Autor : Marta Markiewicz
2022-12-29 10:40
Skutki obecności wirusa SARS-CoV-2 będziemy odczuwać przez kolejne miesiące i lata. Jak wskazuje Agnieszka Szuster-Ciesielska nie powinniśmy odwoływać pandemii i przechodzić nad nią do porządku dziennego. Wirus jest bowiem obecny, mutuje i pokazuje kolejne, trudne do przewidzenia oblicza. O tym z jakimi skutkami zdrowotnymi musza mierzyć się osoby, które przebyły zakażenie rozmawiamy z prof. dr hab. Agnieszką Szuster-Ciesielską z Katedry Wirusologii i Immunologii, Instytutu Nauk Biologicznych Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
- Rzeczywiście wydawałoby się, że pandemia się wyciszyła, ale niestety nie możemy jeszcze mówić o jej końcu. Widzimy co dzieje się na zachodzie m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie zaczynają dominować te warianty, których się obawialiśmy ze względu na ich szeroką zdolność do uciekania przed odpowiedzią odpornościową zarówno u ozdrowieńców, jak i u osób zaszczepionych. Co prawda objawy chorobowe w przypadku tych wariantów nie są tak niepokojące i przypominają te obserwowane przy wariancie Omikron. Nie mniej jednak skala zakażeń sprawia, że ciężkich przypadków i zgonów możemy mieć relatywnie dużo- oceniła Agnieszka Szuster-Ciesielska.
ZOBACZ WYWIAD #CwZ:
W rozmowie z redakcją odniosła się również do niepokojących doniesień z Azji, gdzie pod miesiącach życia w reżimie sanitarnym władze Chin zdecydowały na początku grudnia o odejściu od strategii „zero COVID”.
- Nawiązując do tego co się dzieje w Chinach, naukowcy przypuszczają, że w związku z poluzowaniem obostrzeń i zmniejszeniem dystansu społecznego, który był do tej pory utrzymywany, ten wirus będzie szybko się rozprzestrzeniał. Obecnie jego współczynnik reprodukcji wynosi od 5 do 12 i jest to wysoka wartość. Dla porównania współczynnik reprodukcji odry, która uznawana jest za najszybciej transmitującą się chorobę wynosi około 16. Wygląda na to, że przewidywania naukowców się sprawdziły i ze skąpych informacji, jakie docierają z Chin, wynika, że liczba zakażonych i zgonów gwałtownie rośnie.
- To czego obecnie najbardziej się obawiają naukowcy to fakt, że mogą być to warunki do intensywnej mutacji i zmian wirusa SARS-CoV-2, którego ewolucja może iść z zupełnie nieprzewidzianym kierunku. Tutaj nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że będą się pojawiać coraz łagodniejsze warianty- wskazała ekspertka.
Epidemia chorób zakaźnych, immunolog zaleca szerokie testowanie
To, co obecnie nas naukowców, ale również lekarzy niepokoi, to równoległa już pandemia długoterminowych objawów COVID-19. Dotyczą one wielu układów - oddechowego, sercowo-naczyniowego, czy nerwowego. - Na przykład koronawirus uszkadza naczynia krwionośne, co może bezpośrednio przekładać się na gorsze ukrwienie nie tylko serca, ale również innych narządów - w tym mózgu, wątroby czy nerek. Dodatkowo przy zakażeniu wirusem SARS-CoV-2 obserwujemy większą skłonność do tworzenia się mikrozakrzepów. - Istnieje ryzyko, że będą się one odrywać i przemieszczać się do różnych narządów, w związku z tym można spodziewać się zwiększonej liczby zatrzymań akcji serca czy udarów. Tego typu zdarzenia najczęściej pojawiają się u osób starszych, ale mamy już doniesienia o pocovidowych udarach u dzieci - wskazała ekspertka.
Szacuje się, że od 30 do nawet 50 proc. osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, rozwinie różne, długofalowe objawy. W związku z tym systemy ochrony zdrowia muszą być przygotowane na większą liczbę tego typu zdarzeń uważa profesor.
Na pytanie co dalej z pandemią ekspertka przyznała, że nic nie wskazuje na to, żeby WHO planowało w najbliższym czasie odwołanie stanu pandemii.
- Będzie ona nam towarzyszyć w kolejnych miesiącach. Jednak jej przebieg będzie uzależniony od tego, czy i jakie nowe warianty koronawirusa się pojawią oraz jaki będzie ogólny poziom odporności w społeczeństwie - wskazała wirusolog. Dodała również, że będzie ona wypadkową przebycia zakażenia i poziomu wyszczepienia. To co jest pewne to fakt, że poziom odporności wobec SARS-CoV-2 nie jest stały i nie utrzymuje się ona zadowalająco długo.
- Niestety mamy przypadki reinfekcji SARS-CoV-2 - coraz częściej zdarzają się osoby, które miały kontakt z wirusem więcej niż jeden raz. Dlatego też ważne jest dalsze prowadzenie polityki zachęcającej do szczepień i przyjmowania kolejnych dawek preparatu. Sądzę, że dopiero w perspektywie kilku lat, kiedy wirus złagodnieje będziemy mogli zaszczepić się raz u progu sezonu podobnie jak robimy to w przypadku grypy - oceniła profesor.
Polecamy również:
Kwestionował walkę z COVID-19. Sąd zawiesił mu PWZ
A. Szuster-Ciesielska: dzieciom najtrudniej uniknąć SARS-CoV-2
Szczepionki przeciw COVID-19 dla najmłodszych - niewielu chętnych