Autor : Anna Rokicińska
2022-03-01 14:51
Od dziś teoretycznie każdy pracownik placówki medycznej powinien być zaszczepiony przeciw COVID-19. Taki obowiązek nałożyło na pracowników ochrony zdrowia Ministerstwo Zdrowia. Czy jednak jest on egzekwowany?
Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z dnia 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej stanu epidemii obowiązkowi szczepień od 1 marca mają podlegać:
osoby wykonujące zawód medyczny w podmiotach wykonujących działalność leczniczą oraz osoby wykonujące czynności zawodowe w tych podmiotach, inne niż wykonywanie zawodu medycznego
osoby zatrudnione oraz osoby realizujące usługi farmaceutyczne, zadania zawodowe lub czynności fachowe w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym
studenci kierunków przygotowujących się do wykonywania zawodu medycznego
Od początku powstania tych przepisów pojawiło się wiele wątpliwości co do tego, jak mają być one egzekwowane. Dyrektorzy placówek mówili, że nie mają narzędzi by realizować te zapisy. Resort zdrowia natomiast odpowiadał, że pracownicy mają składać oświadczenia, w których będą informować pracodawcę o zaszczepieniu przeciw COVID-19. Pracodawcy i tak nie mają możliwości sprawdzenia czy takie oświadczenie jest zgodne z prawdą. Co więcej, jak na dłoni widać, ze osoby na kontraktach właściwie nie podlegają tym przepisom.
Wygląda na to, że dyrektorzy placówek podeszli do tego zdroworozsądkowo. Nie chcą konfliktu z kadrą, której i tak jest, jak na lekarstwo. – Na razie nie ma z tym kłopotów, choć całość odpowiedzialności dotyczącej egzekwowania przepisów spadła na barki dyrektorów szpitali – powiedział nam Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. Z jego informacji wynika, szefowie tych placówek rozwiązują takie kwestie indywidualnie. – W warunkach szpitalnych to praktycznie nikły problem. Ogromna część pracowników jest w pełni zaszczepiona, są też ozdrowieńcy lub osoby, które mają medyczne przeciwskazania. Pojedyncze osoby są przesuwane na inne stanowiska pracy, ale to wyjątki – stwierdza Fedorowski. Już wcześniej dyrektorzy szpitali mówili wprost, że nie chcą narażać się na konflikt z pracownikami, bo raz, że z kadrami jest problem, a dwa nie chcą się narażać na pozwy w sądach pracy.
Jak informowaliśmy wcześniej jedną z najsłabiej zaszczepionych grup medycznych są fizjoterapeuci. Niespełna miesiąc temu wśród tego zawodu zaszczepionych było 74 proc. osób, gdy wśród lekarzy zaczepionych było 92 proc. – Nie mam skarg na ten moment na to, żeby kogoś przymuszano do składania oświadczenia. Jesteśmy w gotowości, gdyby pojawiły się takie problemy – powiedział nam Tomasz Dybek, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. Jednak w internecie pojawiły się już pisma do dyrektorów poszczególnych placówek. Tak jest w przypadku SPZZOZ w Przasnyszu. „W związku z próbą zbierania danych szczególnie wrażliwych, dotyczących stanu zdrowia pracowników i szczepień przez Dyrekcję SPZZOZ w Przasnyszu bez podania podstawy prawnej zbierania tych danych wzywam do natychmiastowego zaprzestania tych czynności – informuje w piśmie Michał Szafarewicz, lokalny przedstawiciel OZZPF. Zapowiada ewentualne składania wniosków o ukaranie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz do Państwowej Inspekcji Pracy. „Tak samo potraktuję próby zastraszania i wyciągania konsekwencji wobec pracowników, którzy nie zgodzą się na przekazanie tych danych” – napisano w piśmie. Warto zaznaczyć, że resort zdrowia w jednym z pism informował wcześniej, że za brak zaszczepienia kary może nakładać sanepid i mogą one być w wysokości od 5 do 10 tys. zł.
O to czy złożył dziś oświadczenie o szczepieniu swojemu pracodawcy zapytaliśmy Cezarego Staronia, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Elektroradiologii. – Musiałbym złożyć takie oświadczenie sam do siebie – odpowiedział. – Nie jestem zatrudniony na etacie. Jestem sam dla siebie pracodawcą – dodał. O tego rodzaju sytuacje pytano także MZ, ale jasnej odpowiedzi ze strony resortu nie było. – Dla mnie jest cokolwiek nielogiczne, jeśli teraz ma się egzekwować obowiązek szczepień, a wcześniej ogłosiło się „początek końca pandemii” – stwierdził Staroń. Przypomnijmy, że słowa o „początku końca pandemii” padły z ust ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, gdy tylko zaczęła opadać V fala epidemii. – W mojej ocenie, jeśli dyrektorzy placówek będą twardo trzymać się tych zapisów powstanie opór środowiska – mówi przewodniczący.
- Te przepisy są nieszczelne i właściwie nie wiem po co zostały przyjęte. Albo trzeba było przyjąć takie, które dają się egzekwować, albo trzeba było ich nie przyjmować – ocenił Krzysztof Tłoczek, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Opiekunów Medycznych.
Polecamy także:
Powołano nową wiceprezes NFZ ds. operacyjnych