Autor : Agata Szczepańska
2023-08-07 11:26
Piotr Pisula, lekarz, którego minister zdrowia Adam Niedzielski wymienił w swoim twitterowym wpisie, informując, że wystawił on sobie samemu receptę na lek objęty ograniczeniami, domaga się przeprosin. Wystosował w tej sprawie przedsądowe wezwanie.
Chodzi o wpis na Twitterze/X, w którym minister napisał, że Piotr Pisula, były przewodniczący Porozumienia Rezydentów, obecnie działacz wielkopolskiej izby lekarskiej, który dzień wcześniej w TVN krytykował nowe zasady dotyczące wystawiania recept na leki psychotropowe, przepisał taki lek sobie. Po tym wpisie rozpętała się burza. Ministrowi zarzucano ujawnienie danych wrażliwych i pytano, na jakiej podstawie miał do nich dostęp. Naczelna Izba Lekarska zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury, a także wystąpienia do RPO i UODO, a Porozumie Rezydentów nawołuje do protestów. Prawnicy potwierdzają, że minister działał wbrew przepisom, a nawet mógł złamać konstytucję. On sam tłumaczył, że było to działanie w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesów pacjenta, a chodziło mu przede wszystkim o „przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby nie było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych”.
Piotr Pisula w poniedziałek (7 sierpnia) wezwał ministra do „natychmiastowego usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych” poprzez opublikowanie przeprosin i przekazania 100 tys. zł na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu (Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej Oddział w Poznaniu).
Przeprosiny mają być zamieszczone w nieprzekraczalnym terminie 48 godzin, liczonych od 7 sierpnia br., o następującej treści:
„Przepraszam Pana Piotra Pisulę za naruszenie jego dóbr osobistych. Ubolewam, że z mojej winy, sprawy dotyczące Pana sytuacji osobistej były przedmiotem dyskusji w przestrzeni publicznej. Przepraszam, że wpis naraził Pana na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez Pana zawodu lekarza. Przepraszam również, że w swoim oświadczeniu z dnia 3 sierpnia 2023 roku niesłusznie napisałem, że upubliczniał Pan nieprawdziwe informacje".
- Brak uczynienia zadość niniejszemu wezwaniu w zakreślonym terminie skutkować będzie dochodzeniem moich praw na drodze postępowania sądowego - zapowiedział Piotr Pisula.
Piotr Pisula twierdzi, że wpis ministra doprowadził m.in. do tego, że w oczach opinii publicznej został narażony na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lekarza. W momencie sporządzania pisma wpis ten odczytało ponad 4 mln 400 tys. osób, dodatkowo był on szeroko cytowany w mediach. Prezes ORL w Szczecinie przypomniał także, że to, co spotkało Piotra Pisulę, może spotkać każdego z lekarzy.
To co spotkało @PanPisula może spotkać każdego z Nas. Samorząd będzie bronił praw człowieka w tym prawa do prywatności.
Dane wrażliwe powinny być chronione a nie stawać się polem ataku politycznego.
Pieniądze każdemu hospicjum się przydadzą. https://t.co/7OSbk3RkIs
— Michał Bulsa (@MBulsa) August 7, 2023
Ministra bronił w rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Stoimy w prawie, minister zdrowia stoi w prawie, jeżeli ktokolwiek w tym kraju (...) uważa, że ktoś naruszył jego dobro lub jego interesy, ma prawo kierować sprawę do sądu - mówił, pytany o żądania Piotra Pisuli. Powtórzył, że wpis ministra był walką z kłamstwem lekarza. Jednocześnie zapowiedział, że lecznice, które mają problem z wystawianiem recept, będą mogły wystąpić o karencję w stosowaniu nowych przepisów. W przypadku uzasadnionych problemów będą mogły uzyskać zgodę o tymczasowe zwolnienie z nowych zasad - wstępnie do końca sierpnia.
