonywanych jest około 180 testów.
W całym kraju w ponad 30 laboratoriach wykonywanych jest na dobę ponad 3 tys. testów PCR zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia. Zdaniem wielu ekspertów, to o wiele za mało, aby można było wykryć rzeczywistą liczbę zakażeń w Polsce.
Polecamy także:
Warsaw Genomics przyjęło już dziś 1000 zleceń na testy koronawirusa
Ł. Szumowski: testów nie zabraknie. Nowe, inne, kupujemy z USA