Autor : Anna Rokicińska
2021-09-01 09:54
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej negatywnie oceniło projekt noweli ustawy refundacyjnej. Nie jest to pierwszy krytyczny głos w tej sprawie. Lekarzom nie podoba się m.in. to, że nadal będą musieli oznaczać na receptach poziom odpłatności za lek. Z czym się jeszcze nie zgadzają?
Przypomnijmy, że chodzi o projekt noweli ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Jego założenia opisywaliśmy jako pierwsi. Obszerny dokument obejmuje kompleksowy przegląd przepisów dotyczących refundacji oraz wdrożenie nowych rozwiązań - w tym wprowadzenie nowych instytucji prawnych mających na celu zwiększenie produkcji leków lub substancji czynnych w Polsce. Projekt liczy aż 66 stron, a uzasadnienie do niego ponad 40. Wczoraj minął termin konsultacji projektu, który w odniesieniu do pierwotnego został wydłużony. Wiceminister Maciej Miłkowski zapowiadał w Senacie, że po konsultacjach odbędzie się cykl spotkań mających na celu uwzględnienie części postulatów zgłaszanych w konsultacjach.
Co w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej nie podoba się lekarzom?
Głównym zarzutem jest to, co lekarze postulują już od wielu miesięcy. Chodzi o obowiązek oznaczania poziomu odpłatności leku na recepcie. Dla lekarzy to dodatkowa biurokratyczna czynność, która powinna być wyeliminowana. Także dla pacjentów było to źródło pewnego rodzaju komplikacji. Lekarze nie zawsze poprawnie wpisywali na recepcie poziom refundacji, co powodowało, że pacjenci odbijali się od okienka w aptece i wracali do przychodni po poprawnie wypełnioną receptę. Ponadto Prezydium NRL podnosi, że priorytetem projektodawcy powinno być zapewnienie stabilnego finansowania systemu refundacji leków oraz sukcesywne zwiększanie w ramach tego systemu dostępności leków innowacyjnych. Według samorządu lekarskiego tego w projekcie brakuje.
To nie pierwszy głos krytyczny w stosunku do tego projektu. Krytykuje go także branża farmaceutyczna. Podnosiła, że nie zna wyliczeń, na podstawie których resort napisał ten projekt. Wskazywała, że Ocena Skutków Regulacji nie przewiduje wszystkich kosztów, które nowela spowoduje. Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska mówiła podczas senackiej Komisji Zdrowia, że tak poważna regulacja powinna być oparta na rzetelnych kalkulacjach. - My nie mamy żadnych praktycznie danych, czym kieruje się legislator - stwierdziła. Krytykowała zapisy o „tunelach” cenowych. Mówiła, że na podstawie tych przepisów stworzono szereg wyjątków, gdzie to minister zdrowia sam będzie podejmował decyzje o refundacji, w oparciu o nie wiadomo jakie kryteria, a firmy będą zmuszane do obniżania cen, a to może odbić się na pacjentach. - Duża liczba leków wyszłaby z refundacji i pacjenci musieliby sami za te leki płacić - przewidywała Rej.
Projekt ma trafić do Sejmu najwcześniej na początku 2022 r.
Polecamy także:
K. Łanda o zapowiedziach zmian w ustawie refundacyjnej
100 mln zł na badania z zakresu chorób cywilizacyjnych
Bez podwyżek, a z rosnącymi obowiązkami. Kolejne grupy chcą
NFZ wyda więcej na wyroby medyczne. Jest finalne rozporządzenie