Autor : Halina Pilonis
2023-04-23 11:59
W Polsce poziom wyszczepienia jest na jednym z najniższych w Europie. Polacy nie wiedzą, że trzeba przyjmować dawki przypominające szczepionek z dzieciństwa i zabezpieczać się przed chorobami, które w wieku starszym wymagają kosztownego i skomplikowanego leczenia. Szczepienia swoich dzieci odmawia rocznie 60 tys. rodziców. Tak alarmowali uczestnicy kongresu Rzecznicy Zdrowia.
Okazuje się, że większość Polaków traktuje szczepienia jako obowiązek do 18 roku życia. - Lekarze nie mają wątpliwości, że dorośli powinni się szczepić. Tylko nie wiedzą, gdzie ich kierować. Poradnie dla dorosłych nie mają punktów szczepień. Nie ma też w tym zakresie edukacji w Polsce – wskazała Dorota Korycińska, prezes Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej. Podkreślała, że brakuje informacji na temat szczepień dorosłych.
Jej zdaniem, epidemia COVID-19 była wyjątkową okazją, by edukować dorosłych i dzieci. Niestety, zmarnowano ją. Zlekceważono także ruchy antyszczepionkowe. - A one mają niezwykłą siłę i wciąż są bardzo aktywne. Resorty zdrowia i edukacji nic nie robią z tym problemem - ubolewała. Również media publiczne, które mają środki, by zająć się edukacją zdrowotną nie wywiązują się z tego zadania.
Zaznaczyła, że pacjenckie organizacje onkologiczne są w stanie rozprowadzać informacje o szczepieniach. Tylko nie bardzo wiedzą, co mają swoim członkom mówić na temat możliwości zaszczepienia się.
O tym, że coś jednak zmieniło się po pandemii COVID-19 mówił Michał Ilnicki, zastępca Dyrektora w Departamencie Przeciwepidemicznym i Ochrony Sanitarnej Granic, Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
- Przede wszystkim pandemia wyprowadziła szczepienia poza gabinet lekarza POZ i wprowadziła je do aptek, a to ułatwia dostęp do szczepień osobom po 65. roku życia, które często korzystają z aptek i mają kontakt z farmaceutą – podkreślił.
Dodał, że szczepieniach przeciwko koronawirusowi nie wymagają wystawienia recepty, co obowiązywało w wypadku innych. I to powinno dotyczyć większego zakresu szczepień.
Jego zdaniem, bez edukacji dzieci już w wieku szkolnym nic się nie zmieni. – To się opłaci, bo wyedukowane dzieci dorosną i będą wpływać na decyzje zdrowotne swoich rodziców, dziadków i swoich dzieci – wyliczał.
Marek Hok, poseł na Sejm RP, przewodniczący Podkomisji stałej ds. zdrowia publicznego wyjaśnił, że od kilkunastu lat podejmowane są próby wprowadzenia do szkół przedmiotu o nazwie "wiedza o zdrowiu".
- I jest dziwny opór przed tym. A bez edukacji nic się nie zmieni – zaznaczył.
Alarmował także, że jest coraz więcej ruchów antyszczepionkowych i coraz więcej odmów szczepienia dzieci. - 10 lat temu takich odmów było od 3 do 4 tysięcy w rocznie, a w 2021 r. ponad 60 tys. - poinformował.
Jego zdaniem, to lekarz rodzinny powinien być uczulony na ten problem. Jednak często z powodu nadmiaru obowiązków nie jest w stanie tego robić.
Wśród panelistów pojawił się głosy, że Główny Inspektorat Sanitarny mógłby zając się w większym stopniu propagowaniem szczepień.
- GIS odegrał swoją rolę w zakresie zwalczania chorób epidemicznych i nadal ją odgrywa – tłumaczył dyrektor Michał Ilnicki.
Prof. Tadeusz Zielonka z Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej WUM stwierdził, że jeśli z punktu widzenia zdrowia publicznego jakieś szczepienie jest potrzebne, to nie powinniśmy się wahać go promować. Jego zdaniem, trzeba to robić na wielu polach, także motywując lekarzy. - Brytyjczycy osiągnęli sukces w zakresie wyszczepialności przeciwko grypie – podkreślił.
Apelował także, by liczyć koszty w ochronie zdrowia globalnie. Wtedy okaże się, że wydatki na szczepienia do zysk, a nie koszt.
O czym jeszcze dyskutowali Rzecznicy Zdrowia?
Rzecznicy Zdrowia: co dalej z Polityką Lekową?
Nowotwory ginekologiczne – potrzebna "praca u podstaw"
Jakie opóźnienia w realizacji Narodowej Strategii Onkologicznej?
Ptok: Potrzeba 4 mld zł na wyrównanie różnic płacowych w zdrowiu
Gdzie się kończy POZ a zaczyna AOS? [Rzecznicy Zdrowia 2023]
Budżet NFZ z większą dotacją ze strony państwa?
Wyzwania kadrowe ochrony zdrowia: system oparty na ludziach
Zdrowie na przełomie kadencji: niedofinansowanie to choroba przewlekła
Ryś: KE zajmuje się zdrowiem psychicznym. Będą pieniądze na badania
//