Autor : Aleksandra Mroczek
2021-02-22 12:47
W jakim tempie buduje się odporność po szczepionce przeciwko COVID-19? Czy naprawdę potrzebujemy aż dwóch dawek szczepionki, aby zabezpieczyć się przed zachorowaniem? Na te nurtujące nas w dobie pandemii pytania odpowiedział dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert ds. zakażeń, ekspert NRL do spraw walki z COVID-19 podczas 53 webinarium z cyklu edukacyjnego "Covidowe Piątki SHL".
Tempo budowania odporności
Jak wytłumaczył immunolog do 7 dni po otrzymaniu szczepionki firmy Pfizer 50 proc. osób jest uodpornionych na zakażenie, po 14 dniach 68 proc., a już powyżej dwóch tygodni odsetek ten wzrasta do 92 proc. osób, które nie chorują na objawowy COVID-19.
Czy druga dawka szczepionki jest obligatoryjna?
Badania firmy Pfizer trwały 6 miesięcy, w badaniach klinicznych rekomendowano maksymalną odległość między pierwszą a drugą dawką na 6 tygodni. - Te młode komórki, młode przeciwciała, one prędzej czy później się rozpadną, także czy można nie podawać drugiej dawki? Ja uważam, że na dzień dzisiejszy nie ma takich danych, które mówiłyby o tym, że można zrezygnować z drugiej dawki. Natomiast, czy w przyszłości nie okaże się, że tą drugą dawkę można odsunąć o 6 miesięcy - tego nie wiem - powiedział Grzesiowski.
Szczepionka Johnson&Johnson
Obecnie jedyną szczepionką, którą podaje się jednorazowo jest szczepionka firmy J&J. - Z jakichś powodów firma, która ma taką samą szczepionkę jak inne zadecydowała o tym, że rejestruje jedną dawkę a nie dwie. Może zdarzyć się tak, że inne firmy pójdą za tym sygnałem i poprzestaniemy na tych 92 proc. [w przypadku szczepionki firmy Pfizer - przyp. redakcja], a nie na 95. Podanie drugiej dawki zwiększa już tylko o 3 proc. efektywność tego działania. Można by zadać pytanie, czy tu jest się o co bić skoro moglibyśmy zaszczepić dwa razy więcej osób. Podejrzewam, że takie badania będą podejmowane - spekuluje Grzesiowski.
Analiza pandemii - aktualna sytuacja na świecie i w Polsce
Przypomnijmy, że w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że południowoafrykański wariant SARS-Cov-2 jest już w Polsce. Czym charakteryzuje się ten wariant wirusa? - Ten wariant jest bardzo niebezpieczny ponieważ ma zespół mutacji, które nie tylko zwiększają zakaźność, tak jak to było już w wypadku wariantu brytyjskiego, ale także innych regionów białka S, które powodują, że te warianty są mniej podatne na nasze immunoglobuliny - wskazał ekspert.
Wpływ nowej mutacji na organizację szczepień
- Tu cały czas będziemy zadawali pytanie, czy te warianty przełamują odporność poszczepienną. Na razie firmy produkujące szczepionki pokazują mało liczebne badania - powiedział Grzesiowski. Dodał także, że w mediach ukazała się informacja o tym, że koncern Astra Zeneca stracił szansę na szczepienia w Południowej Afryce. Wszystko to za sprawą badania, które wykazało, że liczba osób zaszczepionych i niezaszczepionych właściwie tak samo zakażała się COVID-19 - na poziomie 5 proc. przy badaniu PCR. - Podobnie stało się ze szczepionką Novavax, która jest szczepionką podjednostkową, to jest szczepionka białkowa. Obecnie produkt ma być przedstawiany do rejestracji - poinformował immunolog podczas webinarium.
Czytaj więcej:
MZ: jak hurtownie farmaceutyczne będą dzielić szczepionkę p. COVID-19?
COVID: MZ przygotowało przepisy o rezerwie i dystrybucji szczepionek