Autor : Anna Rokicińska
2022-02-09 09:02
Minister zdrowia Adam Niedzielski chce zniesienia obostrzeń, w tym noszenia maseczek, w przestrzeniach zamkniętych oraz szybszego powrotu do nauki stacjonarnej. W wywiadzie dla dziennika "Fakt" szef resortu zdrowia mówi o przemijaniu V fali. Kiedy miałoby to nastąpić?
W obszernej rozmowie z dziennikiem "Fakt" Adam Niedzielski mów o czwartej dawce szczepionki przeciw COVID-19, swojej dymisji i V fali epidemii. Jakie zapowiedzi padły w rozmowie?
W tym przypadku pogłoski o dymisji chyba były przesadzone. Na to przynajmniej wskazuje wypowiedź ministra. - Znajdujemy się w szczycie piątej fali zakażeń. Mamy codziennie po kilkadziesiąt tysięcy osób z pozytywnym wynikiem testu. Nadal mamy kilkanaście tysięcy osób w szpitalach. Człowiek odpowiedzialny, a w tym przypadku odpowiedzialny po dwakroć, bo za zdrowie i życie ludzi, nie może w takim momencie myśleć o rezygnacji. Czuję się odpowiedzialny przed społeczeństwem i przed moimi współpracownikami w ministerstwie. Jeżeli planowałbym takie rzeczy w szczycie piątej fali, to byłoby to wyrazem braku odpowiedzialności i tchórzostwa. Oczywiście jestem przez cały czas do dyspozycji premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Każdy minister w każdej chwili musi być gotowy na zweryfikowanie swojej obecności w rządzie. Służę polskiemu państwu i społeczeństwu, ale i na weryfikację jestem zawsze gotowy - powiedział dziennikowi Fakt minister.
Tu wypowiedź ministra może się spodobać tym, którzy chcą dowołania Niedzielskiego z pełnionej funkcji. Wczoraj złożenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra zdrowia zapowiedziała Konfederacja. Wniosek jest motywowany nieudolnością w walce z pandemią. Chodziło m.in. o zamykanie gospodarki. A w przytoczonym wywiadzie Niedzielski zapowiada zniesienie obostrzeń. - Myślę, że w perspektywie miesiąca - bo przewidujemy, że ta piata fala będzie się wygaszała przez najbliższe kilka tygodni - na pewno będę rekomendował stopniowe odchodzenie od restrykcji i przywracanie normalnego funkcjonowania życia społecznego i gospodarczego. W pierwszej kolejności będziemy podejmowali decyzję o zmniejszaniu infrastruktury szpitalnej, która służy do walki z COVID-19. Potem krok po kroku będziemy wycofywać się z kolejnych obostrzeń. Jeśli to tempo spadku zakażeń będzie się utrzymywać, to marzec jest bardzo realną perspektywą znoszenia restrykcji - powiedział w wywiadzie minister. Maseczki mają z nami zostać na zasadzie rekomendacji, czyli jeśli ktoś będzie miał infekcję, będzie rekomendacja, by maseczkę założyć. Ale Niedzielski wypowiedział się też o nauce zdalnej. - Widząc spadającą falę zakażeń i nie tak duże obciążenie szpitali, jak się spodziewaliśmy, to jest miejsce na pewne decyzje względem szkół. Jeżeli ta sytuacja się utrzyma, to na pewno w przyszłym tygodniu będziemy z panem ministrem Przemysławem Czarnkiem reagowali. Przywracanie nauki stacjonarnej jest absolutnie priorytetem - powiedział szef resortu zdrowia. Ale do przywracania nauki w normalnym trybie może dojść regionalnie. - To wypadkowa kilku rzeczy: skali zakażeń w województwie wraz ze skalą hospitalizacji oraz tym, by dzieci z poszczególnych regionów miały podobny czas nauki zdalnej - stwierdził Niedzielski.
Tu Adam Niedzielski podkreślił, że rozważa jej skrócenie. - Chcemy zrealizować dwa postulaty: po pierwsze uprościć system, który był wielokrotnie modyfikowany i stał się mało czytelny. Widzimy także w przypadku piątej fali inną charakterystykę przebiegu COVID-19. Choroba i zakażenie pojawiają się szybciej, są krótsze i mniej dotkliwe. Chcemy więc skrócić izolację do siedmiu dni i porównywalnie do izolacji ograniczyć kwarantannę, która w przypadku współdomowników zaczynałaby się i kończyła równolegle. Jesteśmy w trakcie podejmowania decyzji o możliwej rezygnacji z kwarantanny z kontaktu, czyli wywiadu epidemiologicznego- powiedział w Fakcie minister.
Przypomnijmy, że katastroficzne scenariusze przewidywały, że nowe zakażenia będą sięgały nawet 100 tys. nowych przypadków dziennie i zajętość łóżek na poziomie od 40 do 60 tys. - Taka katastroficzna wizja kształtowana była przez niektóre ośrodki prognostyczne, które na początku stycznia podawały, że dzienna liczba zakażeń będzie wynosiła około miliona. Musieliśmy na te analizy reagować. Mimo, że nasze projekcje były bardziej stonowane, nie mogliśmy nie brać pod uwagę dwóch ośrodków, które dość powszechnie uznawane były za najbardziej profesjonalne. Każdą ewentualność musieliśmy uwzględniać. Bez względu na tłumaczenie post factum tych ośrodków, ich prognozy okazały się przestrzelone. Mamy oczywiście świadomość, że zakażenia, które prezentujemy w codziennych raportach - tak jak w innych państwach - nie oddają w pełni rzeczywistości. Wiemy, że często ludzie się nie testują lub testują się w domu, ale mimo wszystko sumarycznie to nie będą te dane z projekcji tych dwóch ośrodków.
Na razie czwartą dawką mogą być szczepione osoby z upośledzoną odpornością. - Tutaj pojawiają się różne głosy wśród ekspertów i producentów czy organów kontrolno-regulacyjnych, jak CDC (Centers for Disease Control and Prevention), że w niektórych przypadkach dodatkowe szczepienia nie muszą podnosić odporności. Na razie nie ma tu szerszych badań. Choć z drugiej strony zabezpieczamy się, podpisując kolejne kontrakty, by w razie sytuacji kryzysowej czy pojawienia się nowych badań wprowadzić możliwość skorzystania z takiej dodatkowej dawki szczepionki - powiedział.
Polecamy także:
Coming outy podczas sejmowej Komisji Zdrowia
Reforma psychiatrii nie przyniosła przełomu, a nowe wyceny ją pogrążą?
RPO chce od MZ i NFZ wyjaśnień ws. operacji dzieci interpłciowych