Autor : Aleksandra Kurowska
2020-07-20 12:39
Dziś pierwsze czytanie ustawy o Funduszu Medycznym. Jaka powinna być rola Komisji Ekonomicznej? Czy samorządowe programy profilaktyczne powinny być wspierane nawet w 100 proc. finansowo? Między innymi o tym mówi nam Jerzy Przystajko, farmaceuta i ekspert partii Razem ds. ochrony zdrowia.
Aleksandra Kurowska: Jak ocenia pan projekt ustawy o Funduszu Medycznym? Co jest godne dalszych prac, a co należałoby zmienić lub porzucić?
Jerzy Przystajko: Jest to próba dosypania pieniędzy do systemu. W Funduszu Medycznym w 2020 r. ma się znaleźć 2 mld zł.
Bardzo ciekawy jest kształt, w którym to się będzie odbywało. Będą różnego rodzaju postępowania konkursowe, więc są wątpliwości czy rozdysponowanie środków będzie równomierne. Z kolei w ramach działań profilaktycznych przewidziano próg dofinansowania dla samorządów na poziomie 80 proc., także jest zasadne pytanie, czy tego progu nie podnieść, ponieważ nietrudno sobie wyobrazić, że te biedniejsze samorządy, w których często występują największe problemy z dostępem do profilaktyki, mogą mieć problem z zagwarantowaniem własnego wkładu. Choćby gdy popatrzy się na profilaktykę najczęstszych nowotworów kobiecych, to ona się w dość sugestywny sposób rozkłada i jest różnica między miastem a wsią, jeśli chodzi o odsetek kobiet, które się badają. W związku z tym dofinansowanie programów profilaktycznych nie powinno moim zdaniem, posiadać tego progu.
W projekcie są też różne propozycje dotyczące leków.
Tak, najciekawsze rzeczy dzieją się w Funduszu Medycznym w przepisach zmieniających. Mamy zmiany w ustawie refundacyjnej, które wywołują dość zdecydowane reakcje w środowisku producentów leków. Są nawoływania, żeby przedyskutować przy okazji Refundacyjny Tryb Rozwojowy, który gdzieś zaginął. Są też zmiany RDTL-u, które są warte przedyskutowania. Ja uważam, że akurat danie ministrowi zdrowia większej inicjatywy jeśli chodzi o rozpoczynanie negocjacji z firmami farmaceutycznymi, to może nie być najgorszy pomysł. W dyskusji parlamentarnej na pewno padną różne głosy, różnych środowisk zainteresowanych tym przepisem.
Mamy też wzmocnienie roli Komisji Ekonomicznej, uporządkowanie procesu podejmowania decyzji refundacyjnych.
To wzmocnienie to zaleta czy wada? Komisja często daje negatywne decyzje nawet do leków, dla których nie ma alternatyw dla pacjenta. Dba o wydatki publiczne, można by powiedzieć, ale za wzmocnieniem jej roli w projekcie nie idą żadne zapisy o profesjonalizacji tego ciała – np. testowaniu wiedzy członków.
Z drugiej strony proces, w którym jest mnóstwo różnych punktów, w którym ta decyzja może się zmienić, siłą rzeczy przestaje być przejrzysty.
Mamy wyraźną zmianę praktyki funkcjonowania Komisji Ekonomicznej od czasów zmiany obozu rządzącego. Wcześniej za rekomendacjami Komisji Ekonomicznej minister szedł bardzo często. Teraz jest odwrotnie. Akurat w ustawie o Funduszu Medycznym jest uporządkowanie tej sytuacji – Komisja Ekonomiczna ma mieć wyłączne prawo do prowadzenia negocjacji. Czy ten kształt tych negocjacji mógłby się zmienić? Może powinna być tam jeszcze dodatkowa runda na forum całej Komisji Ekonomicznej – to też jest rzecz do dyskusji, ale uporządkowanie negocjacji to pozytywna zmiana, moim zdaniem.
Czyli pozytywy są i powinno się dalej pracować nad tą ustawą?
Myślę, że warto. Już nie mamy wyboru – ustawa jest procedowana, debata parlamentarna się odbędzie, będą zgłaszane poprawki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
A macie już jako Razem jakieś konkretne pomysły poprawek?
