Autor : Magdalena Kopystyńska
2022-06-06 19:45
Choroby sercowo-naczyniowe o podłożu miażdżycowym dotykają ponad 300 mln osób na świecie. Z ich powodu umiera więcej osób niż z powodu jakiejkolwiek innej choroby. Szacuje się, że do 2030 r. liczba zgonów spowodowanych chorobą sercowo-naczyniową o podłożu miażdżycowym osiągnie 23,3 mln rocznie. Inicjatywa Invisible Nation - ogólnoświatowa koalicja organizacji pacjentów - ma zwrócić uwagę na skalę i konsekwencje tej choroby oraz dążyć do poprawy sytuacji chorych.
Miażdżyca to termin używany do opisania różnych chorób kardiologicznych, które spowodowane są nagromadzeniem złogów tłuszczowych (blaszki miażdżycowej) w ścianach tętnic. Wielu pacjentów nie odczuwa znaczących objawów choroby, dopóki blaszka miażdżycowa niespodziewanie nie pęknie, powodując zawał serca, udar mózgu lub zgon. Dlatego też choroba potrafi przez wiele lat rozwijać się niemal bezobjawowo. Miażdżyca jest główną przyczyną zawałów serca i udarów mózgu, które odpowiadają za 85 proc. zgonów związanych z układem krążenia. Istnieje wiele czynników, które mogą przyczyniać się do rozwoju miażdżycy, w tym obciążenie ujawnione w wywiadzie rodzinnym (hipercholesterolemia rodzinna), palenie tytoniu, otyłość, brak aktywności fizycznej, niewłaściwa dieta, wysokie stężenie cholesterolu LDL, nadciśnienie tętnicze i cukrzyca. Prawie 40 proc. dorosłej populacji jest zagrożone miażdżycą, która często pozostaje nierozpoznana, aż do wystąpienia incydentu sercowo-naczyniowego, takiego jak zawał serca lub udar mózgu.
Zmniejszenie o 25 proc. śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych do 2025 r. – to cel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i wyzwanie dla lekarzy kardiologów, lipidologów, diabetologów, lekarzy rodzinnych i organizacji pacjentów wspierających pacjentów po zawałach serca i udarach mózgu. Światowe dążenie do poprawy statystyk wspiera inicjatywa Invisible Nation stworzona przez Global Heart Hub i wspierana przez Novartis. Przystąpiło do niej m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce”.
– Wiedza, jak poważne konsekwencje zdrowotne dla każdego z nas niosą choroby sercowo-naczyniowe, i jak duże obciążenie stanowią dla całego społeczeństwa – może być zaskoczeniem. Podwyższony cholesterol nie „sygnalizuje” nam nieprawidłowości, nie „dokucza”, nie „boli”, a każdego roku zbiera potężne żniwo. Tymczasem 75 proc. udarów czy zawałów z jego powodu można zapobiec skutecznie kontrolując stężenie cholesterolu LDL. To właśnie hipercholesterolemia jest jednym z najważniejszych, modyfikowalnych czynników ryzyka chorób układu krążenia i jednocześnie – wśród pacjentów w Polsce – wciąż niestety najgorzej kontrolowanym – mówi Agnieszka Wołczenko, prezes Stowarzyszenia „EcoSerce”, członkini Global Heart Hub.
– Wielu jest zaskoczonych, gdy dowiaduje się, że miliony ludzi umierają każdego roku z powodu choroby sercowo-naczyniowej o podłożu miażdżycowym i są zaskoczeni jeszcze bardziej, gdy zdają sobie sprawę, że ta straszna liczba zgonów jest o ok. 60 proc. wyższa niż liczba zgonów przypisywanych rakowi – wyjaśnia Neil Johnson, dyrektor wykonawczy Global Heart Hub. – Aż 80 proc. zdarzeń związanych z układem krążenia można zapobiec. Jako Global Heart Hub, wspólnie z organizacjami pacjentów, poczuwamy się do odpowiedzialności, by unaoczniać ten problem w celu poprawy rokowania pacjentów i przede wszystkim zmniejszenia liczby przedwczesnych zgonów. To właśnie m.in. dzięki zwiększaniu świadomości ta zmiana będzie możliwa i o to apelujemy w ramach inicjatywy Invisible Nation.
Zaburzenia lipidowe, w tym hipercholesterolemia, stanowią od ponad 30 lat wyzwanie diagnostyczne i terapeutyczne również w Polsce. Hipercholesterolemia dotyczy blisko 60 proc. społeczeństwa – co drugiego z nas, ale zaledwie 6 proc. pacjentów jest leczonych skutecznie. Jednocześnie hipercholesterolemia jest najważniejszym modyfikowalnym czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia. Kontrola stężenia cholesterolu LDL we krwi to „gra zespołowa” – konieczna jest współpraca na linii pacjent-lekarz, stosowanie się do zaleceń i regularne przyjmowanie leków. Szczególnej opieki i stałej kontroli stężenia cholesterolu LDL wymagają pacjenci z bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym oraz chorzy, którzy nie odpowiadają na leczenie. W ich przypadku zaniechanie bądź niewłaściwe leczenie może mieć szczególnie dotkliwe konsekwencje– średnio co czwarty pacjent po zawale nie przeżyje 3 lat od wypisu ze szpitala.
Jednocześnie – jak wskazują wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego dotyczące prewencji chorób sercowo-naczyniowych – Polacy należą do grupy wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. Oznacza to, że w Polsce jest ono od 20 do 30 proc. wyższe niż w krajach o niskim czy umiarkowanym ryzyku.
– Skuteczne i trwałe obniżenie stężenia cholesterolu LDL jest kluczowe zwłaszcza w przypadku pacjentów wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. Obserwujemy poważny problem, jakim jest niska adherencja, czyli słabe przestrzeganie zaleceń lekarza. Pacjenci często ignorują chorobę, jaką jest hipercholesterolemia – zapominają przyjmować leki, rezygnują z nich, bo przecież podwyższone stężenie cholesterolu LDL nie boli. Kończy się to często tragicznie, incydentem sercowo-naczyniowym, takim jak zawał serca czy udar mózgu. Ta grupa pacjentów wymaga szczególnej uwagi i opieki – również w zakresie edukacji i budowania świadomości, że raz przebyty zawał czy udar, nie oznacza, że ryzyko ponownego zachorowania zostało zneutralizowane, wręcz przeciwnie – oznacza konieczność skrupulatnej kontroli cholesterolu LDL – mówi prof. dr hab. n. med. Marlena Broncel, Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Zarówno klinicyści, jak i organizacje pacjentów podkreślają, że kontrola stężenia cholesterolu LDL, to podstawowy oręż do walki z „niewidzialną” pandemią, jaką stanowią choroby sercowo-naczyniowe.
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl