Autor : Anna Rokicińska
2021-09-20 09:43
Nie ma tłoku. Przechodnie spacerują nielicznymi grupkami. Nie będzie też porannej konferencji prasowej, która zwykle rozpoczynała dzień. Żadnych warsztatów dla pacjentów. Nie ma też badań profilaktycznych, które cieszyły się sporym powodzeniem – tak wygląda dziś w dziesiątym dniu swojego funkcjonowania Białe Miasteczko 2.0.
Przychodzę do miasteczka, jak zwykle z plecakiem pełnym sprzętu do pisania i nagrywania. Większość namiotów zamknięta na głucho. Nie ma tych, co zwykle przygotowywali się do konferencji prasowych. Pytam, czy mogę gdzieś rozłożyć te swoje klocki. Dwaj mili panowie oferują pomoc przy znalezieniu miejsca do pracy. Sprawdzamy czy w namiocie jest prąd. Mówię im, ze zwykle w namiocie obok był więc może się przeniosę. - Tam lepiej nie – pada odpowiedź. - Tam udzielano pierwszej pomocy – wyjaśnia. - Rozumiem – odpowiadam i grzecznie zajmuję miejsce, które mi zaoferowano. Po chwili nie jestem już sama. Przybyły też inne redakcje. Rozstawiają sprzęt przed sceną w oczekiwaniu na konferencję, której ma nie być.
Co dalej z miasteczkiem?
Po sobotniej tragedii, jaka się tu wydarzyła atmosfera jest zgoła odmienna od tej, którą pamiętam z początku ubiegłego tygodnia. Wtedy było czuć siłę w tych protestujących. Dziś jest raczej energetyczny spadek. Raczej czuje się atmosferę zadumy. Pod koniec sobotniej porannej konferencji prasowej 90-latek popełnił tu samobójstwo. Trudno więc oczekiwać, że nic się w miasteczku nie zmieni. Przeorganizowane mają zostać namioty. Będą służyły raczej protestującym. Zmieniło się też otoczenie. Nie ma wielu funkcjonariuszy policji, którzy pilnują odgrodzonego od protestujących terenu. Wcześniej było ich dużo więcej. Za to w większości mają oni pozasłaniane twarze – może to z zimna? Poranki już dość chłodne. No i ze strony policji pojawiła się dla mnie nowość. Wóz, który obejmuje swoim monitoringiem miasteczko i przechodzące tu osoby, które wyglądają, jakby spieszyły się do pracy lub innych ważnych obowiązków. Monitoring jest możliwy takze w nocy. Choć protestujący mówią, ze to auto pojawiało się już wcześniej. Tak wygląda ten dzisiejszy poranek, ale w godzinach popołudniowych może będzie wyglądało nieco inaczej.
Wszyscy jednak zadają sobie pytanie, czy ten protest będzie skuteczny, skoro będzie cichszy? Czy ktoś z rządzących przyjdzie do miasteczka by porozmawiać? Czy miasteczko czeka raczej stopniowy zanik? Na te pytania odpowiedzi przyniesie czas. Wiadomo natomiast, że jest to bardzo trudny czas dla tych, którzy walczą tu o swoje postulaty.
Polecamy także:
Które szczepionki przeciwko COVID-19 są najskuteczniejsze
Amerykański biznes w Polsce. O czym dyskutowano w Karpaczu?
A. Sośnierz: Czas nie działa na korzyść solidarności protestujących