Autor : Anna Jackowska
2022-02-09 02:40
- Znam osoby homoseksualne i z niektórymi jest zaprzyjaźniony - stwierdził poseł Tomasz Latos przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia z PiS-u. Podczas jej posiedzenia dotyczącego sytuacji w psychiatrii doszło do niecodziennej sytuacji. Pojawiła się kwestia tzw. coming outów dotyczących tożsamości płciowej, co w efekcie doprowadziło niemal do licytowania się posłów o to, który jest bardziej tolerancyjny.
Po tym, jak poseł Tadeusz Chrzan z PiS-u usprawiedliwiał pandemią niepowodzenia rządzących w zakresie poprawy sytuacji w psychiatrii, w dyskusję włączył się Czesław Hoc. Przypominał on, że na drodze rocznie ginie około 3 tys. osób, a ponad 5 tys. z powodu samobójstw. - Tego sobie nie uświadamiamy. Co się dzieje w domach, szpitalach czy w innych zakładach? - pytał. Zaznaczył, że to nie rząd odpowiada za takie sytuacje i trudno winić kogokolwiek, chociaż przyznał, że „w opiece dziecięcej jest samotna wyspa”. Mówił też o wolności w kontekście znanego hasła „róbta, co chceta” - stwierdził, że obecnie według matrycy Światowej Organizacji Zdrowia nawet 11 czy 12-latek może dokonywać coming outu i że „są środowiska, które to wspierają, a kto zna psychologię rozwojową dziecka", ten się nie powinien dziwić potem efektom.
Na sali obrad podniósł się szmer oburzenia. Poseł wycofał się z tych stwierdzeń.
Odwrócić uwagę od tej wypowiedzi próbował przewodniczący komisji, Tomasz Latos, mówiąc o większej liczbie miejsc na rezydenturach. - Stworzono warunki zachęcające, aby więcej osób szło na rezydenturę właśnie w tej dziedzinie medycyny - stwierdził. Jednocześnie mówił o wysokich stawkach, które lekarze psychiatrzy otrzymują… w prywatnych przychodniach. - Taką mamy realną sytuację na rynku. A komfort pracy i dużo lepszy - przyznawał.
Mimo to do wypowiedzi posła Hoca wrócił poseł Jerzy Hardie-Douglas. - To nie jest tak, że przyczyną jest zbyt wczesny coming out. Jest dokładnie odwrotnie - powiedział. Przypomniał, że w każdym społeczeństwie jest około 5 proc. osób homoseksualnych, a rządzący swoją polityką i stygmatyzowaniem doprowadzają te osoby do drastycznych kroków. - Tego się wyleczyć nie da, to trzeba akceptować - powiedział.
- Nikt takiej polityki nie prowadzi. Brak akceptacji czy tolerancji to jest cecha indywidualna, a nie partii politycznych - skomentował Latos. Przyznał, że zna osoby homoseksualne i z niektórymi jest zaprzyjaźniony. Według niego, ogromnym nadużyciem jest obwinianie rządzących o samobójstwa takich osób. - Pan by mógłby uczyć się ode mnie tolerancji - odpowiedział Hardie-Douglasowi poseł Hoc.
Polecamy także:
RPO chce od MZ i NFZ wyjaśnień ws. operacji dzieci interpłciowych