Autor : Anna Rokicińska
2022-03-09 14:03
Ministerstwo Zdrowia powinno się zastanowić jak zatrudnić w polskich placówkach publicznej ochrony zdrowia psychiatrów i psychologów, którzy uciekli z Ukrainy i nie znają języka polskiego – twierdzi Agata Młynarczyk-Burek, psycholog i członkini Rady Młodych Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta. To pomogłoby opanować potrzeby wśród uchodźców w tym zakresie.
Granicę z Polską przekroczyło już 1,2 mln osób uciekających przed wojną. Często są to osoby przechodzące traumę, są zagubione i potrzebują wsparcia psychologicznego. Dotyczy to zarówno dorosłych, jak i dzieci, a wiadomo, że psychiatria dziecięca jest w opłakanym stanie. Wojna w Ukrainie tylko spotęguje jej problemy. O czym już teraz trzeba myśleć?
Dla wielu osób uciekających ze swoich domów trauma z tym związana jest trudna do udźwignięcia. Na granicy praktycznie nie ma pomocy psychologicznej. Kobiety czy dzieci przekraczające szlabany są zwykle spokojni albo uradowani, że udaje im się dokonać czegoś, co wydawało im się niemożliwe. Zwykle czekając na transport, zjedzą w punktach pomocy coś ciepłego czy wypiją herbatę lub kawę. Im dłużej siedzą w punktach pomocy, tym bardziej widać, jak zmienia się ich stan psychiczny. Kobiety starają się zostawić pod opieką swoje dzieci po to, by móc schronić się gdzieś, gdzie mogą się wypłakać bez obecności dzieci. – Wojna jest ekstremalnym przeżyciem. Po takim mogą wystąpić nerwice, psychozy. Może się to przerodzić w objawy psychopatologiczne – mówi nam Młynarczyk-Burek. Odreagowują też dzieci. Złością, buntem, histerią. Pomoc psychologiczna jest bardzo potrzebna. Problem w tym, że jej nie ma. Jeśli już jest to w bardzo ograniczonym stopniu no i oczywiście jest też bariera językowa. – Ważne by mówić w ich języku. Łatwiej nawiązać kontakt. Nie zawsze osoby po takiej traumie potrafią się otworzyć w innym języku niż ich własny. Czasami trudno zrozumieć, jakie są doświadczenia i potrzeby takiej osoby i trudno udzielić im w tej sytuacji pomocy – mówi nam ekspertka.
Według naszej rozmówczyni, najbardziej tego wsparcia będzie potrzebowała młodzież. – Jak wiemy nasza psychiatria dzieci i młodzieży jest w bardzo trudnej sytuacji. Należałoby zwiększyć bazę łóżek i zadbać o osoby posługujące się językiem ukraińskim. Jak to zrobić? To nie do mnie pytanie. Powinniśmy jednak myśleć z wyprzedzeniem – mówi psycholożka. Już teraz znalezienie wolnego łóżka w szpitalu psychiatrycznym w Polsce jest gigantycznym problemem. Czas pomyśleć o tym, że pula pacjentów będzie stale rosła wraz z tłokiem na granicy.
Agata Młynarczyk-Burek twierdzi, że tak. - Uciekają przedstawiciele różnych zawodów. Są wśród nich psycholodzy i psychiatrzy. Powinniśmy skorzystać z tego potencjału. W placówkach brakuje personelu, który zajmuje się polskimi dziećmi. Osoby nawet niemówiące jeszcze po polsku mogłyby dać wsparcie i zajmować się pacjentami z Ukrainy. Czas by Ministerstwo Zdrowia o tym pomyślało. Musimy być przygotowani na to, że coraz więcej osób uciekających przed wojną będzie potrzebowało wsparcia, bo trafiają do Polski osoby coraz bardziej straumatyzowane. Czas pomyśleć czy psychologów czy psychiatrów z Ukrainy w publicznych placówkach nie zatrudnić. Jednak za tym powinny iść pieniądze, bo placówki borykają się z problemami finansowymi. Trudno oczekiwać od dyrektorów tych placówek, że będą zatrudniać dodatkowe osoby, jeśli nie dostaną na to pieniędzy – stwierdza psycholożka. Co może być problemem? Fakt, że nie mamy wciąż ustawy o zawodzie psychologa i nie ma samorządu zawodowego. Trudno więc zweryfikować, kto jest rzeczywiście psychologiem, a kto nie. Druga sprawa to fakt, że uciekinierzy nie zawsze zabierają ze sobą pełną dokumentację życia zawodowego. – Trzeba usiąść z praktykami i o tym porozmawiać. Liczę, że resort jest otwarty na tego rodzaju rozmowy – mówi nam Młynarczyk-Burek.
Pomoc psychologiczna powinna też dotyczyć wolontariuszy. – To oni są na pierwszej linii mierzenia się z różnymi emocjami. To na nich spada ta masa emocji, traum czy roszczeń. Nie każdy sobie z tak dużą dawką emocji tak różnego typu poradzi – stwierdza psycholog.
Polecamy także:
W punktach medycznych przy granicy może zabraknąć pierwszej pomocy
Jak mądrze pomagać Ukraińcom w zaopatrzeniu w leki
A. Mastalerz-Migas: szczepienia uchodźców - im szybciej, tym lepiej