Autor : Anna Rokicińska
2022-02-21 13:31
Jak informują lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim, wielu z nich zastanawia się nad podaniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego do sądu o zniesławienie. Powód? Obarczanie lekarzy rodzinnych winą za fatalną organizację opieki zdrowotnej podczas pandemii.
O co konkretnie poszło? Tym razem o słowa ministra Niedzielskiego wypowiedziane w TVN 24 w rozmowie z Konradem Piaseckim. Niedzielski oskarżył lekarzy rodzinnych o lenistwo, przejawiające się m.in. w stosowaniu telekonsultacji, bez których, jak dowodzą badania - wielu pacjentów podczas pandemii byłoby całkowicie pozbawionych opieki lekarskiej. Jednak to kolejny wątek w sporze pomiędzy lekarzami rodzinnymi a szefem resortu zdrowia. Lekarze mają za złe ministrowi to, że wydał rozporządzenie nakazujące lekarzom POZ zbadać w ciągu 48 godzin osobiście każdego pacjenta po 60 roku życia, u którego stwierdzono COVID-19 również w trakcie wizyty domowej.
Porozumienie Zielonogórskie informuje, że wielu z nich się nad tym zastanawia. Według lekarzy Niedzielski panicznie szuka winnych dotychczasowej, fatalnej organizacji opieki zdrowotnej podczas pandemii - i chociaż sam doprowadził system do chaosu, uznał, że wszystkiemu winni są lekarze rodzinni. W ich ocenie nie dociera do szefa resortu zdrowia, że lekarzy rodzinnych jest za mało, a co czwarty z nich jest przed emeryturą lub emerytem. PZ podkreśla, że brakuje młodych lekarzy chętnych do ich zastąpienia. Przypomina rozporządzenie nakazujące lekarzom POZ zbadać w ciągu 48 godzin osobiście każdego pacjenta po 60 roku życia, który zachorował na COVID-19, co spowodowało zmiany w organizacji pracy przychodni. - Nie wszyscy pacjenci wymagają przyjęcia natychmiast. Szkoda, że minister nie wie, że to my zajmujemy się profilaktyką, edukacją, medycyną naprawczą. To minister spowodował, że teraz musimy zajmować się przede wszystkim pacjentami covidowymi, a innych - często znacznie bardziej chorych - musimy ustawić w kolejkę - mówi prezes Federacji Porozumienia Zielonogórskiego, Jacek Krajewski.
Federacja przypomina też słowa ministra wypowiedziane w TVN 24. W ocenie PZ, minister obarczył winą za kolejki właśnie lekarzy rodzinnych, których oskarżył o lenistwo, przejawiające się m.in. w stosowaniu telekonsultacji, bez których, jak dowodzą badania - wielu pacjentów podczas pandemii byłoby całkowicie pozbawionych opieki lekarskiej. Jak podkreśla PZ, taką niezgodną z prawdą opinią, niesprawiedliwą i szkodzącą, środowisko medyczne lekarzy rodzinnych jest oburzone, a minister nie potrafi dostrzec, że epidemia COVID-19 obnażyła słabe punkty systemu ochrony zdrowia - niedoinwestowanego, w którym dramatycznie brakuje lekarzy i pielęgniarek. - Minister zdrowia, który jest ekonomistą, nie rozumie, że oprócz leczenia szalenie ważna jest profilaktyka. Gdyby profilaktyka i edukacja miały wsparcie resortu, to Niedzielski nie musiałby dzisiaj szukać winnych covidowej katastrofy. Wskazywanie lekarzy POZ jako przyczyny wszelkiego zła jest próbą przykrycia niekompetencji i braku woli politycznej w zwalczaniu epidemii - dodał Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Jak informuje PZ, szczególne oburzenie i niepokój lekarzy rodzinnych budzi kolejne rozporządzenie ministra z 9 lutego dotyczące Ogólnych Warunków Umów. Przewiduje ono, że zmiany zarządzeń prezesa NFZ będą automatycznie wiązać świadczeniodawców, w tym POZ, bez konieczności aneksowania za zgodą obu stron. - To zarządzenie jest haniebne. Minister nie skorzystał z żadnych rad. Poza tym nie przeczytał co podpisał, bo ta decyzja dotyczy wszystkich świadczeniodawców, nie tylko POZ. A ustalanie zasad współpracy to nie szantaż, a negocjacje - twierdzi prezes Krajewski. Apeluje jednocześnie o rozsądek. - Pokory, panie ministrze. Skóra cierpnie, jak słyszę, że pan minister chce coś naprawiać. Rośnie społeczny dług zdrowotny. Kolejki do specjalistów są wielomiesięczne, ograniczony jest dostęp do szpitali i do operacji, ogromne są kolejki do rehabilitacji, a pan ocenia system patrząc na jeden jego segment: na POZ - komentuje Krajewski. Federacja ironizuje, że ministra wciąż dziwi skąd w poradniach tylu zakażonych i chorych. Przypomina, że szef resortu zdrowia ogłosił już "początek końca pandemii" i „może uznał, że podobnie jak z lekarzami, nie musi tego uzgodnić z wirusem?”
Polecamy także:
Ilu dawców krwi potrzeba, by wyleczyć jednego chorego na MDS?
MZ: brak szczepienia może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę
Ile zarabia strażak i ilu wśród nich jest ratowników medycznych?