Autor : Anna Rokicińska
2021-06-14 09:59
Co dalej z ustawą o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia? Teraz decyzja należy do Sejmu. Posłowie podejmą ją we wtorek, 15 czerwca. Atmosfera zapowiada się gorąca nie tylko na sali plenarnej, ale także przed gmachem parlamentu. Pikietę zapowiada Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych.
Przypomnijmy, że tego dnia będą też manifestowały pielęgniarki. One będą nieopodal, bo na pl. Trzech Krzyży. Organizatorem jest Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe. Do tego dochodzi też Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Manifestować też będą zrzeszeni w Forum Związków Zawodowych fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni, technicy elektroradiologii, fizjoterapii i analityki medycznej, ratownicy medyczni oraz współpracujący z FZZ lekarze i farmaceuci, a także przedstawiciele zawodów niemedycznych z całej Polski.
10 czerwca Senat przyjął z 3 poprawkami ustawę o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw. Jedna z nich dotyczyła podniesienia współczynników pracy, druga była premiująca podnoszenie kwalifikacji, trzecia była porządkująca, zgłoszona przez Biuro Legislacyjne Senatu. Propozycje opisywaliśmy tutaj (Jak wyglądają współczynniki pracy według Senatu).
Co zrobią ratownicy medyczni?
Ustawa w wersji zaproponowanej przez Senat jest dużo korzystniejsza dla ratowników medycznych niż ta, która wyszła pierwotnie z Sejmu. Po raz pierwszy ratownicy pojawiają się w tabeli wynagrodzeń jako odrębny zwód medyczny. O to zabiegali od lat. Podniesiono im także współczynniki pracy, a to oznacza, że mogą zarobić więcej niż pierwotnie zakładał projekt. - My nie wiemy, co zrobi Sejm. Czy przyjmie tę ustawę w wersji zaproponowanej przez Senat czy przywróci te współczynniki pracy i tę tabelę, która pierwotnie nas, jako osobny zawód medyczny, nie uwzględniała - mówi nam Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. Przeciwne poprawkom do ustawy było Ministerstwo Zdrowia. Obecny w czasie głosowania w Senacie wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski pytał o to, z których wydatków i w jakich działach trzeba będzie zrezygnować, by te podwyżki zrealizować. Podkreślał, że poprawki kosztowałby 6,2 mld zł w ciągu tego półrocza. - Na tyle środków nie mamy - powiedział i dodał, że senatorowie będą musieli zgłosić nowelizację ustawy budżetowej. - Będziemy 15 czerwca pod Sejmem wspierać posłów w decyzjach. Będziemy tam stać i machać czerwonymi kartkami. Nie będziemy sami, bo tego dnia chcą manifestować też inne grupy zawodowe. Wszystko będzie zgodnie z restrykcjami dotyczącymi manifestacji w dobie epidemii - zapowiada przewodniczący. Przyznaje jednak, że przepisy w tej sprawie nie są do końca jasne. - Na stronie Ministerstwa Zdrowia jest napisane, że może wziąć w niej udział 50 osób, i że nie wliczają się w to osoby w pełni zaszczepione - mówi Dymon. Tu należy podkreślić, że medycy to już od dawna grupa prawie w pełni zaszczepiona. - Natomiast otrzymaliśmy informację ze strony Urzędu Miasta w Warszawie, że w manifestacji może brać udział maksymalnie 150 osób i dopiero po 26 czerwca będzie można do tego doliczać osoby w pełni zaszczepione, więc taką ilość maksymalną zorganizujemy - wyjaśnia. Manifestacja ma się rozpocząć około godz.12.00.
Co z dodatkami dla ratowników?
Przewodniczący przypomina, że dodatek COVID-owy dla ratowników medycznych już się skończył. - Ani dyspozytorzy, ani członkowie zespołów ratowniczych (jednoznacznej informacji ze strony MZ nie ma do dziś) nie mają naliczanego dodatku od początku czerwca - mówi Dymon. Trochę inaczej rzecz się ma z dodatkiem wypłacanym przez MZ wynegocjowanym w przez Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych. I tutaj wszystko zależy od terminu wejścia w życie ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. - Oficjancie ministerialny dodatek mamy do końca czerwca, ale on nie może zniknąć zanim ustawa nie zadziała, bo takie są jej zapisy. Na razie nie mamy żadnych informacji ze strony resortu, co będzie z tym dodatkiem po 1 lipca - wyjaśnia przewodniczący. Teoretycznie ustawa o najniższej siatce płac właśnie wtedy ma wejść w życie. - Dodatek ma być stałym składnikiem pensji. Takie były ustalenia - dodaje. Jego zdaniem, jeśli ustawa wejdzie w życie w wersji zaproponowanej przez MZ i przyjętej pierwotnie przez Sejm (współczynniki na poziomie 0,76 i 0,81 średniej krajowej w zależności od wykształcenia) to ratownicy będą poszkodowani. - Większość będzie miała pensje na poziomie niecałych 4.tys. zł brutto podstawy i jeśli resort nie dołoży do tego dodatku, to będzie bardzo niedobrze. Z drugiej strony, jeśli współczynniki będą na poziomie senackich propozycji, to jestem przekonany, że dodatki do pensji nie będą wliczane, bo wtedy te zarobki będą na poziomie 4,7 tys. zł i 5,5 tys. zł podstawy, chociaż kto wie? - stwierdza. - System będzie premiował młode osoby zaraz po studiach z licencjatem, a nie te bez tego wykształcenia, ale z doświadczeniem - dodaje. Podkreśla, że Kodeks Pracy mówi, że za pracę o tej samej wartości, czyli za tę samą pracę powinno być to samo wynagrodzenie. - W zespołach ratownictwa medycznego, nie ważne czy ktoś skończył licencjat czy szkołę średnią, uprawnienia są te same - komentuje Dymon.
Polecamy także:
Zbliża się loteria szczepionkowa. Co o niej wiemy?
Otwocki szpital gruźliczy przechodzi gruntowną modernizację
Plan Polityki Przemysłowej Polski a produkcja i refundacja leków