Autor : Agata Szczepańska
2023-12-05 12:20
W życiu każdego dyrektora szpitala są takie chwile, kiedy ma wrażenie, jakby cofnął się w czasie. Ostatnio o wrażeniu takim powiedziało mi wielu moich klientów, którzy nie mogą wyjść ze zdziwienia nad pismem, który w sprawie wystawiania kart zgonów, kart urodzenia oraz kart urodzenia martwego dziecka, rozesłało Ministerstwo Zdrowia - pisze Rafał Janiszewski, właściciel Kancelarii Doradczej.
"Czytam i nie mogę wyjść ze zdziwienia nad tym, co czytam. Przecież to nic innego, jak sięganie prawą ręką do lewego ucha. Te przepisy oznaczają dodatkową, bezsensowną pracę, a być może narażą szpital na zupełnie irracjonalne koszty" - irytował się jeden z dyrektorów szpitala na północy Polski. Jako że normą jest już dziś, że lekarze podpisują dokumentację medyczną podpisami elektronicznymi udostępnionymi im przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, to wydawałoby się logicznym, że również karty zgonu, urodzenia oraz urodzenia martwego, które trafiają do Urzędów Stanu Cywilnego, mogą podpisywać ZUS-owskim podpisem. Nic bardziej mylnego.
Zgodnie z przepisem, który wejdzie w życie 1 stycznia 2024, wspominane karty najpierw trzeba będzie wytworzyć w postaci papierowej, co implikuje ręczny podpis lekarza oraz przybicie pieczątki, a następnie zcyfryzować i opatrzyć podpisem kwalifikowanym albo poprzez EPUAP! Co wobec powyższego ma do wyboru dyrektor podmiotu leczniczego? Dwie drogi.
Pierwsza: zakupić dla wszystkich swoich lekarzy podpisy kwalifikowane. Roczny koszt? Około 300 zł za każdy podpis. Drugie rozwiązanie: zobowiązanie medyków do podpisywania rzeczonych dokumentów przez EPUAP.
W związku z tym, że w szpitalnych kasach - delikatnie mówiąc - się nie przelewa, rozsądnym wydaje się to ostatnie, jednak rację mają ci szefowie podmiotów, którzy stoją na stanowisku, że takie wymagania w stosunku do personelu są nie na miejscu. Podpis w EPUAP jest wszak podpisem - jak sama nazwa wskazuje - osobistym. Przeznaczonym do tego, by lekarz, jako obywatel, załatwiał swoje sprawy w urzędach czy sądach, a nie dokonywał czynności służbowych.
Kluczowe jest jednak to, że rozesłane do placówek ochrony zdrowia regulacje są, mówiąc wprost, bublem prawnym.
Czytając je odniosłem wrażenie, jakby osoba, które je stworzyła, nie wiedziała, w jakiej rzeczywistości funkcjonuje polska ochrona zdrowia. Przecież zarówno karta zgonu jak i karta urodzenia oraz urodzenia martwego dziecka są wytwarzane w systemie informatycznym szpitala, a następnie drukowane i tradycyjnie podpisywane. Skoro jednak pierwotnie powstają w systemie informatycznym, gdzie również mogą być podpisywane za pomocą zaimplementowanych w systemie - zaawansowanych, wydanych specjalnie w tym celu lekarzom przez ZUS - podpisów, to dlaczego nie można ich po prostu przesłać do Urzędów Stanu Cywilnego?
Mam nadzieję, że mój głos zostanie przyjęty z otwartością i błąd ten zostanie zauważony i naprawiony.
Polecamy także:
Prof. E. Helwich: cesarskie cięcie niekorzystne dla dziecka
Lekarz w karetce potrzebny czy nie? Według szpitali – niekoniecznie
Ogłoszono konkurs na szefa GIF. Do kiedy przyjmowane są zgłoszenia?
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl