Autor : Anna Jackowska
2022-12-02 11:02
- 6 proc. PKB, o których mówi minister Niedzielski, to wciąż 6 proc. PKB sprzed dwóch lat. Jeżeli wzięlibyśmy przyszłoroczny budżet, to byłoby to około 4,3 proc. w stosunku do planowanego PKB w przyszłym roku - mówi Piotr Magdziarz, specjalista z zakresu zarządzania ochroną zdrowia, założyciel Formedis Medical Management & Consulting.
Podczas konferencji Fundacji Watch Health Care „Barometr WHC 2022 - Polacy w kolejkach” eksperci dyskutowali nie tylko o dostępie do świadczeń zdrowotnych w Polsce, ale i szerzej o systemie. Poniżej przytaczamy najciekawsze wypowiedzi Piotra Magdziarza dotyczące m.in. składki zdrowotnej i sytuacji w szpitalach.
Przypominamy także: D. Korycińska: Nie da się zrobić więcej za mniej pieniędzy
Profilaktyka jest ważna, ale sama edukacja nie będzie tu wystarczającą pomocą. Jeżeli nie będzie środków, które w jakiś sposób będą nas zmuszały do badań, choć ich wykonanie i bez tego jest całkowicie zasadne, to trudno będzie osiągnąć sukces. Myślę tu na przykład o wzroście składki zdrowotnej, jeśli raz na rok nie wykonam badań zleconych przez lekarza. Takie rozwiązania były wprowadzane w wielu krajach, żeby przyzwyczaić obywateli do badań profilaktycznych.
Przykładowo, wśród krajów OECD w Polsce wydajemy około 60 proc. średniej na osobę na badania laboratoryjne, a porównując się do tych najlepszych w Europie, wydajemy około 10 razy mniej. W wielu aspektach jesteśmy w ogonie, jak np. w przypadku procentu przeżycia pacjentów po nowotworze - co również wynika z faktu, że pacjenci trafiają do lekarzy za późno.
Szpitale są obecnie w sytuacji krytycznej, i to niezależnie od ich wielkości. Oczywiście szpitale powiatowe borykają się z zupełnie innymi problemami niż szpitale kliniczne czy wojewódzkie.
Według danych Ministerstwa Zdrowia zobowiązania szpitali publicznych na koniec pierwszego półrocza roku 2022 wynosiło 17,9 mld zł, w tym zobowiązania wymagalne 2,2 mld zł (czyli zobowiązania po terminie płatności). Patrząc na dynamikę, te zobowiązania wciąż wzrastają - od 2019 roku, czyli sprzed okresu pandemii, wzrosły o 23 proc. Rekordzista w tej niechlubnej klasyfikacji posiada zobowiązania o wartości 1,2 mld zł. Pandemia z pewnością przyczyniła się do tych wzrostów, tak jak i konieczność odrobienia świadczeń wstrzymanych na przestrzeni ostatnich lat, mam na myśli ryczałt i świadczenia kontraktowane odrębnie. Widać również kwestie wzrostu płac, szczególnie w szpitalach powiatowych, które konkurują o tego samego lekarza, podnosząc stawki i koszty osobowe. Na sytuację szpitali wpływa też oczywiście inflacja i wzrost płacy minimalnej wprowadzony ustawowo.
Można by powiedzieć, że to głównie limity kontraktów z NFZ są przyczyną ograniczenia dostępu pacjentów do świadczeń, ale tak nie jest - w specjalistyce nie mamy limitów od jakiegoś czasu, a Barometr WHC pokazuje, że kolejki do specjalistyki rosną. Moglibyśmy tu powiedzieć o brakach kadrowych, co na pewno jest problemem, ale przede wszystkim problemem jest taryfikacja świadczeń.
Wyceny przeprowadzane przez AOTMiT nie nadążają za rynkiem, technologiami i zmianami, bo są robione metodą mikrokosztów. Taka analiza jest oparta na danych świadczeniodawców, a te dane nie są przekazywane w jednolity sposób. Robiliśmy kontrwycenę do wyceny AOTMiT robionej w jednym z obszarów metodą mikrokosztów, zgodnie ze stosowaną przez Agencję metodyką. To był rynek zdominowany przez świadczeniodawców prywatnych i od nich braliśmy dane. Różnica w tych danych, kosztach godziny pracy lekarza, kosztach materiałów wynosiła od 300 do 400 procent.
Polecamy także:
Światowy Dzień AIDS. Wzrost zakażeń HIV w Polsce
KE przyjęła "Globalną strategię UE w dziedzinie zdrowia"
Niedzielski zapowiada rozwój teleopieki. Telemedyczny Okrągły Stół MZ