Autor : Katarzyna Lisowska
2021-08-30 12:00
- Może nie tyle mamy za dużo szpitali, co szwankuje ich koordynacja - mówi prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali odnosząc się do pomysłu marszałka Tomasza Grodzkiego dotyczącego likwidowania znaczącej liczby szpitali. W opinii profesora brakuje współpracy między lecznicami i brak jasnego ich sprofilowania sprawia, że szpitalnictwo nie działa, jak trzeba.
Sobotnia wypowiedź marszałka Tomasza Grodzkiego podczas Campusu Przyszłość dotycząca jego wizji uzdrawiania systemu ochrony zdrowia w Polsce wywołała sporo zamieszania. Marszałek przekonywał, że w kraju, na wzór Danii, należałoby zmniejszyć liczbę szpitali. Sugerował, że jeżeli w pięciomilionowej Danii działa tylko 16 takich placówek, to w 40-milionowej Polsce wystarczyłoby 130, a nie obecnych 1000 szpitali.
Zdaniem prof. Fedorowskiego główną bolączką naszego szpitalnictwa nie jest ich liczba, a to, że placówki powinny się uzupełniać, a nie np. konkurować ze sobą. - Odnosząc się do słów marszałka Grodzkiego, w moim odczuciu nie tyle mamy za dużo szpitali, co faktycznie często w danych specjalizacjach tworzy się dublujące odziały i łóżka, co nie ma uzasadnienia w potrzebach danego regionu. Zbyt mało jest np. wielofunkcyjnych oddziałów. Są oczywiście regiony, gdzie samych jednostek szpitalnych jest zbyt wiele, tutaj jednak należałoby myśleć o konsolidacji i koordynowanej ochronie zdrowia - mówi prof. Fedorowski.
Jak zaznacza, mamy więcej łóżek szpitalnych niż średnia europejska. - Ale nie aż tak dużo - podkreśla. Jego zdaniem, wskazane przez marszałka Grodzkiego 130 szpitali, które miały by pozostać w kraju, to zbyt mała liczba, by mówić o skuteczności systemu. - Chyba że marszałek myśli nie tyle o pojedynczych szpitalach, co waśnie o konsorcjach złożonych z kilku współpracujących pomiotów o różnym stopniu referencyjności - komentuje profesor i dodaje, że obecnie faktycznie nie mamy wytyczonych sposobów koordynacji działań pomiędzy szpitalami, dlatego pozornie może wydawać się, że tych placówek jest za dużo. - Jeżeli porządnie byśmy zrobili system referencyjności, to może okazać się, że liczba szpitali jest odpowiednia. W moim odczuciu problemem jest brak współpracy szpitali, brak odpowiedniego umieszczenia każdej lecznicy pod kątem jej profilu - zaznacza prezes Polskiej Federacji Szpitali.
W jego opinii to także poprawiłoby sytuację w kadrach. Szpitale o podobnych profilach działania konkurują też o podobny personel.
Czytaj też:
Porozumienie Zielonogórskie wspiera protest medyków
Od 1 września nauka na uczelniach medycznych po staremu