Autor : Jakub Wołosowski
2022-04-27 11:46
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne wciąż cieszą się w Polsce dużą popularnością. Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) opublikowała podsumowanie danych za 2021 rok. Na koniec zeszłego roku ponad 3,8 miliona Polaków miała wykupioną jakąś formę ubezpieczenia zdrowotnego. W porównaniu do danych z 2020 r. pod tym względem mamy wzrost o 17 proc. Z kolei wartość sumy, którą społeczeństwo wydało na ubezpieczenia zdrowotne, wzrosła o 15 proc. i wynosi już ponad miliard złotych.
Gdy koronawirus nieco odpuścił, zmniejszyło się zainteresowanie Polaków teleporadami i powrócili oni do klasycznych wizyt w placówkach medycznych. To oczywiście miało przełożenie na ich dostępność i wydolność publicznego systemu opieki zdrowotnej. Polska Izba Ubezpieczeń, publikując najnowsze dane na temat prywatnych ubezpieczeń, przywołała swój raport "Mapa ryzyka Polaków". Wynika z niego, że jedną z naszych najczęstszych obaw jest brak dostępu do opieki medycznej i lekarzy specjalistów. Odpowiedziało tak aż 71 proc. badanych.
Ten strach przekłada się na nasze zainteresowanie prywatną opieką medyczną. Mając dosyć długich terminów oczekiwania w publicznym systemie, wolimy za wizytę, a nawet zabieg, zapłacić z własnych pieniędzy. Raport PMR Private Healthcare przewiduje, że do 2024 r. wydatki na prywatne leczenie wyniosą 79 mld zł.
Czytaj także: System opieki zdrowotnej w Polsce ani nie dyskryminuje kobiet, ani nie daje im uprzywilejowanej pozycji - dostęp do niego jest tak samo utrudniony dla wszystkich. Tak wynika z najnowszego Barometru Fundacji Watch Health Care, czyli raportu dotyczącego kolejek do lekarzy i do świadczeń zdrowotnych.
- Trwająca ponad dwa lata pandemia testuje granice wydolności publicznego systemu opieki zdrowotnej. Jednym z jego wyzwań jest limitowany dostęp do lekarzy specjalistów oraz zabiegów medycznych. Tę lukę stara się wypełnić sektor prywatny. Dodatkowo nadal obserwujemy pogłębiający się dług zdrowotny oraz rosnącą inflację medyczną, która znacznie przewyższa inflację bazową - podsumowuje Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Fal dodaje, że rynek ubezpieczeń zdrowotnych odpowiada na bieżące zapotrzebowanie społeczeństwa. Od wybuchu pandemii oferta ubezpieczycieli była dostosowywana wobec ich oczekiwań, szczególnie w kwestii profilaktyki i opieki psychologicznej. Na rynku pojawiły się ubezpieczenia komplementarne, a w 2022 roku oferta polis medycznych rozszerzyła się o pełnozakresowe ubezpieczenie szpitalne.
PIU wskazuje, że pandemia COVID-19 zwróciła wielu Polakom uwagę na podstawę w myśleniu o ochronie zdrowia, jaką jest profilaktyka. Zachowanie społecznego dystansu, stosowanie się do reżimu sanitarnego (noszenie maseczek, mycie i dezynfekowanie rąk), przyczyniły się do mniejszej liczby przypadków zachorowań na grypę, paragrypy, rotawirusy, wirusowe zapalenie wątroby typu A. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, od początku pandemii do końca IV kw. 2021 r. liczba przypadków grypy spadła o 60 tys.
- Do trendu promowania profilaktyki dołączają pracodawcy, którzy doceniają jej rolę w utrzymaniu pracowników w zdrowiu. Dlatego ubezpieczenia medyczne coraz częściej łączone są z promocją zdrowego trybu życia, oferując klientom dostęp do zajęć fitness lub korzystanie z obiektów sportowych - komentuje Dorota M. Fal.
Kraska odpowiada lekarzom "Kontrolerzy nie będą bezduszni"
Samorząd pielęgniarek i położnych chce wyższej stawki kapitacyjnej