Autor : Katarzyna Lisowska
2021-11-05 13:07
Nie cichnie burza jaką wywołała śmierć ciężarnej 30-latki, do której doszło w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. To dramatyczne zdarzenie wiązane jest z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne. W sobotę w całym kraju planowane są marsze protestacyjne.
Przypomnijmy, jak już pisaliśmy do zdarzenia doszło 22 września br. Wtedy do szpitala zgłosiła się 30-latka, będąca w 22. tygodniu ciąży. Kobieta zwróciła się o pomoc z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. Kobieta zmarła w lecznicy w wyniku wstrząsu septycznego. Miało do niego dojść, ponieważ lekarze powstrzymywali się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązało z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwość legalnej aborcji.
Co o tej sprawie mówią politycy?
W piątek głos w sprawie zabrał przewodniczący PO Donald Tusk, który zadeklarował udział w sobotnich demonstracjach. - Dzieje się w ostatnich latach, miesiącach rzecz bardzo niebezpieczna. Rządzącym ideologia myli się z ludźmi. Skutkiem narastającej presji ze strony fanatycznych ideologów, jest prawo i są decyzje. Te decyzje powodują ludzką śmierć – komentował Tusk i podkreślił, że nie da się zrzucić odpowiedzialności, za t i podobne zdarzenie na lekarzy. Jak wskazał oni są ofiarami tego nieludzkiego prawa i tego nieludzkiego, bardzo ideologicznego podejścia do kwestii ciąży, matki, płodu.
Jak podsumował, w Polsce poprzez decyzje Trybunału, tak naprawdę prokurator, a nie lekarz prowadzi ciążę. - Lekarz, który chce ratować życie kobiety, musi zastanawiać się, czy nie pójdzie siedzieć, czy go pan Ziobro nie wsadzi do więzienia za to, że ratuje zagrożone życie kobiety. W przypadku pani Izy ta sprawa jest ewidentna – mówił i dodał, że nie godząc się na takie prawo weźmie udział w planowanym na sobotę proteście.
Do śmierci kobiety odniósł się dziś także premier Mateusz Morawiecki. Jak mówił, jej śmierć to wielki dramat. Premier złożył wyrazy współczucia bliskim. Jak zaznaczał, jednak tej śmierci nie wolno łączyć z wyrokiem TK. - Jeśli życie lub zdrowie matki jest zagrożone, to nadal przerwanie ciąży jest możliwe i nic się tutaj nie zmieniło – zaznaczył Morawiecki i podkreślił, że wszystkie okoliczności śmierci 30-letniej kobiety w Pszczynie powinny zostać wyjaśnione, a politycy nie są od komentowania takich wypadków.
Dodał, że zgodnie z obecnym stanem prawnym lekarze mają obowiązek ratowania zdrowia i życia matki.
Dyrekcja Szpitala w Pszczynie poinformowała w piątek (5 listopada), że podjęto decyzję o zawieszeniu realizacji kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu pacjentki w szpitalu. -W chwili obecnej lekarze nie pełnią w placówce swoich obowiązków - czytamy w oświadczeniu lecznicy.
Przypomnijmy. Przepisy regulujące kwestie aborcji w Polsce zostały zmienione wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. Wcześniej obowiązujące przepisy zezwalały na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Wyrokiem TK ta ostatnia przesłanka została uznana za niekonstytucyjną.
Jak już pisaliśmy od wyroku TK organizacje takie jak Aborcja bez Granic przeżywają oblężenie. Dzięki ich wsparciu na zabieg aborcji za granicę wyjechały już setki Polek. W kraju zaś coraz trudniej jest o badania prenatalne, więcej kobiet z obawą podchodzi do posiadania potomstwa, a czas ciąży częściej wiąże się z poważnym kryzysem psychicznym.
Czytaj też:
25 lat za aborcję - projekt skierowany do I czytania
Nie będzie obostrzeń dla niezaszczepionych, bo rząd boi się protestów
Dzieci – antybiotyk w strzykawce czy doustnie?