Mówiłem już wcześniej o tym progu dla samorządów przy programach profilaktycznych. Jeszcze ciekawa rzecz, która się pojawia przy okazji projektu to jest Rada Funduszu Medycznego.
W ogóle nie ma nic w tych przepisach np. o zgłaszaniu konfliktów interesów. A Rada Funduszu jest dobierana politycznie.
Tak. Widać pewną koncepcję kształtu tej rady, gdzie ona ma się składać z przedstawicieli organów politycznych wybieranych w wyborach, przedstawicieli prezydenta, rządu, przedstawicieli administracji związanej z refundacją leków czy programów zdrowotnych, bo to będzie przedstawiciel NFZ, AOTMiT, Rzecznika Praw Pacjenta i też jakieś echo postulatów organizacji pacjenckich, bo będą w Radzie też miejsca dla takich organizacji.
To jest znowu kierunek, który warto przedyskutować – jaki ma mieć kształt Rada Funduszu Medycznego – czy może warto w niej wzmocnić organizacje pacjenckie, czy może warto to zostawić w takim samym kształcie jak jest zaproponowana.
Tak, jak Pani widzi, to jest bardzo złożona ustawa mimo wszystko. Otwiera bardzo dużo różnych ciekawych dyskusji. Ja myślę, że warto podyskutować, zwłaszcza o tych rozwiązaniach, dotyczących ustawy refundacyjnej. Premier od lat mówi, że będzie rozwijał w Polsce produkcję leków. Podobnie twierdzą ministerstwa. Latami słyszymy, że są różne koncepcje refundacyjnego trybu rozwojowego czy innych form wspierania inwestowania w Polsce z publicznych pieniędzy. Zresztą to się w jakimś stopniu w Polsce wydarzyło, ale na bardzo niewielką skalę. Konkretnych rozwiązań systemowych brak. Pozostajemy w sferze domysłów, jak będzie wyglądało to inwestowanie w przemysł farmaceutyczny w Polsce. Odkładając na bok spory polityczne, warto by było zobaczyć, jak wygląda koncepcja rządu na refundacyjny tryb rozwojowy czy na nowelizację ustawy refundacyjnej. Ja od lat słyszę, że to ma się wydarzyć i na obietnicach się to kończy.
Ale też same firmy, a raczej organizacje branżowe do tego doprowadzają, walcząc. Choć w jednej sprawie, która jest wspólnym interesem w pewnym zakresie, producenci polscy i zagraniczni działający w Polsce, firmy innowacyjne i generyczne, mogłyby wypracować jakiś konsensus.
To jest tak, że moglibyśmy zacząć publiczną debatę, jak system wspierania branży farmaceutycznej ma wyglądać. I Fundusz Medyczny może być do tego pretekstem – jak uważają polscy producenci. Chętnie pozajmowałbym się jakimś konkretnym projektem, żeby rząd wreszcie powiedział: robimy projekt, on wygląda tak, droga opozycjo, obejrzyj ten dokument, zaproponuj swoje poprawki albo swój własny. A co zamiast tego mamy? Co jakieś dwa miesiące pojawia się notatka w prasie branżowej, że już zaraz. I nic się nie wydarza.
Te notatki też mają swoją specyfikę i są zwykle reakcją na jakąś presję. Organizacjom zależy by o to pytać, a decydenci dziennikarzom nie powiedzą „nie, nic nie robimy”.
To jest jakaś niemoc wynikająca z narzędzi, które ministerstwo ma, bo przecież można zrobić projekt rządowy i można go na wielu etapach później porzucić, jakby się okazało, że się nie da dogadać. Można później ten projekt konsultować, ale tu nie ma tego pierwszego kroku, czyli projektu, żeby RTR wyszło poza jakieś deklaracje i przerodziło się w jakiś konkret. Może te projekty gdzieś krążą, ale to jest takie niedookreślone.
Jak telenowela brazylijska.
Gorzej. Sama zapowiedź pilota: znów kręcimy.
Zobacz także:
A. Sośnierz o Funduszu Medycznym i rozdrobnieniu finansowania?
T. Latos o Funduszu Medycznym: poprosiłem o opinie stronę społeczną
B. Małecka-Libera o ustawie ws. Funduszu Medycznego
NRL zgłasza uwagi do ustawy o Funduszu Medycznym
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl