Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-03-04 11:44
Problemy z dostawami szczepionek do punktów szczepień, a także sytuacje losowe związane z zabiegami, czy nagłą hospitalizacja pacjentów, którzy przyjęli pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 wytworzona przez koncern Pfizer, rodzą pytanie o schemat wykonywania szczepienia w przypadku przekroczenia terminu 45 dni od pierwszej dawki. Jakie stanowisko w tej sprawie prezentuje resort zdrowia?
Co zrobić z pacjentem po pierwszej dawce szczepionki przeciwko COVID-19 firmy Pfizer, u którego na skutek odroczenia szczepienia (niemożność wykonania szczepienia w związku z zabiegiem operacyjnym) pierwszy możliwy termin drugiej dawki przekroczy 45 dni od pierwszej. Jak powinni zachowywać się lekarze kwalifikujący do szczepień? Czy druga dawka powinna zostać takiemu pacjentowi podana, czy też należy go potraktować jak osobę niezaszczepioną? Z takim pytaniem nasza redakcja zwróciła się do resortu zdrowia.
W odpowiedzi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, wskazał, że w przypadku takich pacjentów drugą dawkę szczepionki należy podać najszybciej, jak to jest możliwe. Co więcej nie zaleca się powtarzania całego schematu od początku. Zdaniem rzecznika decydując się na taki krok należy uwzględnić rekomendacje i można odwołać się do ogólnych zasad stosowania szczepień opracowanych przez CDC (https://www.cdc.gov/vaccines/hcp/acip-recs/general-recs/index.html).
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach pojawiły się pytania m.in. czy można zrezygnować z drugiej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 lub też odwlec w czasie jej podanie. W ocenie dr Pawła Grzesiowskiego, ekspert NRL ds. walki z COVID-19, obecne dane z badań klinicznych wskazują, że rekomendowany, maksymalny czas między pierwszą a druga dawką wynosi sześć tygodni. - Na dzień dzisiejszy nie ma takich danych, które mówiłyby o tym, że można zrezygnować z drugiej dawki. Natomiast, czy w przyszłości nie okaże się, że tą drugą dawkę można odsunąć o 6 miesięcy? Tego nie wiem – powiedział dr Paweł Grzesiowski.
Część z ekspertów wskazała jednak na możliwość opóźnienia podania drugiej dawki Naukowcy: opóźniajmy drugą dawkę, szczepmy więcej osób. Kanadyjscy naukowcy zabierając głos na łamach prestiżowego czasopisma NEJM zwrócili uwagę, że wskazana (w dokumentach rejestracyjnych przedłożonych FDA) skuteczność szczepionki Pfizer/BioNTech wynosiła 92,6 proc. po dwóch tygodniach od podania pierwszej dawki. Analogiczna sytuacja – w ocenie badaczy - ma miejsce również w przypadku szczepionki mRNA-1273 Moderny, w przypadku której po pierwszej dawce pacjenci uzyskują skuteczna ochronę na poziomie 92,1 proc. Ich zdaniem dane te pozwalają przypuszczać, że podanie drugiej dawki preparatu w przeciągu miesiąca od pierwszej przynosi "niewielką, dodatkową korzyść kliniczna w krótkim okresie". Co za tym idzie - niepewność związana z czasem trwania ochrony po przyjęciu pierwszej dawki i kwestia obserwowanych niedoborów preparatów, sprawia, że kwestią bezpieczeństwa narodowego staje się odroczenie podania drugiej dawki i wyszczepienie możliwie najszerszej populacji pierwsza dawką.
Polecamy także:
Dane resortu zdrowia o zakażeniach i kwarantannie wśród medyków
Rząd uruchamia szpitale tymczasowe w 9 województwach
Niedzielski: szczepienia zabezpieczyły lekarzy przed wirusem
A. Fałek analizuje programy lekowe w czasie epidemii COVID
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl