Autor : Agata Szczepańska
2023-11-10 07:34
Kontrowersyjna ustawa o modernizacji szpitali czy długo wyczekiwana i potrzebna reforma prawa pogrzebowego - to tylko dwa przykłady projektów, których obecnemu rządowi nie udało się doprowadzić do końca. Są wśród nich takie, których brak może utrudnić pracę (ustawa o krwiodawstwie, o ratownictwie medycznym, o ochronie zdrowia psychicznego), jak i takie, których mało kto w środowisku medycznym będzie żałował (karetka w każdej gminie).
Za kilka dni kończy się kadencja Sejmu - 13 listopada odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu oraz Senatu nowej kadencji i formalnie rozpocznie się tworzenie nowego rządu.
Zmiana rządu oznacza, że wiele procesów legislacyjnych nie zostanie dokończonych. W nowej kadencji można wnieść projekt raz jeszcze (tak było np. w przypadku projektu ustawy o zawodzie ratownika medycznego, wnoszonego dwukrotnie), jednak w przypadku większości legislacyjnych pomysłów rządu PiS, wątpliwe jest, by nowa ekipa chciała je kontynuować. Są jednak kwestie, które trzeba uregulować - choć może niekoniecznie w taki sposób, jak proponowali poprzednicy.
Jedną z takich kwestii - istotnych również dla środowiska medycznego - jest reforma prawa pogrzebowego. Zabierano się do tego kilkakrotnie, rząd PiS też miał na to różne koncepcje. Początkowo miały być dwie ustawy - jedna dotycząca procedur pogrzebowych, druga dotycząca stwierdzania zgonu i wprowadzenia funkcji koronera. Finalnie powstał jeden projekt (plus przepisy wprowadzające, ustawa bardziej techniczna), bardzo obszerny, nie został jednak doprowadzony do końca.
A nowe regulacje są potrzebne, ponieważ nasze prawo pogrzebowe bardzo się już zestarzało i nie przystaje do współczesności. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych pochodzi z 1959 r., a rozporządzenie w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny - z 1961 r. O konieczności wydania nowych przepisów mówi się od lat. Projektowana ustawa miała wprowadzić m.in. bazę danych o grobach, instytucję koronera, uregulować kwestie funkcjonowania przedsiębiorstw pogrzebowych czy zakładania nowych cmentarzy. Projekt opublikowano we wrześniu 2021 r., a ustawa miała wejść w życie w połowie tego roku, jednak nie trafiła nawet do Sejmu. Doprowadzono ją do etapu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Nie wzbudzała dużych kontrowersji, ponieważ po pierwsze była potrzebna, po drugie nie przewidywała żadnych rewolucyjnych rozwiązań (choć regulacje dotyczące koronerów były przez środowisko lekarskie dość mocno krytykowane). Jednak - ponieważ był to projekt tyleż oczekiwany, co obszerny - zgłoszono do niego bardzo dużo uwag z wielu różnych środowisk. To może tłumaczyć fakt, że prace się przeciągnęły.
Przypominamy: Grażyna Cebula-Kubat: potrzebujemy koronerów
O ile ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych większych protestów nie budziła, o tyle pomysł na zreformowanie szpitali wywołał ich ogrom. Nic w tym dziwnego. Materia sama w sobie jest trudna, a pomysł był dość wywrotowy.
Projektowana ustawa o modernizacji szpitali i poprawie efektywności szpitalnictwa zakładała utworzenie systemu nadzoru nad szpitalami przez powołanie nowej instytucji - Agencji Rozwoju Szpitali, która byłaby odpowiedzialna za inicjowanie, wspieranie i monitorowanie procesów rozwojowych i naprawczych. Miałaby ona co trzy lata przeprowadzać ocenę wszystkich szpitali, którym byłaby przyznawana kategoria - od najlepszej A do najgorszej D. Do szpitali w najgorszej sytuacji wkraczałby doradca restrukturyzacyjny z planem naprawczo-rozwojowym.
Już sam pomysł ograniczania w ten sposób autonomii placówek wywołał burzę. W praktyce oznaczałoby to bowiem ryzyko faktycznego pozbawienia organu tworzącego (najczęściej samorządu) wpływu na funkcjonowanie szpitala przy jednoczesnym dalszym ponoszeniu przez niego odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych przy realizacji planu, który miałby być przygotowywany przez zewnętrznego doradcę.
Przypominamy: Wiceminister Martyniak o ustawie o Funduszu Wsparcia Szpitali
Według symulacji przeprowadzanych przez resort zdrowia najgorszą kategorię D otrzymałoby 30 szpitali. Nieco lepszą C - 157. Najwięcej uplasowałoby się w kategorii B - 253. Ale i tych z najlepszą kategorią było sporo - 133.
Zmasowana krytyka oraz mnóstwo merytorycznych uwag spowodowały, że prace nad projektem zaczęły się przeciągać. Projekt skierowano do konsultacji w grudniu 2021 r., a w maju 2022 r. opublikowano lawinę uwag, którymi został zasypany. W kwietniu br., w rewizji Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, napisano już oficjalnie o rezygnacji z wprowadzenia ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa na rzecz ustawy o Funduszu Wsparcia Szpitali. Miało to nastąpić w trzecim kwartale 2023 r., ale nie opublikowano nawet projektu tej regulacji, choć jeszcze w maju br. ówczesny minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiadał, że projekt reformujący szpitale wróci na agendę.
Kolejnym projektem, który można zaliczyć do kategorii tyleż potrzebnych, co kontrowersyjnych, jest ustawa o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej. W środowisku medycznym była ona nazywana ustawą o „karetce w każdej gminie”. I ten właśnie pomysł wzbudzał w tym środowisku największe kontrowersje.
Projektodawcy - a była to inicjatywa resortu spraw wewnętrznych - zamierzali w oparciu o zasoby straży pożarnych, a w zasadzie ochotniczych straży pożarnych stworzyć korpus ratowników medycznych zakorzenionych w terenie. W planach był zakup - w perspektywie kliku lat - ok. 2,8 tys. karetek, żeby każda polska gmina miała nie tylko karetkę, ale również wyszkolonych ratowników.
Przypominamy: Strażak w karetce - ratownicy mają wątpliwości
Krytycy projektu wskazywali, że to dublowanie systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego oraz że proponowane rozwiązania pociągają za sobą duże koszty i wątpliwości prawne, dotyczące choćby udzielania pomocy i podawania leków przez strażaków. Zwracano przy tym uwagę, że „gminnych karetek” byłoby niemal dwukrotnie więcej niż zespołów ratownictwa medycznego (których funkcjonuje ok. 1,6 tys.).
Również ten projekt nie doczekał się uchwalenia, nie trafił nawet do Sejmu. Do konsultacji skierowano go we wrześniu zeszłego roku, a zatrzymał się na etapie Komisji Prawniczej w maju br. Co jednak istotne, miał on wypełnić swoistą lukę prawną. Wraz bowiem z wejściem w życie w zeszłym roku ustawy o obronie Ojczyzny, uchylona została ustawa o powszechnym obowiązku ochrony RP, która zawierała dział „obrona cywilna”. Tę materię miała na nowo uregulować ustawa o ochronie ludności.
A skoro już jesteśmy przy ratownictwie, niedokończony został również projekt nowelizujący ustawę o PRM. Został on skierowany do konsultacji w listopadzie zeszłego roku i również utknął. Część przewidzianych w nim zapisów zdążono już przenieść do innych ustaw i uchwalić przy okazji ich procedowania. Tak było np. z określeniem minimalnej liczby karetek z lekarzem (czyli zasadą, że na każde 10 zespołów specjalistycznych przypada 1 specjalistyczny). Przepis ten wprowadzono do ustawy o niektórych zawodach medycznych, a nowe zasady mają obowiązywać od przyszłego roku.
Ustawa o PRM była jednak znacznie obszerniejsza i zawierała potrzebne regulacje. Uregulować miała m.in. funkcjonowanie zespołów motocyklowych, liczbę dyspozytorni, kwestię wsparcia psychologicznego dla pracowników systemu, udostępniania danych czy funkcjonowania numeru 999.
Projekt zatrzymał się jednak na etapie konsultacji publicznych, choć raczej nie było w nim kontrowersyjnych rozwiązań, a regulował kwestie, które już od dłuższego czasu wymagały doprecyzowywania.
Poza etap konsultacji nie wyszedł także projekt ustawy o krwiodawstwie i krwiolecznictwie, który trafił do uzgodnień w marcu br. Była to kolejna obszerna regulacja, która zastąpić miała obowiązującą ustawę o publicznej służbie krwi. Doprecyzowywała ona uprawnienia dawców krwi, powoływała Narodowy Frakcjonator Osocza (NFO), umożliwiała dokonywanie przetoczeń przez ratowników medycznych i perfuzjonistów, a pielęgniarkom pozwolić miała na kwalifikowanie dawców. Tu również trudno dopatrywać się kontrowersji, tym bardziej, że nowa ustawa miała dostosować nasze prawo do przepisów unijnych.
Przypominamy: Lawina uwag do projektu ustawy o krwiodawstwie i krwiolecznictwie
Uchwalenia nie doczekała się także nowelizacja Prawa farmaceutycznego. Ten projekt również zatrzymał się na etapie uzgodnień (do których trafił w listopadzie zeszłego roku), choć był oczekiwany i zapowiadany od lat.
Dotyczył w dużej mierze inspekcji farmaceutycznej - GIF miał zostać spionizowany, zwiększyć się miała jego rola, m.in. przejąć miał nadzór nad medycznymi laboratoriami diagnostycznymi.
Tu kontrowersji było więcej, budziły je np. plany wprowadzenia opłaty na rzecz GIF, obowiązkowej dla wszystkich przedsiębiorców działających na rynku farmaceutycznym, czy ułatwienia w przeprowadzaniu kontroli przez inspekcję.
Zapowiadano, że nowelizacja Prawa farmaceutycznego będzie procedowana równolegle z nowelą ustawy refundacyjnej (DNUR), tak się jednak nie stało.
Przypominamy: Leki: 15 lutego ważna dyskusja o nowelizacji ustawy refundacyjnej i PF
Jak widać, niedokończone w tej kadencji ustawy to projekty albo bardzo obszerne, albo wzbudzające wiele kontrowersji, albo spełniające obie te przesłanki. Do tej ostatniej kategorii należy nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Jest to też bez wątpienia ustawa potrzebna - brak zaproponowanych w niej zapisów spowodował konieczność wydłużenia pilotażu centrów zdrowia psychicznego, którego nie można wdrożyć systemowo bez zmian legislacyjnych. Ale to nie te zapisy budziły w niej największe kontrowersje.
Nowela miała wprowadzić fundamentalną zmianę, jaką jest odejście od terminu „choroba psychiczna”, proponując w zamian termin „zaburzenie”. Wskazywano, że termin „choroba psychiczna” na całym świecie wychodzi z użycia. Nie była to jednak zmiana jedynie terminologiczna, przełożyć się bowiem mogła na stosunek do pacjentów i bezpośrednie podejście do osób z zaburzeniami psychicznymi i psychotycznymi. Wiązało się to np. z kwestią umieszczania takich pacjentów w szpitalu bez ich zgody. Pojawiły się głosy, że po zmianach tego uprawnienia łatwo będzie nadużywać, kierując przymusowo do szpitala osoby z depresją czy zaburzeniami snu, choć psychiatrzy uspokajali, że ma ona przede wszystkim „urealnić do wiedzy medycznej wskazania do przyjęcia bez zgody pacjentów zaburzeniami psychicznymi”. Miała też ona zmienić zasady zabezpieczania pacjentów, stosowania przymusu bezpośredniego, szczególnie w szpitalach niepsychiatrycznych.
Nowela uregulować miała też zagadnienia dotyczące psychoterapii. To z kolei wzbudziło gwałtowny sprzeciw w środowisku psychoterapeutów, którzy domagali się odrębnej regulacji i przekonywali, że ich pracy i zawodu nie da się opisać dwoma paragrafami w innej ustawie. Ostatecznie, zapisy dotyczące tych kwestii niespodziewanie, na etapie prac w Sejmie, przeniesiono do wspomnianej już ustawy o niektórych zawodach medycznych.
Psychoterapeuci nie tracą jednak nadziei na ustawę o swoim zawodzie. Również biuro ds. pilotażu liczy na podjęcie prac nad przepisami umożliwiającymi wdrożenie go w całym kraju.
Polecamy także:
Dodatki dla ratowników, skierowania do psychologa – projekt wycofany
Pierwsze komentarze do projektu ustawy o krwiodawstwie
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl