Autor : Aleksandra Mroczek
2020-08-20 13:19
Wakacje się kończą, minister edukacji narodowej - Dariusz Piontkowski - przekonuje, że wraz rozpoczęciem roku szkolnego dzieci powrócą do nauki w formie stacjonarnej. Wszyscy rodzice zadają sobie teraz pytanie: czy powrót dzieci do placówek jest bezpieczny?
Reakcja łańcuchowa
W Danii szkoły zostały otwarte już w połowie kwietnia, o otwarciu placówek edukacyjnych jeszcze w poprzednim roku szkolnym zadecydowali także Czesi - zastosowano tam wiele restrykcji, które obowiązywały dzieci, m.in obowiązek noszenia maseczek, regularna dezynfekcja rąk. Zajęcia zorganizowano w mniejszych grupach (w Danii klasy były maksymalnie 12 osobowe, w Czechach - 15). 17 maja uczniowie zasiedli także w ławkach izraelskich szkół. Wrócili do placówek, które funkcjonowały na zasadach sprzed pandemii. Klasy liczyły nawet 40 osób, nie wprowadzono żadnych obostrzeń, a skutki bagatelizującej polityki i pochopnych decyzji odczuwa obecnie cały kraj. Liczba dziennych nowych przypadków zachorowań z kilkunastu dziennie nagle zaczęła dynamicznie rosnąć. Obecnie Izrael znajduje się na 29 miejscu w statystykach, monitorujących występowanie nowych przypadków wirusa, lista obejmuje 215 krajów i terytoriów.
Niewiele wiemy, ale z tego, co wiemy nie jest dobrze
Nadal niewiele wiemy o nowym koronawirusie, wiele aspektów dotyczących transmisji i skutków przebycia choroby jest dopiero mgliście zarysowanych. Jednak według badań, wykonywanych niezależnie od siebie w Chicago i Trento (prowincja Włoch), dzieci efektywniej od dorosłych transmitują wirusa. Naukowcy wnioskują, że pomimo niższego ryzyka infekcji u dzieci, dzieci do 14 roku życia transmitują wirusa efektywniej innym dzieciom i dorosłym niż dorośli między sobą. Ryzyko transmisji wynosiło 22,4 proc., czyli ponad dwukrotnie więcej niż ryzyko transmisji dorosłych w wieku 30-49 lat między sobą, które wynosiło 11 proc. - Prawdopodobieństwo zarażenia innych członków rodziny wzrastało - napisali badacze. Badanie z Trento także potwierdziło tezę badaczy z Chicago - im młodsze dziecko, tym wyższy poziom koncentracji SARS-CoV-2 w nosogardzieli.
Komunikacja kluczem
Z pomocą rodzicom, obawiających się o zdrowie swoich pociech oraz własne śpieszą amerykańscy eksperci. CNN przeprowadził wywiady z gronem lekarzy oraz osób zawodowo związanych z polityką zdrowotną i zdrowiem publicznym. Redakcja zapytała ekspertów o rady, jakich udzieliliby rodzicom przed powrotem dzieci do placówek.
- Dzieci mogą nie śledzić bieżących doniesień, ale widzą, co się dzieje. Niektóre będą przestraszone, a inne niewystarczająco zaniepokojone! Musimy z nimi rozmawiać o pandemii, z którą się mierzymy. Dzieciom, które są przestraszone należy powiedzieć prawdę: sytuacja jest poważna, ale większość dzieci będzie miała się dobrze. Chcemy być mili i nie roznosić więcej zarazków. Co przekazać dzieciom, które wydają się nie niepokoić obecnym stanem? Prawdę mówiąc, prawdopodobnie one także się boją, jednak zadziałał u nich mechanizm obronny - kompensacja. Radzę rodzicom przede wszystkim rozmowę o odczuciach pociech i sposobach, jakimi możemy pomóc w walce z dalszym rozprzestrzenianiem się infekcji. Większość dzieciaków doceni możliwość bycia zaangażowanym w sytuację, pomimo młodego wieku - stwierdza dr Jeremy Faust lekarz z Izby Przyjęć w szpitalu Brigham and Women’s Hospital w Bostonie.
Laurie Combe, przewodnicząca National Association of School Nurses (Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Szkolnych - przyp. red.) zaleca przyznanie przed dziećmi, że czeka nas ciężki rok oraz wyrażenie pewności w zdolność dzieci z poradzeniem sobie w zaistniałej sytuacji - W porządku jest przyznanie pociechom, że nie mają się w porządku, są złe lub smutne. Przygotujmy je do tego, że to nie będzie normalny rok szkolny, że będą musiały zachowywać dystans w kontaktach z przyjaciółmi, zakładać maseczki, często myć ręce, obejść się bez przytulania i sportów kontaktowych.
Adaptacja
O tym, że rzeczywistość, w której mierzymy się z wirusem nieustannie i dynamicznie się zmienia mieliśmy już okazję się przekonać przy okazji tegorocznych wyborów prezydenckim. Czy w przypadku powrotu dzieci do placówek również będziemy obserwować wahania? W wywiadzie dla CNN dr Susan Bailey, alergolog i immunolog, przestrzega: - Początek roku szkolnego może diametralnie różnić się od jego końca, w ciągu tych dziesięciu miesięcy możemy spodziewać się wielu zmian. Apeluję do wszystkich, aby podążali za nauką i danymi. Niech to dowody kształtują naszą odpowiedź na kryzys związany z pandemią. Bądźmy zainteresowani naszym otoczeniem i monitorujmy ostrzeżenia. Bądźmy świadomi zagrożenia i podejmujmy odpowiednie kroki w celu zapobiegania dalszemu rozprzestrzenianiu się infekcji. Dopilnujmy także szczepienia przeciw grypie we wrześniu i październiku. Nadejście sezonu grypowego zdecydowanie utrudni walkę z COVIDem.
Rozsądny bilans
Z zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że bezapelacyjna decyzja o otwarciu szkół będzie obowiązywać we wszystkich powiatach zielonych, w powiatach żółtych i czerwonych to dyrektorzy ostatecznie zadecydują o formie nauczania w swoich placówkach - Obecna sytuacja epidemiczna, według Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, pozwala na to, aby w przytłaczającej większości naszego kraju, w przytłaczającej większości placówek edukacyjnych, w zdecydowanej większości szkół, przedszkoli, żłobków, można było przywrócić standardowe zajęcia, polegające na bezpośrednim kontakcie nauczyciela z uczniami - przekonywał minister Piątkowski. Jakie zdanie na ten temat ma ekspertka zapytana przez CNN? - Szkoły umiejscowione na terenie obszarów o wysokim poziomie transmisji nie powinny być zmuszane do ponownego otwarcia wbrew rekomendacji lokalnych przedstawicieli ochrony zdrowia i dyrektorów placówek. Ważne jest, aby przy podejmowaniu decyzji brać pod uwagę poziom transmisji wirusa w społeczności. Nie zalecam w tym aspekcie wdrożenia podejścia "wrzućmy wszystkich do jednego worka". Możliwe, że lepiej sprawdzi się odłożenie w czasie otwarcia szkół na obszarach, gdzie odnotowywany jest wzrost diagnozowanych zachorowań do czasu, kiedy zaczniemy lepiej kontrolować infekcję. Musimy polegać na nauce, zdrowiu i kierowaniu się najlepszym interesem mieszkańców - mówi dr Sally Goza zasiadająca w Radzie Dyrektorów Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej.
Czytaj więcej:
Dodatkowe obostrzenia dla szkół w czerwonych i żółtych powiatach
NIK - place zabaw stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia dzieci
Testy: 456 pracowników żłobków i przedszkoli w Łodzi z koronawirusem?
Czy dzieci są zdrowsze podczas epidemii?