Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-21 20:50
W warszawskim Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA, przekształconym w szpital zakaźny, dziś pobrano osocze krwi od pierwszych dwóch osób, które zgłosiły się na ochotnika, by pomóc chorym na COVID-19. W czwartek, kiedy liczba pobrań zwiększy się tu do czterech na dobę (w przyszłym tygodniu do ośmiu), osocze od tzw. ozdrowieńców zostanie podane pierwszemu pacjentowi.
Warszawski szpital realizuje własny projekt badawczy, niezależny od tego, w który zaangażowane są regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa. W tych również pobrano już kilka pierwszych porcji osocza od ochotników, ale to osocze zostanie podane chorym w przyszłym tygodniu.
Od jednego ozdrowieńca trzy porcje osocza
Dr Krzysztof Jaroń, lekarz ze szpitala MSWiA w Warszawie, który odpowiada za stronę organizacyjną programu pobierania osocza, tłumaczy, że od jednej osoby można pobrać ok. 600 ml, czyli tyle, ile wystarczy dla trzech chorych na COVID-19. Projekt opracowany i realizowany w warszawskiej placówce zakłada również pogłębioną diagnostykę - oprócz oznaczania poziomu przeciwciał będzie oznaczany również m.in. poziom cytokin prozapalnych. - Chodzi o wyjaśnienie patofizjologii COVID-19 - tłumaczy dr Krzysztof Jaroń.
Przed przetoczeniem osocza pacjentowi, trzeba mu wykonać morfologię krwi i oznaczyć przeciwciała i antygeny w kierunku HCV, HIV, HPV oraz kiły. - Na tej podstawie kwalifikujemy pacjenta - wyjaśnia Krzysztof Jaroń. Dodaje, że przetoczenie musi być zgodne z układem AB, ale nie jest wymagana zgodność w układzie Rh.
Jeden plus i dwa minusy
Osocze pobierane od ozdrowieńców w szpitalu MSWiA będzie przetaczane chorym na COVID-19, którzy są hospitalizowani w tej placówce. - Mamy nadzieję, że uda się dzięki niemu pokryć nasze potrzeby - mówi dr Jaroń.
Na pytanie, w jaki sposób szpital pozyskuje dawców osocza, lekarz tłumaczy, że zgłaszają się za pośrednictwem mediów społecznościowych, mailowo lub telefonicznie. Lekarze mają również do dyspozycji listę pacjentów, którzy byli leczeni w szpitalu z powodu COVID-19, więc mogą się z nimi skontaktować telefonicznie. - Udział w naszym badaniu jest dobrowolny - zastrzega. I dodaje, że osocze w ramach tego badania jest pobierane tylko od mężczyzn, którzy "przechorowali" koronawirusa, co oznacza, że mieli pozytywny wynik badania wymazu pobranego z nosogardła, a następnie dwa negatywne wyniki świadczące o tym, że nie są już zakażeni. Poza tym muszą spełnić takie same rygorystyczne wymagania jak krwiodawcy. - Nie każdy może być dawcą osocza - podsumowuje nasza rozmowę dr Krzysztof Jaroń.
Do sanepidów też zgłaszają się ozdrowieńcy-ochotnicy
Pierwsze porcje osocza, którym będą leczeni chorzy na COVID-19, zostały już pobrane w kilku regionalnych centrach krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Wszystkie trafią do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku, gdzie oznaczane będzie w nich miano przeciwciał. W przyszłym tygodniu osocze zostanie przetoczone pierwszym pacjentom? Komu? O tym zdecydują konsultanci krajowi w dziedzinie transfuzjologii klinicznej, onkologii klinicznej, hematologii, anestezjologii i intensywnej terapii, immunologii klinicznej oraz chorób zakaźnych, którzy do końca tego tygodnia powinni to między sobą uzgodnić.
Od prof. Piotra Marka Radziwona, konsultanta krajowego w dziedzinie transfuzjologii klinicznej, który jest też dyrektorem RCKiK w Białymstoku, w pierwszej kolejności do terapii osoczem od ozdrowieńców będą kwalifikowane osoby mające problem z wytwarzaniem własnych przeciwciał. Należą do nich m.in. chorzy z niewydolnością układu immunologicznego spowodowaną np. leczeniem immunosupresyjnym, ale również osoby z gwałtownym przebiegiem COVID-19, których organizm nie nadąża z wytwarzaniem przeciwciał. Przeciwwskazaniem do takiej terapii jest bardzo ciężki stan chorego, u którego wytworzyły się już cytokiny przeciwzapalne.
Nie ma celowanych leków ani szczepionki
Według prof. Radziwona terapia osoczem pobranym od ozdrowieńców jest na tyle obiecująca, że warto się o nią pokusić. Zwłaszcza że nie ma jeszcze szczepionki przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 ani żadnego celowanego leku na COVID-19, czyli chorobę, którą ten wirus wywołuje.
Jak już informowaliśmy tutaj: Od jutra osocze ozdrowieńców pobierane w Polsce do leczenia COVID-19, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (Food&Drug Administration, FDA) zatwierdziła leczenie COVID-19 za pomocą specjalnie przygotowanego preparatu z osocza pozyskanego od osób, które pokonały COVID-19 i badania nie wykazują już w ich organizmie obecności koronawirusa. Taki sposób leczenia stosowali u swoich pacjentów m.in lekarze w Chinach i Korei Południowej. Obecnie terapię osoczem w ramach projektów badawczych podaje się we Włoszech i Stanach Zjednoczonych.
Polecamy także:
Urząd rejestracji o lekach na COVID-19 i szczepieniach na SARS-CoV-2
Lek dla najciężej chorych z powodu zakażenia?
Kolejny lek na COVID-19. Roche zaczyna badania III fazy
Prof. K. Simon: terapia COVID-19 na chińskich schematach już w Polsce