Recepty na leki psychotropowe: mamy wyjaśnienia resortu zdrowia
Natomiast poselską kontrolę w MZ wszczęli Dariusz Joński i Michał Szczerba z KO. Jak mówili, minister Niedzielski "chciał się po prostu zemścić” na jednym z lekarzy, który zwrócił uwagę na problemy po wprowadzeniu ograniczeń. Miał podjąć decyzję, aby sprawdzić tego lekarza, wydał ustne polecenie dyrektorowi Departamentu Innowacji, ten zwrócił się do dyrektora Centrum e-Zdrowia, który „wyciągnął informacje z bazy”. Lekarz, który powiedział o problemie w systemie recept, został sprawdzony poprzez numer wykonywania zawodu w systemie e-Zdrowie, a dane lekarza i informacje o substancjach, które sam sobie wypisał, miały zostać przekazane za pośrednictwem komunikatora WhatsApp. - W państwie, które wydało w ciągu ostatnich kilku lat 66 miliardów złotych na transformację cyfrową (to jest 2,2 proc. PKB rocznie), informacje najbardziej wrażliwe, informacje dotyczące naszego stanu zdrowia, leków, które są nam wypisywane, albo lekarzy, którzy te leki wypisują, są przekazywane komunikatorem WhatsApp bez żadnego zabezpieczenia. Dane pana doktora Pisuli krążyły tutaj wśród urzędników Ministerstwa Zdrowia, między ministrem Niedzielskim, dyrektorem Departamentu Innowacji i dyrektorem Centrum e-Zdrowia - mówił poseł Szczerba.
- To może dotyczyć każdego, każdego, kto się sprzeciwi tej władzy – dodał poseł Joński. - Chcemy również dowiedzieć się, czy podobne praktyki wchodzenia na konta pacjentów, na konta lekarzy, którzy wypisują recepty, miały miejsce w przeszłości - poinformował.
To kolejne kroki prawne wywołane działaniami ministra Niedzielskiego. Już w sobotę (5 sierpnia) Naczelna Izba Lekarska zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury.
- Po analizie prawnej wpisów pana ministra Niedzielskiego na portalu Twitter/X informujemy, że NIL złoży w najbliższych dniach zawiadomienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza publicznego pana Adama Niedzielskiego. Jednocześnie kierujemy zawiadomienia do RPO, RPP i UODO - poinformował samorząd.
Dodatkowo Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, skierował także list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym poinformował, że środowisko lekarskie utraciło zaufanie do ministra Niedzielskiego, w związku z czym dalsza współpraca z nim jest niemożliwa.
Złożenie pism do RPO, RPP i UODO zapowiadali także politycy opozycji.
Od pewnego czasu widać, że minister zdrowia "idzie na zwarcie" ze środowiskiem lekarskim, nie przebierając w argumentach w obronie swoich pomysłów. Lekarzom krytykującym wprowadzenie limitów wystawianych recept (300 dziennie dla 80 pacjentów, wyłączając z tego leki refundowane) zarzucał, że bronią interesów lobbystów, którzy „nadają ton medialnej dyskusji, bo w rzeczywistości nie ma żadnych skarg od pacjentów”. OZZL wezwał resort do usunięcia wpisów godzących w dobre imię lekarzy, a wobec braku reakcji zdecydował się na złożenie pozwu o naruszenie dóbr osobistych.
Resort konsekwentnie twierdzi - czy to w przypadku limitu 300 recept dziennie, czy wprowadzeniu ograniczeń w przepisywaniu leków psychotropowych - że towarzyszące temu procesowi problemy, sygnalizowane m.in. przez lekarzy, są wyolbrzymiane.
Foto: Wielkopolska Izba Lekarska
Polecamy także:
Zgony po lekach z receptomatu: nikomu nie postawiono zarzutów
300 recept na dzień? 301. od lekarzy dla szefa resortu zdrowia
Recepty przez internet. Czy i jakie regulacje są niezbędne? RAPORT
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl